Boks: Tyson Fury lepszy od Francesco Pianety. Teraz Wilder?
- Dodał: Jakub Zegarowski
- Data publikacji: 18.08.2018, 23:16
Przed kilkoma chwilami drugą potyczkę po powrocie stoczył Tyson Fury (27-0, 19 KO). Brytyjczyk wygrał pewnie na punkty z Francesco Pianetą (35-5-1, 21 KO) w Belfaście, jednak znów nie pokazał wielkiego boksu.
Tyson Fury fajnie rozpoczął walkę. Boksował spokojnie, bił z luzu, lokował skuteczne ciosy proste i dawał show widowni, popisując się balansem ciała na linach. W kolejnych odsłonach było już nieco gorzej. Pianeta coraz odważniej walczył na pressingu i od czasu do czasu lewą ręką zahaczał głowę byłego mistrza. Fury wyprowadzał więcej uderzeń, potrafił złożyć ciekawe kombinacje i przyspieszyć, ale wrażenie mogło to tylko zrobić na sędziach punktowych. Widać było, że Brytyjczyk chce poboksować kilka rund, albowiem wycofywał się do tyłu przy okazjach do bardziej zdecydowanego ataku.
W szóstej rundzie Fury zaczął walczyć nieco bardziej aktywnie. Spychał Pianetę do lin i chociaż wyprowadzał sporą ilość ciosów, to nie był w stanie zrobić mu krzywdy. Szkoda, że na kolejne ciekawe akcje Brytyjczyka musieliśmy czekać aż do przedostatniego starcia. W końcowych sekundach dziewiątej rundy zahaczył Włocha potrójnym prawym sierpowym, który lekko nim wstrząsnął. Pianeta szukał swojej szansy do ostatnich sekund, lecz był bezradny, nawet w momentach, kiedy łapał Fury'ego bezpośrednimi sierpami.
Tyson nie pokazał wielkiego boksu, wciąż wyglądał w ringu ociężale i statycznie, ale ten pojedynek wygrał na punkty w stosunku 100-90. Czy jednak to wystarczy, żeby pokonać Deontaya Wildera?
Tak, to właśnie czempion WBC będzie najprawdopodobniej kolejnym przeciwnikiem "Króla Cyganów". Pojedynek planowany jest na listopad 2018 roku, a panowie tuż po walce zgodnie powiedzieli, że wszystko jest na najlepszej drodze, żeby już w przyszłym tygodniu ogłosić ten jeden z najważniejszych pojedynków w tej dekadzie w wadze ciężkiej.