Piłka nożna - el. MŚ: pierwsze czyste konto Polaków od dziesięciu meczów
Светлана Бекетова

Piłka nożna - el. MŚ: pierwsze czyste konto Polaków od dziesięciu meczów

  • Dodał: Paweł Klecha
  • Data publikacji: 10.10.2021, 19:25

W sobotę reprezentacja Polski rozegrała na Stadionie Narodowym mecz z drużyną z San Marino w ramach eliminacji do Mistrzostw Świata Katar 2022. Nasi piłkarze pewnie pokonali swoich rywali (5:0). Cieszy zachowane czyste konto, lecz niepokoi brak skuteczności.

 

Lewandowski i spółka, tak jak można się było spodziewać, bez jakichkolwiek kłopotów poradzili sobie z o wiele słabszym przeciwnikiem. Polski kibic ani razu nie mógł mieć powodu do zwątpienia w końcowy pozytywny wynik tego spotkania. Nie ma się co dziwić, skoro męska drużyna San Marino zajmuje aktualnie ostatnie miejsce w rankingu FIFA (stan na 10.10.2021). Patrząc jednak na teoretyczną przepaść między tymi dwoma zespołami, mogliśmy się spodziewać od naszych reprezentantów czegoś więcej niż "skromnego" zwycięstwa 5:0. 

 

Wreszcie czyste konto

 

Zacznijmy jednak od pozytywów. Takim z całą pewnością jest niedopuszczenie przez naszą formację defensywną do zdobycia gola przez żadnego z piłkarzy San Marino. Warto wspomnieć, że jesteśmy jak dotąd jedynym zespołem w tych eliminacjach, który pozwolił sobie na stratę bramki z tym krajem (zwycięstwo 7:1 z 5. września tego roku). Ostatni mecz, w którym udało się nam zachować czyste konto odbył się ponad pół roku temu (28.03.2021). Wtedy to, w drugim spotkaniu pod wodzą trenera Sousy, wygraliśmy u siebie z Andorą 3:0. Może więc cieszyć postawa naszej formacji obronnej, szczególnie że wyszła ona na murawę w bardzo eksperymentalnym składzie. 

 

Brak skuteczności

 

Mimo straty pięciu goli, należy się ukłon w stronę całego zespołu San Marino, który walecznie, wytrwale i z pełnym poświęceniem bronił dostępu do swojej bramki. Niektóre z interwencji piłkarzy z tego kraju można śmiało nazwać heroicznymi, a fakt, iż futbolówka nie zatrzepotała w siatce więcej razy - niemożliwym. Ogromną zasługę w tym miał oczywiście bramkarz gości - Elia Benedettini - który wielokrotnie wykazywał się intuicyjnymi obronami, odbierając tym samym atakującym z naszego kraju piłkarzom chęci do gry. 

 

Ponadprzeciętne wysiłki piłkarzy San Marino nie mogły jednak pozwolić rywalom Biało-Czerwonych na stratę "jedynie" pięciu goli w tym meczu. Nasi reprezentanci powinni, w oparciu o swoje indywidualne umiejętności, jak i założenia taktyczne, wykorzystywać błędy gorzej wyszkolonego technicznie rywala i raz za razem torpedować bramkę Benedettiniego. W całym meczu udało nam się oddać 32 strzały, z czego jedynie 11 z nich zmierzało między słupki.

 

Podsumowanie

 

Mimo skromnej, jak na rangę rywala, wygranej, można wyciągnąć ogólny pozytywny wniosek z wczorajszego meczu. Po pierwsze: przyzwoity występ całego zespołu - od formacji defensywnej do ofensywy. Obyło się bez większych błędów skutkujących stratą bramki (przykład Kamila Piątkowskiego w poprzednim starciu z San Marino), a przewaga Biało-Czerwonych była widoczna przez całe 90 minut spotkania. Po drugie: kilka wyróżniających się nazwisk, w tym bardzo dobrze wyglądający Kacper Kozłowski, czy tercet napastników: Świderski, Buksa, Piątek, do którego niestety nie dołączył Robert Lewandowski. Kapitan naszej reprezentacji nie miał w sobotę szczęścia, przez co zakończył swój udział w 66. minucie bez polepszenia swojego dorobku bramkowego w reprezentacji. 

 

O zakończeniu tych eliminacji na pierwszym miejscu w grupie możemy już najprawdopodobniej tylko pomarzyć. Anglicy pewnie gromią kolejnych rywali, którzy staną im na drodze. Dlatego też pozostaje nam walka o wicelidera tabeli. Stoczymy ją, według aktualnego stanu punktowego, z Węgrami i, co ciekawe, z Albanią, która uzbierała jak dotąd o jedno oczko więcej niż my. Czy obecna dyspozycja Biało-Czerwonych pozwala na optymistyczne patrzenie w przyszłość? Wiele będziemy wiedzieć już we wtorek, kiedy to zagramy w Tiranie o niezwykle cenne punkty z Albanią.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Paweł Klecha – Poinformowani.pl

Paweł Klecha

Student Finansów i Rachunkowości na Uniwersytecie Ekonomicznym we Wrocławiu. Zajarany tak samo w finansach, jak i w sporcie. Głównie piłka nożna, skoki narciarskie i tenis, ale nie zamykam się na żadną dyscyplinę, szczególnie jeśli dobrze radzi sobie w niej reprezentant naszego kraju :D