Piłka nożna kobiet: derby Manchesteru na remis, FC Barcelona ogrywa Atletico
Alexander P Kapp / wikimedia commons

Piłka nożna kobiet: derby Manchesteru na remis, FC Barcelona ogrywa Atletico

  • Dodał: Wiktoria Kornat
  • Data publikacji: 10.10.2021, 21:12

W meczu na szczycie hiszpańskiej Primera Iberdrola piłkarki FC Barcelony ograły Atletico Madryt 3:0. W Niemczech komplet punktów do swoich dorobków dopisały faworyzowane ekipy z Monachium i Wolfsburga. W derbach Manchesteru na Leigh Sports Village podział punktów, a kolejne wygrane zanotowały dwie londyńskie drużyny – Arsenal i Chelsea.

 

Primera Iberdola (Hiszpania)

W sobotę piłkarki FC Barcelony czekał pierwszy poważny sprawdzian na krajowym podwórku. Mistrzynie Hiszpanii udały się do Madrytu na pojedynek z prezentującym dobrą formę od startu rozgrywek Atletico. Katalonki jak dotychczas nie zaznały jeszcze porażki i z bilansem 35 bramek strzelonych przy zaledwie jednej straconej, liderują w tabeli hiszpańskiej ekstraklasy. Zawodniczki stołecznego klubu mają na swoim koncie cztery wygrane, a także jeden remis – w zeszłotygodniowych derbach stolicy. Piłkarki z Madrytu od samego początku nastawione były na defensywę, pozwalając Blaugranie na prowadzenie gry. Miejscowe liczyły na okazję do zaskoczenia Sandry Panos po szybkich kontratakach. Pierwsze poważne ostrzeżenie ze strony przyjezdnych przyniosła 22. minuta meczu. Na uderzenie z okolic dwudziestego metra boiska zdecydowała się Aitana Bonmati, futbolówka zatrzymała się jednak tylko na słupku bramki strzeżonej przez Lolę Gallardo. Naciski mistrzyń Hiszpanii nie ustawały, a determinacja podopiecznych trenera Jonatana Giraldeza zaowocowała w 35. minucie spotkania. Caroline Graham Hansen pomknęła prawym skrzydłem, wpadła w pole karne i nie dając się dogonić żadnej z rywalek, dograła piłkę do Asisat Oshoali. Napastniczka Blaugrany uprzedziła golkiperkę Atletico i dała swojemu zespołowi prowadzenie. Przyjezdne tempa gry nie zwalniały, wyraźnie dążąc do podwyższenia rezultatu. To udało się w drugiej odsłonie, a na listę strzelczyń wpisała się Aitana Bonmati. Pomocniczka Dumy Katalonii uderzyła zza pola karnego, a Atletico znalazło się w niełatwym położeniu. Miejscowe były bezradne wobec rozpędzonej Barcelony, która swoją dominację zdołała przypieczętować cztery minut później. Ponownie w roli asystentki wystąpiła dogrywająca z prawego skrzydła, Caroline Graham Hansen. Norweżka odnalazła w polu karnym Lieke Martens, a rezerwowej Blaugrany pozostało tylko dołożyć stopę i skierować piłkę do bramki. Przyjezdne nie pozostawiły przeciwniczkom żadnych złudzeń i po dobrym meczu w przekonującym stylu ograły stołeczne Atletico 3:0.

 

Kolejne ligowe zwycięstwo zanotowała również druga niepokonana jak dotychczas drużyna w hiszpańskiej Primera Iberdrola – Real Sociedad. Piłkarki klubu z Kraju Basków pewnie ograły Rayo Vallecano. Wszystkie bramki w tym spotkaniu padły w pierwszej połowie, a dublet na swoim koncie zapisała najskuteczniejsza zawodniczka zespołu, Amaiur Sarriegi.

 

FA WSL (Anglia)

Najciekawszym wydarzeniem 5. kolejki na angielskich boiskach były derby Manchesteru. Rozpędzone United podjęło znajdującą się w kryzysie ekipę The Citizens. Wobec licznych kontuzji trapiących drużynę Manchesteru City na zdecydowane faworytki do zwycięstwa w tym pojedynku wyrosły „Czerwone Diablice”. Od samego początku to spotkanie rozgrywane było w dobrym tempie, obie drużyny prezentowały ofensywny futbol. Pomimo wielu roszad w podstawowej jedenastce, przyjezdne nie wyglądały na drużynę, która jest skazana na porażkę i w pierwszej odsłonie kilkukrotnie przetestowały czujność golkiperki United, Mary Earps. Sytuacja dla Obywatelek skomplikowała się 35. minucie, kiedy to czerwony kartonik po bezmyślnym faulu na Leah Galton obejrzała pomocniczka Manchesteru City, Georgia Stanway. Od tego momentu wicemistrzynie Anglii grały w osłabieniu i wydawało się, że "Czerwone Diablice" mogą sporo na tym zyskać. Nie minęły jednak trzy minuty, a na Leigh Sports Village, grające w dziesiątkę przyjezdne, dość niespodziewanie objęły prowadzenie. Z lewego skrzydła w pole karne dośrodkowywała Demi Stokes, a swojego debiutanckiego gola dla City zdobyła pozyskana z francuskiego Bordeaux, Khadija Shaw. Defensywa miejscowych popełniła spory błąd w ustawieniu, napastniczka ekipy The Citizens była niepilnowana w polu karnym i pozostało jej tylko skierować futbolówkę do siatki United. W pierwszej odsłonie rezultat nie uległ już zmianie, w derbach Manchesteru prowadziły piłkarki z błękitnej części miasta. Druga połowa przyniosła kibicom trzy trafienia. W 72. minucie upragnione wyrównanie gospodyniom zapewniła Lucy Staniforth. "Czerwone Diablice" zdecydowały się na krótki wariant rozegrania rzutu rożnego, czym zaskoczyły defensywę rywalek.  Hannah Blundell zagrała do Elli Toone, a młoda pomocniczka miejscowych dośrodkowała precyzyjnie do Staniforth. Trzy minuty później piłkarki Manchesteru United znalazły sposób na pokonanie golkiperki Obywatelek po raz drugi. W roli asystentki wystąpiła Hannah Blundell, a na listę strzelczyń wpisała się Alessia Russo. Wydawało się, że podopieczne trenera Marca Skinnera przejęły kontrolę nad boiskowymi wydarzeniami i korzystny rezultat zdołają utrzymać do końcowego gwizdka. Tak się jednak nie stało, gdyż dwie minuty po trafieniu Russo rezultat na 2:2 zmieniła Ellen White. Derby Manchesteru przyniosły kibicom sporo emocji, ostatecznie  osłabione City zdołało wywieźć cenny punkt z trudnego terenu.

 

Piłkarki Chelsea ugościły na Kigsmeadow beniaminka z Leicester. „Lisice” wciąż czekają na pierwsze punkty w swoim debiutanckim sezonie w angielskiej FA WSL. W niedzielę o to mogło być jednak bardzo trudno, gdyż naprzeciw stanęła bardzo mocna drużyna obrończyń mistrzowskiego tytułu. Londynki w środku tygodnia zremisowały z VfL Wolfsburgiem w grupowym starciu Ligi Mistrzyń. Od samego początku to miejscowe przejęły inicjatywę na murawie i w pełni zdominowały rywalki. Przyjezdne umiejętnie się broniły i w przerwie meczu na tablicy widniał bezbramkowy remis. Podopieczne trener Emmy Hayes mimo dominacji w posiadaniu piłki, grały bardzo nieskutecznie. Dość długo zapowiadało się na to, że beniaminek ligi może sprawić sensację i zatrzymać faworyzowaną ekipę z Londynu. Chelsea nie przestawała naciskać i dopięła swego w 83. minucie. Z prawego skrzydła w pole karne po ziemi dośrodkowywała Jessie Fleming, a do futbolówki dopadła największa gwiazda londyńskiego zespołu, Pernille Harder. Dunka precyzyjnym uderzeniem przy prawym słupku dała ekipie The Blues upragnione prowadzenie. W doliczonym czasie gry zwycięstwo gospodyń przypieczętowała Fran Kirby, która zachowała zimną krew w sytuacji sam na sam z Kirstie Levell i umieściła piłkę w siatce obok interweniującej golkiperki Leicester. Londyńska Chelsea po niełatwym meczu ograła Leicester dzięki dobrej postawie w końcówce. Podopieczne trener Emmy Hayes niezmiennie plasują się na fotelu wicelidera angielskiej ekstraklasy.

 

Liderujący w tabeli Arsenal podjął Everton. Londynki w środku tygodnia zmierzyły się z katalońską Barceloną w fazie grupowej Ligi Mistrzyń i musiały uznać wyższość Dumy Katalonii. Na krajowym podwórku podopieczne trenera Jonasa Eidevalla radzą sobie jednak znakomicie i jak dotychczas porażki jeszcze nie zaznały. Ekipa The Toffees gra natomiast „w kratkę”, co daje jej miejsce dopiero w dolnej części tabeli. "Kanonierki" stawiane były zatem w roli faworyta do zwycięstwa, a za miejscowymi przemawiał też atut własnego boiska. Piłkarki z Londynu swoją wyższość zdołały udowodnić, choć na pierwsze trafienie musiały czekać do 32. minuty. Wtedy to do piłki przed polem karnym dobiegła Katie McCabe i bez dłuższego namysłu uderzyła z woleja prosto w okienko bramki Sandy McIver. Trafienie lewej defensorki ekipy The Gunners z pewnością można określić mianem jednego z najpiękniejszych goli tej kolejki na angielskich boiskach. Jeszcze przed przerwą gospodynie podwoiły dorobek bramkowy, a na listę strzelczyń wpisała się Lotte Wubben-Moy. Podopieczne trenera Jonasa Eidevalla w pełni kontrolowały boiskowe wydarzenia i kreowały sobie kolejne sytuacje. W 86. minucie ostateczny wynik pojedynku na 3:0 dla Arsenalu ustaliła Frida Maanum. Norweżka przejęła piłkę w okolicach dwudziestego metra boiska i zdecydowała się na uderzenie z dystansu. Strzał Maanum był tak silny, że golkiperka The Toffees nie miała szans na skuteczną interwencję. Londynki zanotowały piąte ligowe zwycięstwo i wciąż plasują się na fotelu lidera, z trzema oczkami przewagi nad największymi rywalkami z niebieskiej części stolicy.

 

Frauen Bundesliga (Niemcy)

Równie trudny sprawdzian czekał w lidze niemieckiej piłkarki Bayernu. Mistrzynie kraju podjęły Hoffenheim, które w środku tygodnia zaliczyło udany debiut w fazie grupowej Ligi Mistrzyń, ogrywając duńskie Koge aż 5:0. Faworytkami sobotniego starcia pozostawały jednak zawodniczki ze stolicy Bawarii, mogące pochwalić się kompletem punktów po czterech seriach gier i imponującym bilansem bramkowym 21:0. Obrończynie mistrzowskiego tytułu wysokim oczekiwaniom sprostały i po ciekawym spotkaniu pokonały Hoffenheim 3:1. W pierwszej połowie groźniej atakował Bayern, ale przyjezdne również potrafiły wykreować sobie dogodne okazje do otwarcia wyniku tego pojedynku. Wydawało się, że pierwsza połowa zakończy się bezbramkowym remisem, ale jeszcze przed przerwą do siatki Hoffenheim trafiła Lea Schuller. Najskuteczniejsza piłkarka ekipy z Monachium zrobiła użytek z precyzyjnego dośrodkowania Giulii Gwinn i głową wpakowała futbolówkę do siatki. Po powrocie na murawę miejscowe wyprowadziły drugi cios, wykorzystując błąd indywidualny jednej z obrończyń Hoffenheimu. Linda Dallmann podzieliła się piłką z Leą Schuller, a młodej reprezentantce Niemiec pozostało już tylko skierować ją do pustej bramki. W 75. minucie przyjezdne wyprowadziły skuteczny kontratak, zakończony przepięknym uderzeniem Nicole Billi. Napastniczka Hoffenheim z dystansu przymierzyła wprost w prawe okienko bramki strzeżonej przez Laurę Benkarth, dając swojej drużynie gola kontaktowego. W doliczonym czasie gry wszelkich nadziei na odrobienie strat zespół Hoffenheim pozbawiła Lineth Beerensteyn, ustalając rezultat tego starcia na 3:1 dla gospodyń.

 

Swoje kolejne ligowe spotkanie rozegrały również piłkarki VfL Wolfsburga, które na własnym boisku podjęły beniaminka z Kolonii. „Wilczyce” do niedzielnego spotkania przystąpiły po środowym starciu z londyńską Chelsea w ramach pierwszej kolejki fazy grupowej kobiecej Ligi Mistrzów. Wicemistrzynie Niemiec stoczyły zażarty bój z ekipą The Blues i ostatecznie zremisowały 3:3. Forma „Wilczyc” wciąż pozostaje jedną wielką niewiadomą, dodatkowo z gry na kilka tygodni wypadła najlepsza snajperka zespołu, Ewa Pajor. W niemieckiej Frauen Bundeslidze podopieczne trenera Thomasa Stroota plasują się na drugiej lokacie, a mecz z beniaminkiem ligi był dla miejscowych okazją do dopisania kolejnych punktów do swojego dorobku. Gospodynie tej szansy nie zmarnowały i ograły rywalki, wbijając im trzy gole. Pierwszego z nich zdobyły jeszcze przed przerwą, a Manon Klett pokonała holenderska skrzydłowa, Shanice van de Sanden. W drugiej odsłonie „Wilczyce” nie pozwoliły rywalkom na stworzenie większego zagrożenia pod swoją bramką, a dodatkowo zdołały wbić ekipie z Kolonii jeszcze dwa trafienia. Najpierw w 72. minucie prowadzenie podwyższyła Jill Roord, a na pięć minut przed końcowym gwizdkiem ostateczny rezultat ustaliła Svenja Huth. VfL Wolfsburg uporał się z FC Koln i utrzymał pozycję wicelidera tabeli. W barwach drużyny z Kolonii spotkanie w pełnym wymiarze czasowym rozegrała Weronika Zawistowska, natomiast druga z reprezentantek Polski, Adrianna Achcińska, spędziła na murawie 87 minut.

 

Wyniki:

Atletico Madryt – FC Barcelona 0:3 (0:1)

VfL Wolfsburg – FC Koln 3:0 (1:0)

Bayern Monachium – Hoffenheim 3:1 (1:0)

Manchester United – Manchester City 2:2 (0:1)

Chelsea – Leicester 2:0 (0:0)

Arsenal – Everton 3:0 (2:0)

Wiktoria Kornat – Poinformowani.pl

Wiktoria Kornat

Miłośniczka sportu, w szczególności piłki nożnej w kobiecym wydaniu. Poza futbolem, śledzę zmagania na kortach tenisowych i parkietach koszykarskich. Z innych dziedzin - polityka i lotnictwo cywilne.