PlusLiga: Resovia ograła Czarnych we własnej hali
Biuro prasowe PGE Skra Bełchatów

PlusLiga: Resovia ograła Czarnych we własnej hali

  • Dodał: Seweryn Czernek
  • Data publikacji: 17.10.2021, 16:25

Spotkanie Resovii z Czarnymi Radom było pierwszym niedzielnym akcentem w ramach 3. kolejki rozgrywek PlusLigi. Faworytami byli gospodarze, którzy do tej pory zdążyli już poznać smak zarówno zwycięstwa, jak i porażki, natomiast na swoją pierwszą wygraną i niespodziankę liczyli przyjezdni. Ostatecznie ze zwycięstwa 3:0 mogli cieszyć się rzeszowianie, chociaż rywale w dwóch pierwszych setach postawili im twarde warunki.

 

Początek spotkania był wyrównany, a obie ekipy od początku pokazały, że blok może być mocnym punktem w ich grze. Nie brakowało też błędów i właśnie po zepsutym ataku Klemena Cebulja na 4:6 wyszli przyjezdni. Gospodarze szybko jednak wyrównali, by po fragmencie gry punkt za punkt odskoczyć na 13:10 za sprawą punktowej zagrywki Nicolasa Szerszenia. Choć przewaga ta po chwili została zniwelowana, w środkowej fazie seta na boisku w dalszym ciągu brylowali rzeszowianie. W obu drużynach było widać sporo nerwowości, co przekładało się na sporą w dalszym ciągu ilość błędów własnych. Gdy po punktowym bloku Jose Santany na tablicy pojawił się remis po 20 jasne było, że walka o zwycięstwo będzie bardzo wyrównana. Siatkarze nie zawiedli oczekiwań kibiców, a ostatecznie ze zwycięstwa 25:23, po asie serwisowym Cebulja, mogli cieszyć się miejscowi.

 

Druga odsłona rozpoczęła się od zaciętej walki punkt za punkt, która trwała do stanu 6:6. Wtedy to w polu serwisowym zameldował się Szerszeń, który swoimi zagrywkami rozmontował przyjęcie radomskiej ekipy, posyłając przy okazji dwa asy. Pozwoliło to Resovii wygrać sześć akcji z rzędu i zbudować bezpieczną przewagę. Z czasem różnica na korzyść gospodarzy wzrosła nawet do ośmiu "oczek", co wyraźnie wpłynęło na spadek obrotów po stronie rywali. Obu drużyn nie opuszczały z kolei błędy w polu serwisowym. Ciężar gry Czarnych dźwigał na swoich barkach Rafał Faryna, który swoją postawą zmobilizował kolegów do walki. Zaowocowało to wygraniem sześciu kolejnych akcji i dogonieniem wyniku na 20:19, w co wkład włożył również choćby Bartłomiej Lemański. Wysiłek przyjezdnych opłacił się w stu procentach, bowiem udało im się doprowadzić do remisu po 23. Finalnie musieli oni jednak uznać wyższość rywali w tym secie, przegrywając po skutecznym zbiciu Szerszenia 26:24.

 

Również następny set przyniósł na początku wyrównaną grę, chociaż po kolejnej punktowej akcji Cebulja na 5:3 uciekli miejscowi. Ich przewaga utrzymywała się w późniejszych fragmentach, gdzie ponownie sporą rolę odgrywały błędy serwisowe z obu stron. Z czasem, po punktowych akcjach Macieja Muzaja w ofensywie i bloku, rzeszowianie odskoczyli na 12:7. Rywale starali się trzymać prowadzących, ale potrafili zbliżyć się do nich jedynie na trzy "oczka". Rozpędzeni zawodnicy Resovii pewnie zmierzali z kolei w kierunku zwycięstwa za trzy punkty, powiększając swoją przewagę, która po skończonym ataku Cebulja wynosiła już dziesięć punktów (22:12). Po chwili gospodarze mogli cieszyć się z wygranej 25:14, którą swojemu zespołowi punktowym blokiem zapewnił Muzaj. Resovia odniosła tym samym zwycięstwo 3:0, chociaż ligowy outsider z Radomia postawił im w dwóch pierwszych partiach twarde warunki.

 

Asseco Resovia Rzeszów - Cerrad Enea Czarni Radom 3:0 (25:23, 26:24, 25:14)

MVP: Klemen Cebulj

Seweryn Czernek

O igrzyskach piszę od niedawna, ale z igrzyskami jestem już od wielu lat. Dziennikarz z wykształcenia i pasji. Fanatyk wielu dyscyplin, a w Poinformowanych zajmuję się siatkówką, biathlonem, biegami narciarskimi, tenisem oraz podnoszeniem ciężarów.