I Liga Kobiet: tarnowianki skuteczniejsze w meczu na szczycie

  • Dodał: Enwer Półtorzycki
  • Data publikacji: 24.10.2021, 21:00

Wydarzenia w piątej kolejce I Ligi kobiet zdominował mecz tarnowskiego lidera z mieleckim wiceliderem - drużyn, które do tej pory wygrywały wszystkie spotkania, robiąc to w zdecydowany sposób i nie tracąc przy tym żadnego seta. Obie ekipy otwarcie mówią o awansie do Tauron Ligi, dlatego rywalizacja miała zweryfikować, która z nich jest bliżej tego celu. Pozostałe spotkania również przyniosły sporo emocji, choć na siedem meczów tylko w jednym triumfowali goście.

 

Hitowe starcie nie zawiodło kibiców, potwierdziło przewidywania ekspertów oraz stało się wizytówką ligi. Ligi, która ma swoje problemy i ograniczenia, lecz stopniowo buduje stabilną pozycję na arenie międzynarodowej. Spotkanie rozegrane w Tarnowie prowadzone było od początku w szybkim tempie i oparte na założeniach taktycznych. Siatkarki obu ekip nie potrafiły jednak utrzymać wyparowanej przewagi, a losy setów rozstrzygały się w końcówkach. Na zwycięstwo tarnowianek w jednej partii natychmiast odpowiadały mielczanki, doprowadzając do remisu. Sytuacja nie zmieniła się w tie-braku. Do momentu zmiany stron, wynik oscylował w granicach remisu. Wówczas w szeregi przyjezdnych wkradły się przestoje, których nie zdołały już nadrobić na krótszym dystansie. Statystyki spotkania potwierdziły dominację gospodyń w elemencie przyjęcia, jakie zanotowały na poziomie 52% przy 45% rywali. Wykonały również o dziewięć asów serwisowych i dwadzieścia ataków więcej, co przełożyło się na efektywniejszą ofensywę. Podział punktów sprawił, że zawodniczki Grupy Azoty zostały samodzielnymi liderkami z jednopunktową przewagą.

 

Roleski Grupa Azoty PWSZ Tarnów – ITA TOOLS Stal Mielec 3:2 (22:25, 25:19, 20:25, 25:16, 15:13)

 

BAS Białystok miał być kolejnym rywalem, jaki straci punkty na terenie Sosnowca. Tamtejszy Płomień po falstarcie zaczyna z każdym kolejnym meczem budować swoją pozycję w walce o fazę play-off. Pozycję, która nie będzie liczona wyłącznie serią zwycięstwa, a stylem gry i kontrolowaniem meczu. Podopieczne Krzysztofa Zabielnego potwierdziły to w starciu z podlaskim beniaminkiem. Dominowały od pierwszej do ostatniej piłki, wywierając presję silnymi i kierunkowymi zagrywkami. Przyjezdne szukały swoich szans w pierwszej akcji, lecz miały kłopoty w przyjęciu, co przekładało się na rozegranie i całe założenie ofensywne. Trzy punkty zostały wiec na Śląsku.

 

Asotra Płomień Sosnowiec – KS BAS Białystok 3:0 (25:16, 25:17, 29:27)

 

Zespół z Krosna po przełamaniu w poprzedniej kolejce liczył na podtrzymanie passy i oddalenie się od strefy spadkowej. Na kolejny mecz ligowych przyjechał na teren chimerycznego Energetyka Poznań, który na cztery dotychczasowe spotkania rozegrał aż trzy tie-breaki. Tym razem było jednak inaczej. Wielkopolanki spokojnie kontrolowały wydarzenia, szybko zdobywając przewagę i regularnie ją powiększając. Perfekcyjnie funkcjonowała współpraca na linii blok-obrona, wspierana cierpliwością w ofensywie. Unikały przestojów, jednocześnie punktując rywalki. Scenariusz powtórzył się bez wyjątku w każdym z trzech rozegranych setów.  

 

Enea Energetyk Poznań – Karpaty Krosno 3:0 (25:19, 25:14, 25:13)

 

Do nie lada niespodzianki doszło w starciu drużyn ze Szczyrku i Jarosława. Uczennice, po trudnym początku sezonu, znaczących zmianach w składzie i dopiero pierwszym meczu przed własną publicznością, nie dały szans faworyzowanym rywalkom. Podopieczne Wisława Popika udowodniły, że z każdym kolejnym meczem ich zgranie, czytanie gry, wypracowane schematy stają się powtarzalne. W potyczce z San-Pajdą dominowały w każdym elemencie meczu, pozwalając rywalkom tylko w pierwszym secie przekroczyć granicę dwudziestu „oczek”. Porażka jarosławianek i wyniki pozostałych spotkań sprawiły, że siatkarki z Podkarpacia spadły poza czwórkę.

 

SMS PZPS Szczyrk – SAN-Pajda Jarosław 3:0 (25:21, 25:15, 25:18)

 

Starcie drużyn z Nowego Dworu Mazowieckiego i Częstochowy miało pokazać obu ekipom, na jakim etapie rozwoju są ich projekty. Projekty, które mimo włożonej pracy i spokojnych przygotowań napotykają mankamenty w postaci seryjnie traconych punktów. Tendencja ta utrzymała się również w ich bezpośrednim starciu. Scenariusz każdego z setów był dość powtarzalny. Jeden z zespołów szybko uzyskiwał przewagę, jaką kontrolował do końca partii. Skuteczniejsi w wykorzystywaniu błędów byli gospodarze, triumfujący w pierwszym, trzecim i czwartym secie. Zwycięstwo za trzy punkty pozwoliło im zachować czwarte miejsce premiujące grą w fazie pucharowej ligi.

 

LOS Nowy Dwór Mazowiecki – KS Sorella Częstochowianka Częstochowa 3:1 (25:22, 14:25, 25:18, 26:24)

 

Do potyczki beniaminków doszło w Warszawie, gdzie tamtejszy AZS podejmował siatkarki ze Stężycy. Oba zespoły z każdym kolejnym meczem nabierają doświadczenia, zapoznają się z ligą i uczą się szukać alternatywnych rozwiązań boiskowych. Tym razem jednak nie pobierały lekcji, a same ruszył do ataku, wykorzystując zbliżony poziom rywalek. Zbliżony poziom faktycznie przełożył się na wynik oraz równą i długą rywalizację, zakończoną grą na przewagi w piątym secie. Powody do radości miały jednak przyjezdne, które zapisały na swoim koncie więcej punktowych i pasywnych bloków, co dawało im szanse na wyprowadzenie licznych kontrataków. Akademiczki ze stolicy dotrzymywały kroku rywalkom za pomocą silnej i kierunkowej zagrywki, która pozwoliła im zdobyć w ten sposób bezpośrednio piętnaście „oczek”.  

 

KS AZS AWF Warszawa – GKS „Wieżyca 2011” Politechnika Gdańska Stężyca 2:3 (25:27, 23:25, 25:17, 27:25, 15:17)

 

Ostatnim spotkaniem tej serii gier był pojedynek zespołów z Wieliczki i Aleksandrowa Łódzkiego. Drugi z wymienionych, mimo ostatniego miejsca w tabeli, walczył bez wyjątku w każdym spotkaniu o każdą piłkę. Liczył, że regularne punktowanie pozwoli mu zmniejszać dystans do rywalek i przybliżyć się do utrzymania. Do wskazanego celu nie przyczyni się jednak potyczka z wieliczankami. Były wyraźnie słabsze w każdym elemencie siatkarskiego rzemiosła na dystansie całego spotkania. Nie potrafiły wrócić do dyspozycji z poprzednio wygranego meczu. Poczuły się zbyt pewne siebie, co odbiło na ich się formie startowej.

 

Solna Wieliczka – Libero VIP Biesiadowo Aleksandrów Łódzki 3:0 (25:16, 25:13, 25:15)