PHL: gładkie zwycięstwo Tychów z Toruniem
- Dodał: Remigiusz Nowak
- Data publikacji: 26.10.2021, 21:42
Nadspodziewanie łatwo GKS Tychy pokonał na własnym lodowisku Energę Toruń, do zaciętych spotkań doszło w Krakowie i Sosnowcu.
Tyszanom idzie w tym sezonie różnie, mało kto jednak mógł się spodziewać tak łatwego zwycięstwa nad Toruniem. Ostatnie spotkanie tych ekip skończyło się wprawdzie wiktorią ekipy ze Śląska, ale 3:2 mogło dawać nadzieję na zacięty mecz. Goście nie mieli dziś jednak argumentów, a gospodarze dwa gole zdobyli grając w osłabieniu. W pierwszej tercji gole ku uciesze miejscowych kibiców zdobyli Gościński i Żełdakow, w drugiej na 3:0 podwyższył Jeziorski. Główna część dramatu przyjezdnych rozegrała się w 20 sekundach 46. minuty meczu, gdy karę odbywał Jan Krzyżek. Niestety Energa nie wykorzystała tej sytuacji do odrobienia strat, a sama pozwoliła sobie wbić kolejne dwa, ich autorami byli Sierguszkin i Fieofanow. Studziński jeszcze raz musiał wyciągnąć krążek z siatki w 56. minucie po celnym strzale Marca, który ustalił wynik spotkania na 6:0.
GKS Tychy - Energa Toruń 6:0 (2:0, 1:0, 3:0).
Gorąco było w Krakowie, skąd zwycięstwo wywiozła Unia Oświęcim, a szczególnie dużo działo się w połowie drugiej części gry. Przy stanie 3:1 dla graczy znad Soły na ławkę kar w 29. minucie powędrował Teddy Da Costa. To nie przeszkodziło Unii, a konkretnie Sebastianowi Kowalówce zdobyć bramki w osłabieniu. Nie minęło 20 sekund, a goście musieli grać w trójkę, bo dwie minuty kary dostał Dziubiński, taką sytuację skrupulatnie wykorzystali krakowianie, którzy po trafieniach Miszczenki i Guli złapali kontakt bramkowy. Jeszcze przed końcem drugiej tercji Trandin dał piątego gola Oświęcimiowi, w 47. minucie ponownie nadzieję w serca krakowskich kibiców wlał Jezek. Cracovia prowadziła potem oblężenie bramki Saundersa, ten jednak nie skapitulował w obliczu tej nawały, nie pomogło także wycofanie Zabolotnego, którego efektem było tylko szósty gol gości.
Comarch Cracovia - Re-Plast Unia Oświecim 4:6 (1:3, 2:2, 1:1).
Nieczęsto na jastrzębską bramkę bronioną wyjątkowo przez Michała Kielera uderzali hokeiści Podhala, co nie przeszkodziło im wprowadzić nieco zamieszania na tablicy wyników. Do 35. minuty GKS prowadził 3:0, wtedy to jednak Gleb Bondaruk, a kilka minut później Jakub Worwa umieścili gumę w siatce gospodarzy i zrobiło się 3:2. To było jednak wszystko, na co było stać Szarotki, 41. minuta przyniosła gola Kalnsa dla Jastrzębia, które zwyciężyło ostatecznie 4:2.
GKS Jastrzębie-Zdrój - Tauron Podhale Nowy Targ 4:2 (2:0, 1:2, 1:0).
Do dogrywki doszło w Sosnowcu, gdzie Zagłębie podejmowało gości z Sanoka. Przez większość spotkania przeważali przyjezdni, dla których na listę strzelców wpisywali się Pavuk i Bukowski, potem jednak gospodarze zdołali wyrównać, ale w dogrywce zasłużone zwycięstwo hokeistom z Podkarpacia dał Mokszancew.
Zagłębie Sosnowiec - Ciarko STS Sanok 2:3d. (0:0, 0:1, 2:1, 0:1d.).