PKO Ekstraklasa: zVARiowany mecz w Białymstoku

  • Dodał: Bartosz Szafran
  • Data publikacji: 30.10.2021, 22:00

Świetne widowisko w Białymstoku. Po szalonym meczu, w którym padło osiem bramek, a uznanych zostało tylko sześć, Jagiellonia Białystok zremisowała z Piastem Gliwice 3:3.

 

Mecz w Białymstoku pokazał po raz kolejny, jak ważne było wprowadzenia do powszechnego użytku technologii VAR. Gdyby nie dodatkowi sędziowie, a byli nim Bartosz Frankowski i Maciej Boniek, mecz zakończyłby się wynikiem 4:2 dla gospodarzy i zawodnicy Piasta Gliwice mieliby uzasadnione pretensje do słabo w sobotę dysponowanych Tomasza Musiała i jego asystentów. Krakowski arbiter podyktował dwa rzuty karne, po jednym dla każdej drużyny, ale dopiero po oglądnięciu sytuacji na monitorze usytuowanym przy linii bocznej. Wydaje się, że powinien te decyzje podjąć już z poziomu boiska, ale dobrze się stało, że koniec końców podjęto prawidłowe decyzje. Oba rzuty karne zamieniono na bramki - w 41 minucie piłkę do siatki posłał Kądzior, podwyższając prowadzenie Piasta na 2:0, a kilka minut po wznowieniu gry w drugiej połowie pewnie strzelał Cernych, dając gospodarzom bramkę kontaktową. Po raz trzeci VAR interweniował w 65 minucie, wyłapując minimalny spalony poprzedzający bramkę dla Jagiellonii. To mogło być 3:2, ale na szczęście dla sprawiedliwości nie było. Równie minimalny był spalony w doliczonym czasie gry. Musiał pierwotnie uznał bramkę wyrównującą dla Jagiellonii, ale po interwencji VAR swoją decyzję zmienił i podyktował rzut wolny pośredni dla Piasta. Warto podkreślić, że miało to miejsce w czasie, kiedy Jagiellonia grała już w osłabieniu, po czerwonej kartce (w efekcie dwóch żółtych) Augustyna.

 

W meczu strzelano też "normalne" bramki i były to gole wyjątkowej urody. W 22 minucie przepięknym rajdem przez pół boiska, wykończonym pewnym strzałem obok rozpaczliwie interweniującego Dziekońskiego, popisał się Pyrka. Do przerwy było 2:0 dla Piasta i wydawało się, że goście kontrolują przebieg zdarzeń na boisku. Jednak pierwszy kwadrans po przerwie należał do miejscowych. Poza wspomnianym rzutem karnym na listę strzelców wpisał się w 63 minucie Imaz, pokonując Placha płaskim strzałem z najbliższej odległości. To była bramka wyrównująca, a po 120 sekundach mieliśmy wspomnianą wyżej nieuznaną bramkę. Podopieczni Ireneusza Mamrota nie  zrazili się takim obrotem sprawy i nadal dążyli do objęcia prowadzenia. Jednak nadziali się na piękną kontrę Piasta i wyjątkowej urody strzał Chrapka, który w 83 minucie dał ponownie prowadzenie gościom. Druga nieuznana bramka również nie podcięła skrzydeł białostocczanom. W niemal ostatniej akcji meczu, w ósmej doliczonej minucie, do bramki trafił potężnym uderzeniem głową Bida. Tu też przez moment były wątpliwości, czy piłka chwilę wcześniej nie przekroczyła linii końcowej, ale tym razem VAR utrzymał decyzję boiskową.

 

W tym szalonym meczu padł zasłużony remis, obie drużyny stworzyły bardzo ciekawe widowisko, grając ofensywnie, szybko, z polotem. Sytuacji do strzelenia kolejnych bramek było bez liku, wynik mógł być zdecydowanie wyższy, ale wszyscy chyba z przyjemnością obejrzeli wieczorne sobotnie widowisko.

 

Jagiellonia Białystok - Piast Gliwice 3:3 (0:2)

Bramki: Cernych 51' (k), Jesus Imaz 63', Bida 90+8' - Pyrka 22', Kądzior 41' (k), Chrapek 83'

Jagiellonia: Dziekoński - Augustyn, Tiru, Kwiecień, Romańczuk, Nalepa (59 Pospisil), Prikryl (87 Trubeha), Żyro (79 Bida), Wdowik (46 Nastic), Jesus Imaz, Cernych

Piast: Plach - Katranis (86 Holubek), Huk, Miguel Munoz, Konczkowski, Sokołowski, Hateley (79 Tiago Alves), Kądzior, Chrapek (84 Jodłowiec), Pyrka (78 Ameyaw), Alberto Toril (83 Stojijkovic)

Żółte kartki: Augustyn, Cernych, Pospisil - Plach, Kądzior

Czerwona kartka: Augustyn (za dwie żółte)

Sędziował: Tomasz Musiał (Kraków)

Bartosz Szafran

Od wielu wielu lat związany ze sportem czynnie jako biegający, zawodowo jako sędzia i medyk oraz hobbystycznie jako piszący wcześniej na ig24, teraz tu. Ponadto wielbiciel dobrych książek, który spróbuje sił w pisaniu o czytaniu.