PlusLiga: spadek skuteczności rzeszowian, triumf Jastrzębia
Biuro prasowe PGE Skra Bełchatów

PlusLiga: spadek skuteczności rzeszowian, triumf Jastrzębia

  • Dodał: Aleksandra Suszek
  • Data publikacji: 31.10.2021, 16:25

To spotkanie miało w sobie wszystko, czego mogliby oczekiwać kibice siatkówki. Rzeszowianie postawili twarde warunki na własnej hali, ale w trzecim secie osłabli już z sił. Trzy punkty trafiły na konto jastrzębian, którzy pozostają wiceliderami tabeli.

 

Gospodarze napotkali problemy już na początku spotkania, ale trzeba przyznać, że już od pierwszych minut kibice mieli okazję obserwować niezłe widowisko. Po bardzo długiej akcji skończonej z prawego skrzydła jastrzębianie prowadzili 3:0. Po stronie Resovii bardzo dobrze funkcjonował blok, a w ataku nie próżnował Muzaj i wkrótce przewaga gości stopniała do jednego punktu. Cały czas jednak do bezpiecznego prowadzenia wracali mistrzowie Polski, choć gra prezentowana przez obie drużyny w rzeszowskiej hali robiła naprawdę dobre wrażenie. Dużo było zmiennych w tym secie, ale to tylko podnosiło skalę efektowności tego meczu. Asem serwisowym popisał się Gladyr i przy stanie 16:18 o czas poprosił Alberto Guliani. Do samego końca zespoły trzymały kibiców w niepewności, bowiem rzeszowianie wypracowali sobie świetny sposób na odrabianie strat w szybkim tempie. Gorąco robiło się także pod siatką, zwłaszcza w decydującej części seta - 19:20. Drużynie pomógł Szerszeń, który na krótkiej zmianie powstrzymał na siatce bardzo skutecznego Boyera. Ekipy grały punkt za punkt, ale to obrońcom tytułu udało się zdobyć decydujące "oczko" z przechodzącej piłki - 23:25. 

 

Rzeszowianie po przegraniu wcześniejszej partii tym razem zaczęli mocno, bo od 4:1, ale jastrzębianie mieli Clevenota, który posyłał mocne, regularne zagrywki i dzięki niemu na tablicy pojawił się remis. Co jakiś czas jedna z drużyn wychodziła na prowadzenie, ale z reguły nie było ono wyższe niż dwa "oczka". Świetną akcję do Kochanowskiego rozegrał Drzyzga, ale rzeszowianie nie musieli długo czekać na odpowiedź w postaci szczelnego bloku jastrzębian. W ten sposób z 15:13 robił się remis i tak w kółko... Trzeba więc przyznać, że ciekawe widowisko obserwowali kibice na Podpromiu. Rzeszowianie byli bliżej zwycięstwa w tym secie do momentu, aż Cebulj nie pomylił się w swojej akcji, a rywale wykorzystali to w stu procentach. Czteropunktowa seria jastrzębian zablokowała gospodarzy, którzy w końcówce seta już niewiele pokazali - 21:25.  

 

Drużyna z Jastrzębia-Zdroju złapała wiatr w żagle i przy zagrywce Boyera na "dzień dobry" zdobyli cztery punkty z rzędu. Szybko zareagował więc Guliani i być może poruszył swoją drużynę, bo rzeszowianie odrobili kilka punktów straty - 4:6. Gospodarzom nie pomagały natomiast zepsute zagrywki, a jastrzębianie po prostu grali swoje i krok po kroku wypracowali sobie prowadzenie 13:8, które było najwyższym w tym meczu. Skuteczność ekipy z Podkarpacia nie była już tak wysoka, jak w pierwszym secie. Kapitalnie wyglądała za to obrona po stronie mistrzów kraju. Trudno było mówić o jakimkolwiek zmianie biegu spotkania bo przyjezdni wypracowali sobie bardzo bezpieczną przewagę. Efektowny blok Boyera zakończył to spotkanie i to już kolejne zwycięstwo ekipy Gardiniego w hitowym spotkaniu PlusLigi - 18:25.

 

Asseco Resovia Rzeszów - Jastrzębski Węgiel 0:3 (23:25, 21:25, 18:25)

MVP: Stephen Boyer

Aleksandra Suszek – Poinformowani.pl

Aleksandra Suszek

Można powiedzieć, że piszę o wszystkim po trochu, ale w moim sercu gości głównie siatkówka.