PKO Ekstraklasa: kryzys Legii trwa

  • Dodał: Bartosz Szafran
  • Data publikacji: 31.10.2021, 19:23

Legia nie przełamała ligowego kryzysu, który trapi ją od kilku tygodni. Warszawianie przegrali na własnym stadionie z Pogonią Szczecin w ostatnim meczu 13. kolejki  i pozostają w strefie spadkowej. Tego w stolicy chyba nikt się nie spodziewał.

 

Po pierwszych 45 minutach Legia powinna prowadzić dwoma bramkami tylko uwzględniając krytyczne błędy Stipicy. Jak to się stało, że po kiksie bramkarza Pogoni piłka nie wpadła do bramki w 10. minucie tego nie da się stwierdzić. Kilka minut później przyjezdnym pomógł słupek, a szczeciński golkiper powinien go co najmniej przytulić, bo byłaby to kuriozalna bramka dla Legii. Generalnie formacja obronna Pogoni grała bardzo niepewnie, momentami było to wybijanie piłki na oślep. Legioniści byli jednak bardzo nieskuteczni, ich strzały niecelne, albo po prostu za lekkie. Od około 30 minuty szczecinianie opanowali drżenie nóg i rąk i coraz śmielej poczynali sobie w środku boiska i pod warszawskim polem karnym. Kiedy wydawało się, że piłkarze zejdą do szatni przy wyniku bezbramkowym, Kowalczyk z prawej strony posłał idealną piłkę wprost na głowę Zahovica, który pozostawiony na 5 metrze przez Rosę nie miał kłopotów z pokonaniem Miszty. Damian Sylwestrzak po tej bramce nie wznawiał już nawet gry. Legia przeważała, a Pogoń prowadziła - tak można najkrócej podsumować pierwszą połowę.

 

Dwie minuty po wznowieniu gry Pogoń zadała kolejny cios. Piękną akcję całego zespołu potężnym, płaskim strzałem tuż przy słupku wykończył Kurzawa. Sędziowie sprawdzali jeszcze, czy ciut wcześniej nie było spalonego, ale powtórki pokazały, że dośrodkowujący szczecinian w momencie podania stał idealnie w linii ostatniego warszawskiego obrońcy. Cała reszta drugiej połowy nie mogła wyglądać inaczej, niż nieustanne próby odwrócenia losów meczu przez legionistów, przeszkadzanie, rozbijanie, wybijanie przeciwnika z rytmu w wykonaniu szczecinian. Widowisko na tym wcale nie zyskało, mieliśmy dużo mozolnych prób dojścia do sytuacji strzeleckich, wyczekiwania na błąd obrony Pogoni. Goście oczywiście grali na czas, każdy najlżejszy kontakt z przeciwnikiem wyolbrzymiali do rozmiarów brutalnego faulu, celebrowali każde wznowienie. Klasyczna taktyka drużyny, która na wyjeździe prowadzi dwoma bramkami. Klasyczna dla polskiej ekstraklasy oczywiście. Pogoń od czasu do czasu wyprowadzała kontry. Obie drużyny były jednak nieskuteczne, piłka najczęściej mijała światło bramki w dużej odległości, niekiedy tylko bramkarze zmuszani byli do interwencji. Bramki już nie padły.

 

Legia pozostaje w strefie spadkowej. Pogoń ma tyle samo punktów co Raków Częstochowa i na trzecim miejscu traci tylko trzy punkty do liderującego Lecha.

 

Legia Warszawa - Pogoń Szczecin 0:2 (0:1)

Bramki: Zahovic (45'), Kurzawa (47')

Legia: Miszta - Rose (73 Kastrati), Wieteska, Jędrzejczyk, Mladenovic, Kharatin (51 Muci), Martins, Johansson, Josue, Luquinhas, Josue, Emreli (61 Lopes)

Pogoń: Stipica - Machado, Malec, Triantafyllopoulos, Bartkowski, Dąbrowski, Kurzawa (85 Stolarski), Kowalczyk (85 Parzyszek), Kozłowski (76 Drygas), Jean Carlos (76 Łęgowski), Zahovic (68 Kucharczyk)

Żółte kartki: Josue - Łęgowski

Sędziował: Damian Sylwestrzak (Wrocław)

 

Bartosz Szafran

Od wielu wielu lat związany ze sportem czynnie jako biegający, zawodowo jako sędzia i medyk oraz hobbystycznie jako piszący wcześniej na ig24, teraz tu. Ponadto wielbiciel dobrych książek, który spróbuje sił w pisaniu o czytaniu.