Piłka ręczna: błędy, nieskuteczność i towarzyska porażka ze Szwedami

Piłka ręczna: błędy, nieskuteczność i towarzyska porażka ze Szwedami

  • Dodał: Seweryn Czernek
  • Data publikacji: 04.11.2021, 20:34

Sezon ligowy w piłce ręcznej trwa w najlepsze, ale równocześnie nie ustają przygotowania do przyszłorocznych mistrzostw Europy. Kolejny krok na drodze polskich szczypiornistów to spotkania towarzyskie z aktualnymi wicemistrzami świata, Szwedami. Pierwszy test na Skandynawii nie wyszedł najlepiej, bowiem po pełnym błędów i kłopotów ze skutecznością spotkaniu Polacy przegrali 24:31. Okazja na rewanż w sobotę.

 

Do spotkań z wicemistrzami globu polska reprezentacja podchodziła w składzie, na który aktualnie mógł sobie pozwolić trener Patryk Rombel. Ze względu na kontuzje u podstawowych zawodników szansę dostali debiutanci, dla których była to idealna okazja na pokazanie swoich możliwości. Nie zabrakło też stałych reprezentacyjnych bywalców, dążących w dalszym ciągu do powrotu do europejskiej czołówki. Należało jednak pamiętać, że po drugiej stronie stali bardzo pewni i groźni Szwedzi.

 

W początkowych fragmentach prym na boisku wiedli Szwedzi, a wynik po polskiej stronie otworzył w 3. minucie Michał Olejniczak. Z czasem sygnał do ataku świetnymi interwencjami dał Adam Morawski, co pozwoliło wyrównać na 3:3. W późniejszych minutach na dwie bramki ponownie odskoczyli gospodarze, a w grę Polaków wkradły się błędy i kłopoty ze skutecznością. Wykorzystywali to rywale, którzy dobrze spisywali się w kontratakach, by po kolejnej takiej akcji w 18. minucie prowadzić 6:11. Po stronie Skandynawów imponował Lucas Pellas, który po dwóch trafionych rzutach karnych miał na swoim koncie już sześć trafień. Gra Biało-Czerwonych w dalszym ciągu nie układała się najlepiej, co odzwierciedlał uciekający wynik i niewykorzystywanie liczebnej przewagi. W ostatnich minutach między słupkami ponownie dobrze spisywał się Morawski, ale jego koledzy z pola nie potrafili zrobić z tego pożytku. Ostatecznie pierwsza część spotkania zakończyła się wynikiem 10:17 dla szwedzkiej drużyny.

 

Swoją świetną dyspozycję Szwedzi utrzymywali od początku drugiej połowy, powiększając swoją przewagę do dziewięciu trafień i odskakując na 12:21. Po polskiej stronie w początkowych fragmentach było sporo rzutów karnych, które na trafienia zamieniał Jan Czuwara. Były to jedne z niewielu pozytywnych akcentów w grze podopiecznych Rombla, a szczególnie szwankowała gra w defensywie, co przekładało się na kolejne kary. Przewaga prowadzących utrzymywała się w dalszych fragmentach, a Polacy zdołali zbliżyć się do rywali najbliżej na dziewięć bramek. Dystans do siedmiu trafień udało się zmniejszyć w 49. minucie, a wszystko za sprawą świetnych interwencji debiutującego w kadrze Mateusza Zembrzyckiego. Był to dobry impuls, który wpłynął na jakość gry Biało-Czerwonych i pozwolił trzymać się rywali. Sytuacja nie uległa zmianie w ostatnich minutach, co dało Szwedom zwycięstwo 24:31.

 

Drugi pojedynek z reprezentacją Szwecji Polacy rozegrają w sobotę 6 listopada o godzinie 16:00.

 

Polska - Szwecja 24:31 (17:10)

Seweryn Czernek

O igrzyskach piszę od niedawna, ale z igrzyskami jestem już od wielu lat. Dziennikarz z wykształcenia i pasji. Fanatyk wielu dyscyplin, a w Poinformowanych zajmuję się siatkówką, biathlonem, biegami narciarskimi, tenisem oraz podnoszeniem ciężarów.