Snooker - English Open: oczko Robertsona

Snooker - English Open: oczko Robertsona

  • Dodał: Bartosz Szafran
  • Data publikacji: 08.11.2021, 00:10

Neil Robertson przegrywał już z Johnem Higginsem 5:7 i 6:8, a jednak wygrał finałową batalię English Open i sięgnął po 21. rankingowy triumf w karierze.

 

John Higgins grał dziś w swoim 53. rankingowym finale w karierze i walczył o 32. puchar. Neil Robertson w decydującym o zwycięstwie meczu zagrał po raz 33. i starał się o 21. wygraną. Bilans bezpośrednich starć tych panów jest bardzo wyrównany. W dotychczasowych meczach Szkot wygrywał 12 razy, Australijczyk 11, raz był remis. Jeśli chodzi o starcia finałowe jest 1:1. Ostatni raz w najważniejszym meczu grali w czerwcu 2013 roku - Roberston wygrał 10:7 w Wuxi Classic. Dwa tygodnie wcześniej Higgins triumfował 4:1 w European Tour. Ostatnie ich spotkanie miało miejsce w Crucible w 2019 roku - lepszy był Czarodziej z Wishaw w stosunku 13:10.

 

Sesja popołudniowa lepiej zaczęła się dla Robertsona, który co prawda bez spektakularnych czyszczeń, ale objął prowadzenie 2:0. Przed przerwą Higgins zdołał jednak wyrównać, w podobnym, mało efektownym stylu. Mogło się podobać podejście za 90 punktów, ale nie zostało ono zwieńczone czarną. Po powrocie do stołu kapitalnie zagrał Australijczyk. Brejk 140-punktowy jest trzecim najwyższym w tym turnieju, wyżej punktowali tylko Hawkins i Wakelin. W półfinale wbicie paczki "odpaliło" Neila, który od 2:4 z Kingiem, wyszedł na 6:4. Tu aż tak dobrze nie było, ale i tak wygrał jeszcze dwie partie, w tym jedną z kolejną setką na koncie. Szkot odpowiedział wygraną jednego frejma i przed sesją wieczorną było 5:3 dla młodszego z graczy.

 

Sesję wieczorną zdecydowanie lepiej zaczął Higgins, choć widzowie mogli narzekać na poziom gry obu snookerzystów. Dużo błędów, potem taktycznych i obronnych zagrań, mało wbijania. Po blisko półtorej godzinie gry i trzech wygranych partiach z rzędu Szkot wrócił na prowadzenie, a Australijczyk wyraźnie potrzebował przebudzenia. Nie nastąpiło ono jednak przed przerwą, a zawodnicy zafundowali nam na kolorowych poziom raczej stołówkowy. Przed ostatnią minisesją finału było 7:5 dla Higginsa. Po powrocie do stołu Robertson wygrał pierwszą tego wieczoru partię, ale po kilkunastu minutach znowu mieliśmy dwupunktową przewagę Czarodzieja z Wishaw, który do sięgnięcia po puchar potrzebował już tylko jednej partii. Jednak kolejne dwie padły łupem mistrza świata z 2010 roku. W szesnastej partii Robertson wbił 120 punktów, co było jego 799. setką w karierze. W deciderze szanse mieli obaj, ale ostatecznie lepszy okazał się reprezentant Australii, sięgając po swój 21. rankingowy triumf.

 

Neil Robertson - John Higgins 9:8

72(57):0, 80:24, 0:90(90), 51:66, 140(140):0, 65:2, 16:68, 123(123):1

39:68, 0:89, 37:71(62), 43:74(60), 87(80):7, 18:71 (55), 79(52):9, 121(120):1, 74(65):22

Bartosz Szafran

Od wielu wielu lat związany ze sportem czynnie jako biegający, zawodowo jako sędzia i medyk oraz hobbystycznie jako piszący wcześniej na ig24, teraz tu. Ponadto wielbiciel dobrych książek, który spróbuje sił w pisaniu o czytaniu.