Five o'clock Tea: Polak na Wyspach

  • Data publikacji: 23.08.2018, 17:00

Sezon 18/19 dla Polaków w Anglii będzie wyjątkowy. Dla jednych to koniec przygody na Wyspach, dla drugich rok prawdy, a dla trzecich czas narodzin. Co dla kogo przygotował kolejny sezon?

 

Koniec przygody

Bartosz Kapustka

 

Kapustka przestaje być młodym piłkarzem. Za kilka miesięcy, w grudniu, skończy 22 lata. Gdy przechodził do Leicester w 2016 roku wszyscy pukali się w czoło, tłumacząc, że przejście do mistrza Anglii to głupota. Patrząc spokojnie i analizując ofertę Lisów, można dojść jednak do ciekawych wniosków.

 

Po pierwsze, było pewne, że to jednorazowy wyskok, niemożliwy do powtórzenia. Nawet w Leicester nikt nie przekłamywał rzeczywistości i każdy miał świadomość, że w następnym sezonie wrócą do gry o spokojne utrzymanie. Kapustka przechodził więc co prawda do mistrza, ale bez żadnej presji. Po drugie, Lisy to mały klub. Daleko im do top six. Po takim sezonie można było zakładać, że nie uda im się zatrzymać najlepszych graczy. Zainteresowanie Kante, Mahrezem i Vardym było spore. Po czasie okazało się jednak, że odszedł tylko środkowy pomocnik, a ofensywny duet został w klubie. Przez to nie zwolniło się miejsce dla polskiego skrzydłowego. Po trzecie, Kapustka miał w klubie wsparcie w postaci Marcina Wasilewskiego. Dzięki niemu wejście do szatni miał ułatwione, nie musiał zbytnio martwić się o aklimatyzację. Po czwarte, Anglicy mają zaufanie do swoich ekspertów, a ci byli oczarowani Kapustką podczas EURO 2016. Gary Lineker wychwalał wychowanka Tarnovii na Twitterze. Wtedy stało się jasne, że przy takiej atencji Kapustka przynajmniej dostanie szansę pokazania swoich umiejętności. Po piąte, w lidze polskiej nie miał już możliwości kontynuowania gry. Cena za skrzydłowego Cracovii skoczyła do poziomu nieosiągalnego przez nasze rodzime kluby. Liczył się tylko zagraniczny transfer i prawdopodobnie wybrano najwyższą ofertę. Po czasie można mówić, że przejście do tak fizycznej ligi jak Premier League to był błąd, ale nie ma jednej unikalnej reguły. W lidze angielskiej radzą sobie gracze filigranowi, a choćby w Hiszpanii nie przebił się Bartłomiej Pawłowski, posiadający podobne warunki fizyczne co Kapustka.

 

W ekipie Lisów nie zrobił żadnej kariery. Nie zadebiutował w Premier League. W pierwszym sezonie zagrał 10 meczów w Premier League 2, gdzie strzelił 2 gole. W ubiegłym sezonie był wypożyczony do Freiburga, dla którego w sumie zagrał 11 razy i zdobył jedną bramkę. Teraz wrócił do Leicester, ale nikt nie ma wątpliwości, że w ostatnich dniach okienka jego agent będzie mocno zapracowany, jeśli kariera Kapustki ma wrócić na tory sprzed transferu do Anglii.

 

Kamil Grosicki

 

Skrzydłowy reprezentacji Polski był mocno nastawiony na transfer do Premier League. Po wielu perypetiach trafił tam na początku 2017 roku, a konkretnie do Hull City. Tygrysy grały wtedy katastrofalnie, ale dla Kamila nie miało to znaczenia. Hull wzmocniło się wtedy kilkoma zawodnikami, był nowy trener i istniała szansa, że uda im się utrzymać w Premier League. W dobrej grze na pewno pomagał Grosicki. Był podstawowym zawodnikiem swojej drużyny, zanotował 5 asyst w 15 meczach. Został nawet uznany piłkarzem kwietnia całej ligi w głosowaniu kibiców. Ostatecznie Hull spadło z ligi, Grosicki nie znalazł nowego klubu i grał w Championship. W klubie zaszło wiele zmian i Kamil nie grał już tak dużo, choć i tak udało mu się wykręcić niezłe liczby – 9 goli i 6 asyst daje średnio bezpośredni udział przy bramce co 150 minut, co czyniło go czołowym piłkarzem w swojej drużynie. Obecnie w klubie kombinują jak pozbyć się drogiego w utrzymaniu i mało perspektywicznego zawodnika. W Hull nie liczą już na niego, a dziennikarze na Wyspach wieszczą transfer jeszcze w tym okienku transferowym.

 

Rok prawdy

 

Mateusz Klich

 

Drugi w tym zestawieniu piłkarz urodzony w Tarnowie, który na zachód wyjechał z Cracovii. Obecny sezon w Leeds to dla niego drugie podejście w tym klubie. Do angielskiej ekipy dołączył rok temu, ale już w styczniu został wypożyczony do Utrechtu. W ogóle jego holenderska przygoda usłana jest różami, a kolce zostawiał w Niemczech i Anglii. Wyróżniał się zwłaszcza w Zwolle, gdzie notował najlepsze liczby w karierze. Nie potrafił przebić się natomiast w innych ligach. Teraz, w wieku 28 lat, Klich być może dostaje ostatnią szansę na ustabilizowanie formy i zaistnienie w poważnej lidze. Póki co ma świetny początek sezonu, pod wodzą Bielsy gra pierwsze skrzypce w Leeds. 2 gole i asysta w 3 meczach to dobry start, ale Klicha zweryfikuje pełny sezon, a nie 239 minut rozegranych w tym roku.

https://www.youtube.com/watch?v=5sbwt0PIOfo

 

 

Krystian Bielik

 

Ledwie pół roku wystarczyło, by Bielik z Legii Warszawa trafił do wielkiego Arsenalu Londyn. 16-letni wtedy zawodnik miał sporo czasu na naukę pod okiem czołowego eksperta od młodzieży, w topowych warunkach i wśród równie utalentowanych zawodników co on sam. Jak z perspektywy czasu wygląda przypadek Bielika? Krystian w Anglii jest już 4 lata, ale ciągle nie potrafi utrzymać miejsca w pierwszej drużynie. Ciągle jest młody, ba, w kadrze Arsenalu wciąż jest najmłodszym środkowym obrońcą. Problemem wychowanka Lecha Poznań są kontuzje. Bielik chętnie jest wypożyczany do niższych lig, aby się ogrywał. Bardzo zadowoleni byli z niego w Birmingham, ale później miał już kłopoty zdrowotne i stracił mnóstwo czasu. Teraz został wypożyczony do Charltonu, do League One, czyli stopień niżej, niż pierwotnie to zakładano. Za sobą ma pierwszy mecz, za który zebrał sporo pozytywnych recenzji i wydaje się, że najważniejszym celem dla Bielika będzie uniknięcie kontuzji.

 

Czas narodzin

 

Marcin Bułka

 

Wcześnie nikomu nieznany młodzian wypłynął w świat podczas letniego tournée w barwach Chelsea. Wobec nieobecności Courtoisa był jednym z dwóch bramkarzy powołanych na sparingi. Polski goalkeeper zaprezentował się ze świetnej strony, zbierając świetne opinie za fenomenalne interwencje. Niektórzy wręcz mieli nawet nadzieję, że to Bułka otrzyma miejsca na ławce rezerwowych kosztem Caballero, ale Mauricio Sarri nie zdecydował się na taki krok, woląc mieć w odwodzie doświadczonego bramkarza. Bułce trudno będzie wskoczyć do bramki Chelsea nawet w perspektywie kilku lat, bo The Blues właśnie pobili rekord transferowy, płacąc za 24-letniego Kepę aż 80 milionów euro. Z pewnością jednak będzie obserwowany w rozgrywkach U-23, tym bardziej po tak udanych letnich sparingach.

https://www.youtube.com/watch?v=q9XW-MIbrLE