Skoki narciarskie: czas rozpocząć sezon olimpijski
Rainer Lippert, Wikimedia Commons

Skoki narciarskie: czas rozpocząć sezon olimpijski

  • Dodał: Rafał Kozieł
  • Data publikacji: 18.11.2021, 20:07

Już w piątek w Niżnym Tagile rozpocznie się kolejna edycja Pucharu Świata w skokach narciarskich. Sezon wyjątkowy, bo naszpikowany wieloma prestiżowymi imprezami z igrzyskami olimpijskimi na czele. Miejmy nadzieję, że przez najbliższe kilka miesięcy czołowe role będą odgrywać także Polacy.

 

Pożegnania i powroty

 

Poprzedni sezon okazał się ostatnim dla wielu zawodników, którzy od lat walczyli o czołowe lokaty i wnosili wiele koloru do rywalizacji. Najgłośniej było o zakończeniu profesjonalnej kariery przez Gregora Shlierenzauera. Austriak, multimedalista imprez mistrzowskich, dwukrotny zwycięstwa Kryształowej Kuli oraz rekordzista pod względem zwycięstw w pojedynczych konkursach (53 wiktorie) definitywnie zrezygnował z uprawiania skoków narciarskich. Ze względu na liczne kontuzje prześladujące w ostatnich latach 31-latka wydaje się, że to było głównym powodem takiej decyzji, jednak w przeszłości Shlierenzauer już raz – w 2016 roku – zawiesił karierę. Innym zawodnikiem, którego nie zobaczymy więcej na rozbiegu jest Dmitrij Wasiliew. Rosjanin, będący jednym z najstarszych zawodników w stawce w poprzednim sezonie, głównie zostanie zapamiętany z dyskwalifikacji ze względu na przyjmowanie Diuretiki – środka pozwalającego na szybkie zrzucenie masy ciała, uznawanego za doping. Oprócz tego to właśnie do Rosjanina należy najdłuższy skok w historii skoków narciarskich. Na skoczni w Vikersund Wasiliew poszybował na 254 metr, jednak nie zdołał ustać próby. Dodatkowo na zakończenie swoich karier z różnych powodów zdecydowali się także m. in. Rok Justin i Vojtech Stursa.

 

Są jednak i tacy, którzy po dłuższej nieobecności wracają na karuzelę Pucharu Świata. Po kontuzjach do rywalizacji wracają Anders Fannemel, Stephan Leyhe Killian Peier. Ze względu na ich długi rozbrat ze skokami, ciężko w tym momencie wyrokować w jakiej będą dyspozycji, oraz czy będą w stanie ponownie włączyć się do walki o czołowe lokaty.

 

Kalendarz

 

W sezonie 2021/2022 zaplanowanych zostało 35 konkursów: 28 konkursów indywidualnych, 5 drużynowych w rywalizacji mężczyzn, 27 konkursów: 24 konkursy indywidualne, jedna rywalizacja drużyn oraz 2 rywalizacje zespołów mieszanych. Karuzela Pucharu Świata rozpocznie się 19 listopada w rosyjskim Niżnym Tagile, a zakończy 27 marca 2022 roku w słoweńskiej Planicy. Kobiety z kolei zainaugurują sezon 4 grudnia, także w Niżnym Tagile, natomiast zakończą 27 marca 2022 roku w rosyjskim Czajkowskim. Najbliższy sezon jest długi i obfituje w wiele ważnych imprez, na czele z igrzyskami olimpijskimi.

Próbą generalną przed imprezą czterolecia będzie Turniej Czterech Skoczni, rozgrywany jak zawsze na przełomie starego i nowego roku. Turniej w tym sezonie będzie miał wyjątkową, 70 – tą edycję, w związku z czym na pewno zawodnicy poważnie podejdą  do tej rywalizacji. Wydaje się, że najbardziej zmotywowani do wygranej będą zawodnicy z Niemiec, którzy na zwycięstwo w tym prestiżowym turnieju czekają już ponad 20 lat i zwycięstwa Svena Hannavalda. W rywalizacji kobiet nowością będzie Turniej Sylwestrowy, rozgrywany w słoweńskim Ljubnie. 31 grudnia oraz 1 stycznia to właśnie tam skoczkinie stoczą rywalizację w systemie KO, znanym z Turnieju Czterech Skoczni.

 

Najważniejszym punktem tegorocznego sezonu są jednak igrzyska olimpijskie w Pekinie. Jeśli chodzi o skoki narciarskie, to kibice będą emocjonować się od 5 do 14 lutego. Na igrzyskach zostaną rozegrane dwa konkursy indywidualne oraz drużynówka mężczyzn na  skoczni dużej oraz rywalizacja kobiet na skoczni normalnej, a także konkurs mikstów, także na skoczni normalnej.

Ostatnią ważną imprezą rozgrywaną pod koniec sezonu będą mistrzostwa świata w lotach. W dniach 11 – 13 marca 2022 roku w Vikersund zawodnicy będą rywalizować o medale na największej skoczni świata.

 

W międzyczasie zostaną rozegrane jeszcze mniej ważne imprezy, jak np. Raw Air w rywalizacji zarówno kobiet, jak i mężczyzn oraz turniej Planica 7 w weekend wieńczący zmagania.

 

Faworyci

 

W rywalizacji kobiet faworytek do końcowego triumfu zarówno w Pucharze Świata, jak i na igrzyskach olimpijskich jest kilka. Wydaje się, że wszystko rozstrzygnie się pomiędzy czterema zawodniczkami: Niką Kriżnar, Sarą Takachachi, Maritą Kramer oraz Maren Lundby. Jasne, nie można zapominać m. in. o Silje Ospeth czy Danieli Iraschko-Stolz, jednak wydaje się, że to właśnie pierwsza czwórka zawodniczek będzie nadawać ton rywalizacji.

 

Znacznie bardziej skomplikowane jest określenie faworytów w rywalizacji mężczyzn. Wydaje się, że po średnio udanym poprzednim sezonie do najwyższej formy wrócił Ryoyu Kobayashi. Japoński skoczek kapitalnie prezentował się podczas Letniego Grand Prix, dzięki czemu wielu ekspertów ocenia go jako jednego z głównych kandydatów do walki o najwyższe lokaty. Nie można zapominać także o Halvorze Egnerze Granerudzie, który całkowicie zdominował poprzedni sezon. Dodając do tego także Niemców, z Karlem Geigerem na czele, Austriaków ze świetnym Stefanem Kraftem czy pozostałych Norwegów i Słoweńców, wychodzi dość spora liczba chętnych. Kibice mają nadzieję, że do walki o czołowe lokaty włączą się także nasi skoczkowie, których stać na zwycięstwa zarówno w konkursach indywidualnych, jak i w konkursach drużynowych.

 

Polacy

 

Na co stać Polaków w nadchodzącym sezonie? Wydaje się, że na wiele. Pomimo tego, że imprezą docelową będą igrzyska olimpijskie, Biało – Czerwonych stać na osiąganie świetnych wyników przez cały sezon. Wydaje się, że niemiecko – austriacki turniej na przełomie roku stał się domeną naszych skoczków, bowiem w ciągu ostatnich pięciu edycji aż czterokrotnie to Polacy cieszyli się ze zwycięstwa. W Pekinie mocno liczymy na przede wszystkim na Piotra Żyłę, Dawida Kubackiego i Kamila Stocha, który na skoczni dużej będzie bronił przecież złotego medalu. W końcówce poprzedniego sezonu w Pucharze Kontynentalnym nieźle prezentował się Stefan Hula, a są także Andrzej Stękała, Klemens Murańka czy Aleksander Zniszczoł, którzy już w ubiegłym sezonie prezentowali dobre wyniki. Poza igrzyskami Kamil Stoch będzie miał w tym sezonie dodatkową motywację – do „wielkiego szlema” skoków narciarskich brakuje mu jedynie złota w mistrzostwach świata w lotach. Skoczek z Zębu potrafi radzić sobie także na skoczniach mamucich, w związku z czym możemy spodziewać się z jego strony walki do ostatniego lotu.

 

Nieco mniejsze oczekiwania mamy w stosunku do naszych skoczkiń. Polki zapewne nie będą liczyć się w walce o czołowe lokaty, przez co dobrym wynikiem będzie regularne punktowanie przez 2-3 nasze zawodniczki. Jeśli którejś z pań uda się wskoczyć do czołowej „10”, będzie to wynik znakomity. Wydaje się, że nasze panie skupią się na szlifowaniu formy na igrzyska w Pekinie, aby pomóc kolegom powalczyć o medal w rywalizacji mikstów. Takie osiągnięcie byłoby póki co wynikiem ponad stan, jednak poczekajmy na rozpoczęcie sezonu zarówno u kobiet jak i mężczyzn. Po pierwszych kilku konkursach będzie można wyciągać pierwsze wnioski.

 

Już od piątkowych kwalifikacji mężczyzn w Niżnym Tagile karawana Pucharu Świata wyruszy po raz kolejny. Miejmy nadzieję, że nadchodzący sezon będzie oparty na zdrowej, sportowej rywalizacji, z korzystnym wiatrem oraz brakiem dezorganizacji cyklu przez pandemię koronawirusa.