Lotto Ekstraklasa: udana zemsta Korony

  • Data publikacji: 24.08.2018, 22:40

W drugim piątkowym meczu 6. kolejki Lotto Ekstraklasy Korona Kielce pokonała Arkę Gdynia 2:1. Gospodarze udanie zrewanżowali się gdynianom za bolesne porażki z poprzedniego sezonu, choć po raz kolejny nie zachowali czystego konta.

 

Choć obie drużyny rozpoczęły sezon w kratkę, to Korona po 5 ligowych kolejkach zajmowała wyższą pozycję w tabeli. Do spotkania z Arką przystępowała z chęcią wyrównania rachunków. To właśnie zespół z Gdyni pokonał kielczan w półfinale Pucharu Polski w poprzednim sezonie i rozgromił 3:0 w meczu ligowym. Dodatkowo na Kolporter Arenę w barwach żółto-niebieskich wrócili Janota, Aankour i Cvijanović.  

 

Jeszcze przed pierwszym gwizdkiem sędziego kibice Korony zaprezentowali imponującą oprawę z napisem "Korona Królestwa Polskiego". Początkowe minuty to dużo strat z obu stron i niewiele płynnej gry. Dobrą okazję w 15. minucie stworzyli Żubrowski z Kosakiewiczem, ale świetną interwencją popisał się Steinbors. Jednak już kolejna akcja przyniosła Koroniarzom prowadzenie. Dobry strzał Żubrowskiego po rykoszecie zaskoczył bramkarza Arki, którego niepewną interwencję wykorzystał Soriano i umieścił piłkę w siatce. Była to setna bramka w tym sezonie Ekstraklasy. Arka jedyne sytuacje tworzyła po stałych fragmentach, wykonywanych przede wszystkim przez Janotę. Pomimo dużych problemów Hamrola przy tych dośrodkowaniach, gdynianie nie potrafili zamienić ich na bramkę. Korona od momentu zdobycia gola nastawiła się na kontry oraz strzały z dystansu, zmuszając piłkarzy z Gdyni do prowadzenia gry.       

 

Drugą połowę rozpoczęły odważniejsze ataki ze strony Arki. W 50. minucie Aankour zaprezentował świetny rajd, jednak w kluczowym momencie, zamiast oddać strzał, postanowił poszukać partnerów w polu karnym i zaliczył stratę. Próby zdobycia wyrównującej bramki spowodowały, że Korona mogła kontynuować swoją taktykę z końcówki pierwszej części gry. W 65. minucie, po jednej z kont, na 2:0 podwyższył Janjić. Lewą stroną urwał się Jukić i oddał strzał zza zasłony, co zdecydowanie utrudniło interwencję Steinborsa. W 75. minucie, w wyniku zamieszania po rzucie rożnym Arki, Petrak wpadł w Helstrupa, który próbował opanować piłkę i sędzia Marciniak podyktował jedenastkę. Pewnie rzut karny na bramkę zamienił Zbozień i dał nadzieję na emocjonującą końcówkę. Obie drużyny w końcówce nastawiły się na atak. Korona postawiła na strzały z dystansu, wyjątkowo groźny oddał Górski, ale nie trafił w światło bramki. Doliczony czas gry to dwie świetne okazje. W pierwszej sytuacji, po strzale Możdzenia, dobrze zachował się bramkarz Arki, w drugiej Kolev nieznacznie chybił. Wynik ostatecznie nie uległ zmianie i Korona zasłużenie sięgnęła po trzy punkty.   

 

Korona Kielce – Arka Gdynia  2:1 (1:0)

 

Bramki: Soriano (16’), Janjić (65’) - Zbozień (76’)

 

Korona Kielce: Hamrol – Rymaniak, Kovacević, Diaw, Gardawski – Kosakiewicz, Petrak - Żubrowski, Janjić (73’ Możdżeń), Jukić (67’ Pucko) – Soriano (60’ Górski)

 

Arka Gdynia: Steinbors – Zbozień, Marić, Helstrup, Marciniak – Sołdecki (57’ Bogdanov), Aankour, Janota – Cvijanović (57’ Zarandia), Siemaszko (74’ Jankowski), Kolev

 

Żółte kartki: Kovacević (85’), Hamrol (93’) - Cvijanović (40’), Janota (59’), Marić (83’)

 

Sędziował: Szymon Marciniak