Premier League: United upokorzeni, grad bramek w Burnley i Newcastle
Tor Atle H. Kleven

Premier League: United upokorzeni, grad bramek w Burnley i Newcastle

  • Dodał: Andrzej Kacprzak
  • Data publikacji: 20.11.2021, 18:20

W meczach 12. kolejki Premier League obejrzeć mogliśmy fantastyczne popisy strzeleckie w meczach rozgrywanych w Burnley oraz Newcastle. Kolejną gorzką pigułkę przełknąć musieli za to fani Manchesteru United, który tym razem został upokorzony przez Watford.

 

Niesamowite emocje od pierwszych minut towarzyszyły kibicom zgromadzonym na Turf Moor. Miejscowe Burnley całkowicie nie w swoim stylu prezentowało radosny football do spółki z Crystal Palace. Gości na prowadzenie wyprowadził już w 8. minucie Christian Benteke, jednak już jedenaście minut później mieliśmy remis, a gola zdobył Ben Mee. Gospodarze poszli za ciosem i już w 27. minucie było 2:1, a strzelcem gola był Chris Wood. Ostatnie słowo w pierwszej połowie należało jednak do graczy z Londynu. W 36. minucie dublet ustrzelił Benteke, a na prowadzenie wyprowadził ich Marc Guehi. Po zmianie stron Burnley natychmiast wyrównało i mieliśmy 3:3 po bramce Maxwela Corneta. Na tym kanonada jednak już się zakończyła, bowiem do końca spotkania nie padła już żadna bramka.

 

Wielkie emocje mieliśmy też w starciu Newcastle z Brentford. Podobnie jak w Burnley wynik spotkania został otwarty bardzo szybko. Jamaal Lascelles wyprowadził gospodarzy na prowadzenie już w 10. minucie. Odpowiedź nadeszła już po minucie. Ivan Toney wykorzystał dogranie Sergiego Canosa i mieliśmy 1:1. W 31. minucie znów dogrywał Canos, a bramkę zdobył Rico Henry. Jeszcze w pierwszej połowie gospodarze zdołali jednak wyrównać, a strzelcem bramki był Joelinton. Po zmianie stron w rolę asystenta wcielił się tym razem Henry, który dograł to Franka Onyeki, a ten wyprowadził przyjezdnych na prowadzenie. Newcastle odpowiedziało jednak raz jeszcze, a strzelcem bramki był Allan Saint-Maximin. Więcej bramek fani na St. James' Park już nie zobaczyli, a mecz zakończył się wynikiem 3:3.

 

Równolegle Aston Villa na własnym stadionie grała z Brighton, w którego składzie od pierwszych minut grał Jakub Moder. Po stronie gospodarzy zaprezentował się oczywiście Matty Cash. Żaden z naszych reprezentantów jednak specjalnie nie zabłysnął w tym spotkaniu i w zasadzie ciężko byłoby wyróżnić któregokolwiek z graczy, bowiem sytuacji bramkowych, w których wykazać mogliby się napastnicy czy też bramkarze było niewiele. W samej końcówce gospodarze wyprowadzili jednak dwa ciosy dające im zwycięstwo. Autorami bramek byli Ollie Watkins oraz Tyron Mings.

 

Szybko strzelanie rozpoczęło się również w Norwich gdzie miejscowa ekipa podejmowała Southampton. Goście, którzy od samego początku przeważali na boisku prowadzenie objęli już w 4. minucie, a na listę strzelców wpisał się Che Adams. Odpowiedź była natychmiastowa, a jej autorem został Teemu Pukki. Następnie przez długie minuty utrzymywał się remis, jednak to goście wciąż wyglądali lepiej. Jednak nieoczekiwanie to Norwich objęło prowadzenie w końcówce. W 79. minucie gola zdobył Grant Hanley, a gospodarze zdołali dowieźć jednobramkowe prowadzenie do samego końca spotkania.

 

Na Molineux mierzyli się ze sobą miejscowi Wolves oraz West Ham United. Faworytem spotkania byli przyjezdni z Londynu, którzy w tabeli zajmowali trzecie miejsce. Ekipa Wolverhampton po niemrawym początku sezonu wróciła jednak na dobre tory i zapowiadało się bardzo dobre widowisko. Niestety okazało się, że w porównaniu z pozostałymi spotkaniami rozgrywanymi równolegle nie był to aż tak ciekawy mecz. Spotkanie było dość zacięte jednak brakowało w nim konkretów. Jedyną bramkę w spotkaniu zdobył Raul Jimenez w 58. minucie i dał w ten sposób zwycięstwo gospodarzom.

 

O godzinie 16:00 Watford podejmował Manchester United. Spotkanie od początku nie układało się dla ekipy przyjezdnych. Już w 7. minucie rzut karny po faulu McTominaya wykonywał Ismail Sarr. Napastnik przegrał pojedynek z Davidem de Geą, jednak piłkę zdołał dobić Kiko. System Var wykazał jednak, że Hiszpan zbyt szybko wbiegł w pole karne i jedenastka została powtórzona. Znów górą był de Gea i United mogli na chwilę odetchnąć. Gracze Watfordu dopięli swego w 28. minucie a piłkę z najbliższej odległości umieścił w bramce Joshua King. Jeszcze przed przerwą Podwyższył Sarr i do przerwy wynik wynosił 2:0 dla Watfordu. Po zmianie stron bramkę kontaktową po asyście Ronaldo zdobył Van de Beek, który chwilę wcześniej wszedł na boisko. Wydawało się, że podopieczni Solskajera pójdą za ciosem, jednak goście byli niezwykle nieskuteczni, a czerwoną kartkę otrzymał grający znów fatalnie Harry Maguire. Gospodarze dobili rywali w 92. minucie, a strzelcem bramki był Joao Pedro. Nie był to koniec upokorzeń dla United, którzy w 96. minucie stracili jeszcze jedną bramkę po strzale Dennisa.

 

Wyniki:

 

Aston Villa - Brighton 2:0 (0:0)

Burnley - Crystal Palace 3:3 (2:3)

Newcastle - Brentford 3:3 (2:2)

Norwich - Southampton 2:1 (1:1)

Watford - Manchester United 4:1 (2:0)

Wolves - West Ham United 1:0 (0:0)

Andrzej Kacprzak – Poinformowani.pl

Andrzej Kacprzak

Pasjonat sportu i rocka. Piszę głównie o piłce nożnej, koszykówce, tenisie oraz Formule 1.