Piłka nożna kobiet: imponujący comeback Hoffenheimu, Paulina Dudek z golem dla PSG
Sabi Singh

Piłka nożna kobiet: imponujący comeback Hoffenheimu, Paulina Dudek z golem dla PSG

  • Dodał: Wiktoria Kornat
  • Data publikacji: 21.11.2021, 23:09

W miniony weekend rozegrano kolejne serie spotkań w czołowych piłkarskich ligach w Europie. W niemieckiej Frauen Bundeslidze zwycięstwa zanotowali faworyci - Bayern Monachium i VfL Wolfsburg. Ekipa Hoffenheim odrobiła dwubramkową stratę w starciu z Turbine Potsdam. Na Półwyspie Iberyjskim komplet punktów padł łupem FC Barcelony i Realu Sociedad, a w Anglii zwyciężały dwie londyńskie drużyny - Chelsea i Arsenal. We Francji triumfowały zespoły z Lyonu i Paryża, a dla Fleury bramki strzelały Nikola Karczewska i Dominika Grabowska.

 

Frauen Bundesliga (Niemcy)

 

W ramach dziewiątej serii gier na niemieckich boiskach VfL Wolfsburg podjął SGS Essen, a Bayern Monachium ugościł Jenę. W zeszłym tygodniu w kluczowym starciu między dwoma pretendentami do mistrzowskiego tytułu górą były „Wilczyce”, które pokonały ekipę z Monachium i wskoczyły na fotel lidera. W miniony weekend żadna z drużyn nie zaliczyła potknięcia, pewnie wygrywając swoje starcia. VfL Wolfsburg wbił rywalkom pięć goli, a pierwsze trafienie autorstwa Pauline Bremer Padło w szóstej minucie pojedynku. Tuż przed gwizdkiem obwieszczającym koniec pierwszej odsłony po szybkiej dwójkowej akcji prowadzenie podwyższyła Jill Roord. Na początku drugiej połowy dublet na swoim koncie zapisała Bremer, a niedługo później na 4:0 gola zdobyła Rebecka Blomqvist. Przyjezdne z Essen odpowiedziały tylko jednym ciosem, w 87. minucie Vivien Enedmann w łatwy sposób ograła Joelle Wedemeyer i popędziła na bramkę VfL Wolfsburga. Młoda pomocniczka SGS Eseen precyzyjnie sfinalizowała wypracowaną okazję, ale dwie minuty później „Wilczyce” po raz piąty ukąsiły rywalki. Ostateczny rezultat meczu ustaliła Tabea Wassmuth, VfL Wolfsburg utrzymał jednopunktową przewagę nad drugim w tabeli Bayernem Monachium.

Piłkarki klubu ze stolicy Bawarii uporały się z Jeną, choć zwycięstwo z przedostatnim zespołem niemieckiej Frauen Bundesligi nie przyszło mistrzyniom kraju łatwo. Po pierwszej połowie podopieczne trenera Jensa Scheuera prowadziły zaledwie 1:0, a do siatki rywalek trafiła Lea Schuller. Bawarki do końca nie mogły być spokojne o rezultat pojedynku. Gospodynie miały inicjatywę na murawie, ale tego dnia miały problemy ze skutecznością. W 66. minucie piłkarki z Monachium wyręczyła środkowa defensorka Jeny, Sophie Walter, która wpakowała futbolówkę do własnej bramki. Miejscowe mogły odetchnąć z ulgą w końcówce meczu, kiedy to zwycięstwo Bayernu przypieczętowała Sofia Jakobsson. Mistrzynie Niemiec zgarnęły komplet punktów i wciąż depczą po piętach największym rywalkom z Wolfsburga.

 

Bardzo ciekawe spotkanie rozegrano w Poczdamie, gdzie miejscowe Turbine podjęło silną ekipę Hoffenheim. W roli faworyta do zwycięstwa stawiano przyjezdne, stąd niemałym zaskoczeniem mógł być fakt, że po pierwszej połowie miejscowe prowadziły różnicą dwóch trafień. Ekipa z Poczdamu tak korzystny rezultat wypracowała sobie już w pierwszym kwadransie, w ósmej minucie wynik otworzyła Selina Cerci, a niedługo później na 2:0 trafiła Melissa Kossler. Wydawało się, że kibice zgromadzeni na trybunach stadionu będą świadkami niespodzianki, tak się stało, ale dokonały tego piłkarki drużyny przyjezdnej. Ekipa z Hoffenheim zanotowała imponujący comeback w ostatnich minutach spotkania. Najpierw gola kontaktowego tuż po przerwie zdobyła Judith Steinert, wlewając w serca zespołu nieco nadziei. W 70. minucie Turbine za sprawą trafienia Cerci ponownie odskoczyło na różnicę dwóch bramek. Hoffenheim z determinacją za wszelką cenę dążył do doprowadzenia do wyrównania i swego dopiął. Wszystko rozstrzygnęło się w ostatnich pięciu minutach podstawowego czasu gry, w 85. minucie na 2:3 rezultat zmieniła Tine de Caigny, a gola na wagę cennego punktu w 90. minucie zanotowała Luana Buhler. Ostatecznie oba zespoły podzieliły się punktami, Hoffenheim utrzymał czwartą lokatę, Turbine plasuje się na pozycji numer pięć.

 

Primera Iberdrola (Hiszpania)

 

Kolejne ligowe spotkanie rozegrała jedyna niepokonana jak dotychczas drużyna w lidze, FC Barcelona. Katalonki udały się do Sewilli na starcie z miejscowym zespołem, który w tym sezonie może pochwalić się jedną z najlepszych defensyw w rozgrywkach. Blaugrana mocno zepsuła miejscowym dobre statystyki, wbijając rywalkom aż dziesięć goli. Podopieczne trenera Jonatana Giraldeza strzelanie rozpoczęły już w swojej pierwszej ofensywnej akcji, była to druga minuta pojedynku. Marta Torrejon dośrodkowywała w pole karne z prawego skrzydła, futbolówkę przyjęła Jenni Hermoso i bez chwili zawahania uderzyła pod poprzeczkę. To był początek festiwalu strzeleckiego, jaki mistrzynie kraju zaprezentowały w Sewilli. W szóstej minucie na 2:0 prowadzenie przyjezdnych podwyższyła Ana-Maria Crngorcević, wykorzystując dezorganizację w szeregach obronnych miejscowego zespołu. Dziesięć minut później szwajcarska skrzydłowa po razz drugi zapisała swoje nazwisko na liście strzelczyń, tym razem finalizując dogranie Fridoliny Rolfo. Czwarte trafienie jeszcze przed upływem trzydziestej minuty zanotowała Hermoso, która pewnie wykończyła zespołową akcję Blaugrany. Przed przerwą do siatki gospodyń drogę znalazło jeszcze uderzenie Rolfo, a w ostatnich sekundach pierwszej odsłony to Sevilla zdołała zaskoczyć golkiperkę, Dumy Katalonii, zdobywając honorową bramkę. Po powrocie na murawę FC Barcelona tempa nie zwolniła i dołożyła do swojego dorobku jeszcze kolejne pięć trafień. Na listę strzelczyń wpisywały się kolejno: Fridolina Rolfo, Claudia Pina, Mariona Caldentey oraz dwukrotnie Jenni Hermoso, która w samej końcówce przypieczętowała imponujące zwycięstwo obrończyń mistrzowskiego tytułu. Hermoso w tym spotkaniu zdobyła cztery bramki, wyraźnie przyczyniając się do okazałej wygranej i kolejnego kompletu punktów, które powędrowały na konto FC Barcelony. Katalonki wciąż nie mają sobie równych w lidze hiszpańskiej i z przewagą dziewięciu oczek nad drugim w tabeli Realem Sociedad, zajmują pozycję lidera rozgrywek.

 

Real Sociedad to drużyna zasługująca na miano rewelacji sezonu. Klub z Kraju Basków w ligowej tabeli ustępuje tylko katalońskiej Barcelonie i z każdą kolejką potwierdza, że wysoka pozycja w zestawieniu nie jest dziełem przypadku. W niedzielę ekipa z San Sebastian podjęła Granadilla Tenerife i po dobrym spotkaniu pokonała przyjezdne 3:0. Gospodynie od pierwszych minut przejęły inicjatywę i dominowały na murawie, ale z tej przewagi nie potrafiły zrobić użytku. Starania podopiecznych trener Natalii Arroyo przyniosły pożądany efekt dopiero po zmianie stron. Dwukrotnie do siatki zespołu z Teneryfy trafiła pozyskana latem z FC Barcelony, Emma Ramirez. W 74. minucie z rzutu karnego na 3:0 prowadzenie wiceliderek podwyższyła kapitan drużyny, Nerea Eizaguirre. Real Sociedad pewnie ograł Granadilla Tenerife, przedłużając zwycięską passę.

 

FA WSL (Anglia)

 

W ramach ósmej kolejki zmagań na angielskich boiskach najciekawiej zapowiadało się starcie dwóch wielkich piłkarskich marek. Manchester United na Leigh Sports Village podjął Arsenal. „Czerwone Diablice” do starcia z liderkami FA WSL przystępowały podbudowane zwycięstwem w derbach Manchesteru, w których podopieczne trenera Martina Skinnera ograły Manchester City 2:1. W niedzielę czekało je niełatwe starcie – ekipa The Gunners w tym sezonie może się pochwalić najlepszą ofensywą i defensywą w lidze. „Kanonierki” dość długo nie mogły znaleźć sposobu na dobrze dysponowaną tego dnia drużynę z Manchesteru. Spotkanie było wyrównane, ale groźniej atakowały podopieczne trenera Jonasa Eidevalla. Pierwsza odsłona nie przyniosła bramek, a w drugą partię lepiej weszły przyjezdne. Wystarczyły trzy minuty, by Arsenal objął prowadzenie po trafieniu najlepszej snajperki zespołu, Vivianne Miedemy. Holenderka przyjęła piłkę za polem karnym i z okolic szesnastego metra uderzyła precyzyjnie przy prawym słupku, nie dając szans Mary Earps na skuteczną obronę. W 55. minucie w polu karnym „Czerwonych Diablic” faulowana była Katie McCabe, arbiter główna użyła gwizdka, wskazując na jedenasty metr boiska. Do futbolówki podeszła sama poszkodowana i pewnym strzałem w prawe okienko bramki podwyższyła prowadzenie Arsenalu. Liderki angielskiej FA WSL korzystnego wyniku z rąk już nie wypuściły i umocniły swoją pozycję na pozycji lidera tabeli. Dla Birmingham była to już siódma porażka w sezonie.

 

W niedzielę swoje spotkanie rozegrała również Chelsea, która w ligowej tabeli plasuje się tuż za plecami Arsenalu. Piłkarki z niebieskiej części stolicy na swoim obiekcie podjęły Birmingham, które w tym sezonie rozczarowuje, z jednym punktem zajmując dopiero przedostatnią lokatę w zestawieniu angielskiej ekstraklasy. Podopieczne trener Emmy Hayes swoją wyższość w tym pojedynku zdołały udowodnić, ogrywając przyjezdne 5:0. Londynki zdominowały ekipę Birmingham, kreując sobie w tym meczu 25 sytuacji bramkowych przy 75% posiadania piłki. W ekipie The Blues tego popołudnia pierwsze skrzypce grał duet Sam Kerr – Fran Kirby. Australijka jeszcze w pierwszej połowie zapisała na swoim koncie hattricka, natomiast Kirby dołożyła jednego gola. Kirby ostatecznie spotkanie zakończyła z dwoma trafieniami, drugie z nich było jej setną bramką na boiskach angielskiej FA WSL. Po dość jednostronnym widowisku komplet punktów pozostał w Londynie, dzięki czemu Chelsea utrzymała jedno oczko straty do liderującego Arsenalu.

 

Division 1 (Francja)

 

W tej serii gier francuskiej Division 1 niespodzianek nie było, zwyciężali faworyci. Paris Saint-Germain pokonało Reims 7:0, a jednego z goli zdobyła reprezentantka Polski, Paulina Dudek. Wicekapitan kadry narodowej do siatki przyjezdnych trafiła w 25. minucie, wykorzystując precyzyjne dośrodkowanie Sary Dabritz z rzutu rożnego. Oprócz Dudek do siatki Reims trafiały jeszcze: Sandy Baltimore, Jordyn Huitema oraz dwukrotnie Kadidiatou Diani i Lea Khelifi. Paryżanki niezmiennie plasują się na pozycji wicelidera rozgrywek z trzema oczkami straty do Olympique Lyonu. W poprzednim tygodniu piłkarki stołecznego klubu straciły pozycję lidera na rzecz największych rywalek z Lyonu, przegrywając w bezpośrednim starciu 1:6. W tej kolejce Lyon udał się na przedmieścia Paryża, by zmierzyć się z przedostatnim w tabeli, Issy. Wicemistrzynie Francji bez problemów uporały się z niżej notowaną drużyną, wygrywając 4:0. Podopieczne trener Sonii Bompastor strzelanie rozpoczęły w czwartej minucie, kiedy to do siatki gospodyń trafiła Melvine Malard. Przyjezdne poszły za ciosem i niespełna dwie minuty później prowadziły już różnicą dwóch goli. Po przerwie na listę strzelczyń wpisywały się jeszcze Signe Bruun i wracająca po długiej przerwie spowodowanej poważną kontuzją, Ada Hegerberg.

 

Znakomite spotkanie rozegrała drużyna Fleury 91, której barw bronią trzy reprezentantki Polski. Czwarta siła francuskiej Division 1 na własnym stadionie ograła Guingamp, a Polki miały udział przy pięciu z sześciu trafień zespołu. Dominika Grabowska zanotowała bramkę i dwie asysty, natomiast Nikola Karczewska zapisała na swoim koncie dwa gole oraz jedną asystę. Ewelina Kamczyk pojawiła się na murawie w 72. minucie spotkania. Ekipa Fleury 91 to jak na razie jedna z rewelacji sezonu, klub z obrzeży stolicy plasuje się na czwartej lokacie, z dorobkiem osiemnastu punktów w dziewięciu rozegranych meczach. Polki są najskuteczniejszymi snajperkami drużyny, Karczewska uzbierała już w sumie pięć trafień, natomiast Grabowska dwa. Ewelina Kamczyk wciąż czeka na swojego debiutanckiego gola we francuskiej ekstraklasie.

 

Wyniki:

Sevilla – FC Barcelona 1:10 (1:5)

Real Sociedad – Granadilla Tenerife 3:0 (0:0)

Issy – Olympique Lyonnais 0:4 (0:2)

Paris Saint-Germain – Reims 7:0 (4:0)

Bayern Monachium – Jena 3:0 (1:0)

VfL Wolfsburg – SGS Essen 5:1 (2:0)

Turbine Potsdam – Hoffenheim 3:3 (2:0)

Manchester United – Arsenal 0:2 (0:0)

Chelsea – Birmingham 5:0 (4:0)

 

Wiktoria Kornat – Poinformowani.pl

Wiktoria Kornat

Miłośniczka sportu, w szczególności piłki nożnej w kobiecym wydaniu. Poza futbolem, śledzę zmagania na kortach tenisowych i parkietach koszykarskich. Z innych dziedzin - polityka i lotnictwo cywilne.