PKO Ekstraklasa: gramy nogami panowie, nie rękoma

  • Dodał: Bartosz Szafran
  • Data publikacji: 27.11.2021, 16:55

Wiele emocji dostarczyli kibicom piłkarze Śląska Wrocław i Stali Mielec, choć skomasowały się one w ostatnich 5 minutach pierwszej połowy, kiedy w głównej roli pojawiły się ręce oraz między 77. a 87. minutą, wówczas to padły wszystkie trzy bramki. Śląsk wygrał 2:1.

 

W pierwszej połowie przewagę posiadał Śląsk. Wrocławianie więcej byli przy piłce, częściej zagrażali bramce rywala, grali lepiej. Aktywny był Pawłowski, strzelali Quintana i Schwarz, ale sytuacje te nie pachniały jednak zbyt mocno zdobyczą bramkową. Z drugiej strony zagrożenie dla Putockiego próbowali stworzyć Sitek i Hinokio, ale też nie były to poważne sytuacje bramkowe. Bardzo ciekawe było za to ostatnie pięć minut. Najpierw wrocławianie domagali się rzutu karnego, ale Daniel Stefański pozostał niewzruszony. Po chwili Konrad Poprawa przerwał ręką kontrę mielczan i otrzymał za to żółtą kartkę. Sytuacja była jednak przez sędziów długo analizowana i ostatecznie napomnienie zostało anulowane, a wrocławski obrońca musiał opuścić boisko z kartką czerwoną. W doliczonym czasie gry Hinokio pięknym strzałem z półwoleja pokonał Putnockiego. Jednak drużyny zeszły do szatni przy... bezbramkowym remisie. Sędzia Stefański dopatrzył się jednak poprzedzającego strzał zagrania piłki ręką i bramkę anulował.

 

Druga połowa była dobrym widowiskiem. Śląsk przez większość czasu posiadał przewagę, ale przez długi czas nie potrafił trafić do siatki Strączka. Szanse mieli Praszelik, Sobota, a po drugiej stronie bliski zdobycia bramki był Mak. Bramki nie padały długo, ale jak już zaczęły to od razu trzy w 240 sekund. W 77. minucie Praszelik oddał strzał sprzed pola karnego, a piłka odbiła się jeszcze od Matrasa i wpadła do bramki Stali. Wrocławianie prowadzili bardzo krótko, bo już 3 minuty później błąd Putnockiego wykorzystał Czorbadżijski i głową wyrównał stan meczu. Zaraz po wznowieniu ze środka boiska fenomenalna akcja Śląska lewą stroną została zakończona pięknym strzałem Schwarza pod poprzeczkę. No i na tym skończyły się dziś bramki we Wrocławiu. Stal rzuciła się ponownie do odrabiania strat, ale do końca meczu konto wrocławian nie zostało już naruszone. Seria bez porażki mielczan została przerwana, a wrocławianie wrócili na zwycięską ścieżkę.

 

Śląsk Wrocław - Stal Mielec 2:1 (0:0)

Bramki: Praszelik 77', Schwarz 81' - Czorbadżijski 80'

Śląsk: Putnocky - Bejger, Poprawa, Golla - Pawłowski (46 Lewkot), Schwarz, Mączyński (46 Pich), Stiglec - Sobota (76 Iskra), Praszelik (80 Bergier), Quintana

Stal: Strączek - Czorbadżijski, Matras, Flis - Granlund (60 Kolev), Urbańczyk (72 Kort), Tomasiewicz, Getinger - Mateusz Mak, Hinokio (81 Jankowski), Sitek

Żółte kartki: Tomasiewicz, Gettinger

Czerwona kartka: Poprawa

Sędziował: Daniel Stefański (Bydgoszcz)

Bartosz Szafran

Od wielu wielu lat związany ze sportem czynnie jako biegający, zawodowo jako sędzia i medyk oraz hobbystycznie jako piszący wcześniej na ig24, teraz tu. Ponadto wielbiciel dobrych książek, który spróbuje sił w pisaniu o czytaniu.