PHL: kolejne zwycięstwo Oświęcimia
Michał Chwieduk/Materiały prasowe PZHL

PHL: kolejne zwycięstwo Oświęcimia

  • Dodał: Remigiusz Nowak
  • Data publikacji: 28.11.2021, 20:26

Unia Oświęcim śmiało poczyna sobie w tym sezonie na lodowiskach PHL, tym razem w derbach Małopolski jej ofiarą padła Cracovia. 

 

W meczu z Cracovią oświęcimianie dokonali rzeczy nieczęsto spotykanej w hokeju, mianowicie zakończyli mecz bez kary. Dużo agresywniej poczynali sobie za to hokeiści z Krakowa, którzy pięciokrotnie odwiedzali ławkę, czego efektem była strata dwóch bramek w osłabieniu. Spotkanie zaczęło się dobrze dla gości, bo po kontrze Pasów Kamiński pokonał Saundersa już w 2. minucie. Wyrównanie przyszło w 14. minucie po uderzeniu Da Costy z okolic bulika, była to pierwsza bramka, w której Unia wykorzystała liczebną przewagę na tafli. 

 

O ile pierwsza tercja była dosyć wyrównana, to w kolejnej odsłonie za lodzie królowali już gospodarze, którzy już 30 sekund po wznowieniu gry wyszli na prowadzenie. Duża w tym zasługa Oriechina, który wywalczył krążek w tercji rywala, długim podaniem obsłużył Themara, który umieścił krążek w siatce. W 33. minucie było już 3:1, a z linii tercji uderzał Glenn, guma odbiła się jeszcze od bramkarza Cracovii w tak niefortunny sposób, że wpadła za linię i Unia była tym samym bliżej zwycięstwa. Cracovia walczyła, kontakt bramkowy złapała w 49. minucie (trafienie Woroszyły). Niestety w końcówce znów znać o sobie dały karne minuty. Trener Krakowa wycofał w ostatnich minutach Zabolotnego celem zwiększenia potencjału napadu, niestety był on wyrównany, bo w 59. minucie Csamango dostał dwie minuty, a Da Costa przejął krążek i zdobył czwartego gola na konto Unii ku uciesze 1,5 tysiąca widzów w hali Mosiru.

 

Re-Plast Unia Oświęcim - Comarch Cracovia 4:2 (1:1, 2:0, 1:1).

 

Coraz lepiej radę daje sobie GKS Tychy, który na wyjeździe pokonał Energę Toruń. Tyszanie swoje strzelanie zakończyli w 36. minucie, w tamtym momencie mieli cztery gole na koncie, potem kibice już tylko raz mogli obserwować krążek lądujący w siatce, a było to w 57. minucie, to trafienie ustaliło wynik spotkania na 4:2 dla GKS-u.

 

Energa Toruń - GKS Tychy 2:4 (0:2, 1:2, 1:0).

 

We znaki Mistrzom Polski dało się Podhale Nowy Targ. Wprawdzie to goście ze Sląska przeważali w spotkaniu, co udokumentowali w pierwszej tercji, później jednak złapała ich strzelecka niemoc i Paweł Bizub nie dał się już więcej pokonać. Emocji spotkaniu dodał w 46. minucie swoim trafieniem Fabian Kapica, przez co jastrzębianie do końca musieli walczyć o utrzymanie korzystnego wyniku.

 

Tauron Podhale Nowy Targ - GKS Jastrzębie - Zdrój 1:2 (0:2, 0:0, 1:0).

 

W Sanoku miejscowi poradzili sobie z gośćmi z Sosnowca. O ile przystępując do trzeciej tercji Zagłębie mogło mieć nadzieje na walkę o zwycięstwo, ale przy stanie 2:1 dla hokeistów z Podkarpacia początkiem trzeciej części gry w kilkadziesiąt sekund pokonali dwukrotnie oni Fiłonienkę, co wobec jednego jeszcze gola sosnowiczan sprawiło, że punkty zostały w Sanoku. 

 

Ciarko STS Sanok - Zagłębie Sosnowiec 4:2 (2:0, 0:1, 2:1).