Piłka ręczna - Bundesliga: faworyci sprostali oczekiwaniom

  • Dodał: Miłosz Szade
  • Data publikacji: 29.11.2021, 08:15

Drużyny, które w 13. serii spotkań Bundesligi był stawiane w roli faworytów, stanęły na wysokości zadania i zgarnęły komplet punktów. 

 

Wynik w starciu THW Kiel z SC DHfK Leipzig został otwarty przez Lukasa Bindera, ale dla gości były to dobre złego początki. Siła rażenia kilończyków przyćmiła dosyć obiecujący start graczy Lipska. Gospodarze pokazali ogromną wszechstronność, ponieważ sześć pierwszych bramek było zdobytych przez sześciu różnych zawodników. Nieprzewidywalność THW siała zamęt w szeregach obronnych rywali, chociaż ci również potrafili dobrze przeprowadzić fazę ofensywną. Ich nieustępliwość doprowadziła do dosyć obiecującego wyniku po pierwszej części spotkania (13:11), ale w drugiej odsłonie wszelkie nadzieje rozpadły się jak domek z kart. Kilończycy zaczęli pokazywać namiastkę swojej najwyższej formy i budowali przewagę bramkową. W 38. minucie wynosiła ona już 7 bramek na plus (20:13). Być może wynik końcowy nie oddaje tak dobitnej różnicy klas, ale ma to związek z dosyć nerwową końcówką. Pavel Horak i Sander Sagosen zeszli z parkietu z powodu dwuminutowych kar, dzięki czemu goście mogli nieco zamaskować dominację gospodarzy i zmniejszyć stratę do czterech trafień.

 

THW KielSC DHfK Leipzig 32:28 (13:11)

 

Füchse Berlin przełamało passę trzech meczów bez zwycięstwa. Berlińczycy przełamali się na uplasowanym na 13. pozycji zespole Bergischer. Powiedzieć, że goście nie imponowali liczbą zdobytych bramek w Max Schmeling Halle, to jak nie powiedzieć nic. W całym meczu mieli wiele kilkuminutowych przestojów, w których nie potrafili pokonać bramkarza przeciwników. Nie oznacza to jednak, że Dejan Milosavljev nie miał dużo pracy - wręcz przeciwnie! Po prostu serbski bramkarz wykonywał ją bardzo dobrze. Obronił aż 17 rzutów, notując przy tym 60% skuteczności przy 43. minutach gry. Z takim wsparciem między słupkami zgarnięcie kompletu punktów, w dodatku przed własną publicznością, musiało stać się formalnością.

 

Füchse Berlin - Bergischer HC 32:17 (14:8)

 

Wicemistrzowie Niemiec odpoczywali w zeszły weekend ze względu na przełożone spotkanie z TSV Hannoverem-Burgdorf. W środku tygodnia wygrali mecz w Lidze Mistrzów z Dinamem Bukareszt 28:20, więc  w dobrych nastrojach przystępowali do rywalizacji przeciwko HSG Wetzlar. Pomimo solidnej postawy i pokazania ducha walki goście nie sprawili niespodzianki na Flens Arena. Gospodarze trzymali ich na krótki, aczkolwiek bezpieczny dystans. Flensburg znajduje się na czwartym miejscu w tabeli, tracąc 4 punkty do trzeciego Füchse Berlin. Oznacza to, że jeżeli zawodnicy SG wygraliby dwa zaległe spotkania, to wskoczyliby na podium Bundesligi. Taka wiadomość po niezbyt dobrym rozpoczęciu sezonu na pewno jest dobrym prognostykiem na przyszłość dla podopiecznych Maika Machulli.

 

SG Flensburg-Handewitt - HSG Wetzlar 27:25 (15:12)

 

Tymczasem Magdeburg jako jedyna drużyna w lidze niemieckiej nadal kroczy po szlaku niepokonanych. Obecny lider tabeli wygrał już 12 meczów z rzędu. Drużyna, która przerwie te passę na pewno zapadnie sympatykom Bundesligi na dość długi czas. Tym bohaterem nie okazał się najniżej uplasowany GWD Minden i raczej nikt od podopiecznych Franka Carstensa tego nie oczekiwał. Jak na najsłabszą siłę ligi, zawodnicy gospodarzy nie wypadli jednak aż tak źle na tle niepokonanego lidera. W 41. minucie przegrywali zaledwie dwoma trafieniami. W ofensywie prym wiódł Tomas Urban. Dopiero później goście nieco bardziej rozwiązali worek z bramkami i przypieczętowali kolejny triumf.

 

GWD Minden - SC Magdeburg 26:31 (12:16) 

 

Pozostałe wyniki 12. kolejki Bundesligi:

 

MT Melsungen - Rhein-Neckar Löwen 25:24

HC Erlangen - TVB Stuttgart 27:32

HBW Balingen-Weilstetten - FRISCH AUF Göppinge 26:30

TuS N-Lübbecke - Handball Sport Verein Hamburg 29:27
TBV Lemgo Lippe - TSV Hannover-Burgdorf 31:33