Piłka ręczna - MŚ kobiet: triumf gospodyń na inauguracje turnieju!

Piłka ręczna - MŚ kobiet: triumf gospodyń na inauguracje turnieju!

  • Dodał: Miłosz Szade
  • Data publikacji: 01.12.2021, 22:00

W Palacio de los Deportes de Torrevieja rozpoczęły się mistrzostwa Świata w piłce ręcznej kobiet. Hiszpanki, gospodynie turnieju, zdały pierwszy test. Mecz otwarcia z reprezentacją Argentyny zakończył się wynikiem 29:13 na korzyść wicemistrzyń globu z 2019 roku.

 

Reprezentacje Argentyny i Hiszpanii, oprócz posługiwania się tym samym językiem, mają jeszcze jedną cechę wspólną. Obie drużyny zajęły najwyższe miejsca w historii swoich udziałów na mistrzostwach świata na poprzednim czempionacie w Japonii. Turniej z 2019 roku zakończył się srebrnym medalem dla Hiszpanek, natomiast Argentynki uplasowały się na 16. miejscu.

 

Historia pojedynków pomiędzy tymi zespołami nie wróżyła świetlanej przyszłości dla przyjezdnych z Ameryki Południowej. Do tej pory reprezentacje spotykały się czterokrotnie w meczach o stawkę. Za każdym razem to Hiszpanki wychodziły zwycięsko z tych pojedynków. Ta prawidłowość nie zmienił się w starciu numer pięć.

 

Na początku Argentynki nie dały się stłamsić przez faworytki tego pojedynku. W bramce bardzo dobrze prezentowała się Marisol Carratau, która wygrywała pojedynki sam na sam ze skrzydłowymi. Hiszpanki grały nerwowo w defensywie, co kończyło się faulami i tymczasowym graniem w mniejszości. Najjaśniejszym punktem gospodyń była Alexandrina Cabral - lewa rozgrywająca rzuciła 3 z 4 pierwszych bramek jej drużyny.

 

Wraz z upływem minut niepewność Hiszpanek w obronie nie spadała. Do tego dochodziły też błędy techniczne w rozegraniu. W niektórych momentach trudno było rozpoznać, która ekipa gra przed własną publicznością. Argentynki wykorzystywały liczne potknięcia rywalek, dzięki czemu po pierwszej połowie przegrywały jedynie jedną bramką (10:11).

 

Start drugiej połowy wyglądał bliźniaczo podobnie do pierwszej odsłony meczu. Elisabet Cesáreo została zesłana na ławkę kar już w 32. minucie. Następnie Argentynki doznały poważnego osłabienia - Manuela Pizzo musiała opuścić parkiet z powodu kontuzji palca. Kiedy kilka minut później wróciła na boisko, jej skuteczność pozostawiała wiele do życzenia. Od tamtego momentu w szeregi Argentynek wkradła się dłuższa chwila dekoncentracji. Hiszpanki natychmiastowo wykorzystały gorszy moment rywalek i w 40. minucie po raz pierwszy objęły trzybramkowe prowadzenie (15:12).

 

Gospodynie odzyskały wtedy kontrolę nad meczem i zniwelowały liczbę niepotrzebnych błędów. Co więcej, ofensywa Argentynek całkowicie się posypała - w 20 minut drugiej połowy rzuciły zaledwie dwie bramki. Nie wychodziło im niemal wszystko. Zawodziły rzuty z dystansu, podania na skrzydła i do obrotowej czy nawet rzuty karne. Hiszpanki szły za to za ciosem i na 10 minut przed końcem prowadziły już 20:12, tym samym praktycznie przesądzając o losach rywalizacji. W pierwszej połowie pachniało niespodzianką, natomiast w drugiej kibice w hali w Torrevieje obserwowali dominacje swojej reprezentacji.

 

Mecz pomiędzy pozostałymi drużynami grupy, czyli Austrią i Chinami, odbędzie się jutro o godzinie 18:00.

 

Hiszpania - Argentyna 29:13 (11:10)