PHL: Sanok zdemolował Tychy, Oświęcim nowym liderem
Michał Chwieduk/materiały prasowe PZHL

PHL: Sanok zdemolował Tychy, Oświęcim nowym liderem

  • Dodał: Remigiusz Nowak
  • Data publikacji: 07.12.2021, 21:11

Wobec niemożności rozgrywania spotkań przez GKS Katowice liderem tabeli PHL została Unia Oświęcim. Hokeiści z Sanoka sprawili niemiłą niespodziankę tyskim kibicom.

 

Kubeł bardzo zimnej wody został wylany na hokeistów GKS-u Tychy, bo tyszanie dostali srogie lanie od ekipy Ciarko STS Sanok. Już w 3. minucie prowadzenie dla sanoczan zdobył Kamil Olearczyk, w 23. i 29. minucie podwyższali kolejno Radosław Sawicki i Jakub Bukowski. Później zdawać się mogło, że gracze ze Śląska powalczą jeszcze w tym spotkaniu, bo w 44. minucie po uderzenie Mroczkowskiego udało im się nawet złapać kontakt bramkowy, ale potem rozpoczął się koncert sanockiej orkiestry pod batutą Samiego Tamminena, który trzy razy z rzędu pakował krążek do bramki Lewartowskiego, tyszan pogrążył jeszcze Bukowski.

 

GKS Tychy - Ciarko STS Sanok 2:7 (0:1, 1:2, 1:4).

 

Nowym liderem PHL w sytuacji, gdy mecze GKS-u Katowice zostały przełożone z powodu zachorowania dwóch zawodników tej ekipy na Covid-19 i kwarantanny kolejnych kilku hokeistów została Unia. Oświęcimianie pokonali dosyć pewnie na własnym lodowisku Energę Toruń, choć dopiero w trzeciej tercji gospodarze spotkania mogli poczuć się pewniejsi wyniku, bo z poprzednich dwóch odsłonach udało im się strzelić tylko jedną bramkę, którą zdobył Wasilij Strielcow po asyście swojego brata Aleksandra. Kolejny raz Conrad Molder wyciągał krążek z siatki w 45. minucie, a dokładnie rzecz ujmując w tej konkretnej minucie musiał tę czynność wykonać dwukrotnie. Najpierw Estończyka przy grze w przewadze pokonał Teddy Da Costa, kilkanaście sekund później kolejne trafienie dołożyli bracia Strielcowie, tym razem jednak strzelał Aleksandr, a podawał Wasilij. Honorowe trafienie dla Stalowych Pierników zaliczył w 59. minucie Vadim Vasjonkin.

 

Re-Plast Unia Oświęcim - Energa Toruń 3:1 (1:0, 0:0, 2:1).

 

W Sosnowcu mecz dobrze dla siebie rozpoczęli gospodarze po golu Nikiforowa w 6. minucie, miejscowi wykorzystali tutaj podwójną przewagę na lodzie. Cracovia wyrównała pół minuty przed upływem 20 minut gry po bramce Kanadyjczyka Collina Shirleya. W 47. minucie zwycięstwo Pasom dał Ismagiłow.

 

Zagłębie Sosnowiec - Comarch Cracovia 1:2 (1:1, 0:0, 0:1).

 

Spotkanie GKS-u Katowice z Podhalem Nowy Targ zostało przeniesione na inny termin.