VALORANT: Acend oraz Gambit w finale VCT Champions!
Michal Konkol

VALORANT: Acend oraz Gambit w finale VCT Champions!

  • Dodał: Hubert Dondalski
  • Data publikacji: 12.12.2021, 00:34

Ostatnie okrążenie przed metą za nami! Dzisiejszy, sobotni wieczór przyniósł nam półfinały VCT Champions. W pierwszym półfinale Acend z Aleksandrem "zeekiem" Zygmuntem oraz Patrykiem "starxo" Kopczyńskim rozmiotło Team Liquid i jako pierwsze awansowało do wielkiego finału. Drugi półfinał już nie był tak jednostronny i był fantastyczną serią, która zawierała wszystko - emocje, asy, zwroty akcji oraz mnóstwo pasji. Zwycięzca mógł być tylko jeden i do finału awansowało Gambit! Tak więc w finale czeka nas starcie europejskich drużyn. 

 

Acend 2:0 Team Liquid

(Bind 13:6, Split 13:5)

 

Bind rozpoczął się od wygranej przez Acend rundy pistoletowej, tak jak na przestrzeni całego turnieju. Następna runda również wpadła na konto drużyny prowadzonej przez polski duet, ale Team Liquid w następnych, chaotycznych rundach odpowiedziało trzema zwycięstwami. Oba zespoły do pewnego momentu szły łeb w łeb, ale od rundy dziewiątej Acend nie oddało do końca pierwszej połowy już żadnego punktu. Zmiana stron to była jedyna zmiana, jaka zaszła na tej mapie. Team Liquid ugrało tylko dwie rundy, a rozpędzeni cNed i spółka robili z rywalami, co chcieli, dzięki czemu mapa wybrana przez Acend zakończyła się zwycięstwem tej drużyny 13:6!

 

Drugą mapą tego półfinałowego starcia był Split wybrany przez Team Liquid. Samo starcie rozpoczęło się od dominacji ze strony Acend, gdzie z bardzo dobrej dyspozycji pokazał się cNed, za którego sprawą udało się reprezentantom EMEA zdobyć dwa punkty. Odpowiedź rywali była konkretna, gdyż w trzeciej rundzie ScreaM rozdał niesamowite headshoty i zdobył Asa! Na nic się to jednak zdało Team LiquidAcend prowadzone przez polski duet zeeka oraz starxo wygrywało następne rundy z olbrzymią łatwością! Wartym odnotowania jest również forma, z jaką Kiles wszedł na tę mapę. Nie ma jednak potrzeby rozbijać formę tych graczy na czynniki pierwsze - całe ACEND grało jak idealnie naoliwiona maszyna! W ostatniej rundzie pierwszej połowy polski duet odebrał nadzieje rywali na drugi punkt i w taki sposób ta część spotkania zakończyła się wynikiem 11:1 dla Acend! Runda pistoletowa po zmianie stron trafiła w ręce drugich reprezentantów EMEA, czyli do TL. Zgodnie z tym, dzięki zdobytej przewadze, udało się również wygrać  rundę czternastą. Sytuacja odwróciła się, gdy obie drużyny miały pełne ekwipunki i lepsze bronie. Wtedy Acend dzięki fantastycznej współpracy zdobyło punkt meczowy! Team Liquid nie poddawało się i ugrało dwie następne rundy, przedłużając tym samym swoje nadzieje. Następna runda jednak je skutecznie zabiła - Acend zagrało jak z nut i przypieczętowało swój awans do pierwszego, wielkiego finału VCT Champions! 

 

Gambit 2:1 KRÜ Esports

(Breeze 13:8, Ascent 7:13, Bind 18:16)

 

Breeze rozpoczął się od pistoletówki wygranej przez reprezentantów Ameryki Południowej. W drugiej rundzie niesamowite strzały rozdał keznitdeuS, który ostatecznie zdobył Asa! Dominacja KRÜ Esports doprowadziła do bardzo wczesnej pauzy ze strony Gambit. To bardzo pomogło reprezentantom EMEA, którzy czwartą rundę zdominowali. To była kropla w morzu potrzeb, bo choć udało ugrać się dwie rundy, to KRÜ odpowiedziało zdobyciem trzech punktów, a highlightem były dwa zabójstwa Nagzeta, który jednym strzałem z Operatora pozbawił życia dwóch rywali. W taki też sposób pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 4:8. Emocjonująca była runda pistoletowa po zmianie stron, gdyż GMB bardzo ładnie zaczęło rundę, lecz keznitdeuS powalczył z rywalami i zdobył cztery zabójstwa, ale na wygranie z Chroniclem zabrakło punktów zdrowia. Od tego momentu Gambit wygrywało rundy i złapało kontakt z rywalami, a z czasem objęło prowadzenie. Koniec końców to właśnie Chronicle i spółka zdobyli pierwszy punkt w serii!

 

Początek Ascentu należał do graczy KRÜ Esports, czego efektem były wygrane trzy rundy, co nie dziwi, gdyż była to mapa wybrana przez właśnie tę ekipę. Gambit nie złożyło jednak z tego powodu broni i dzielnie walczyło z rywalami. Reprezentanci EMEA cały czas siedzieli na ogonie swoich przeciwników. Mimo wszystko pierwsza połowa skończyła się zwycięstwem reprezentantów Ameryki Południowej. W drugiej połowie starcie początkowo wydawało się wyrównane, ale koniec końców KRÜ Esports zaczęło wygrywać rundę za rundą, co doprowadziło do tego, że reprezentanci Ameryki Łacińskiej wygrali Ascent 7:13 i wyrównali stan serii!

 

Bind rozpoczął się od trzech wygranych ze strony KRÜ Esports, które szło jak burza w starciach ze swoimi rywalami. Wygranie czwartej rundy spowodowało wzięcie wymuszonej przerwy przez trenera Gambit. Jak to wcześniej bywało, takie przerwy dawały bardzo dużo reprezentantom EMEA, którzy wygrali swoją pierwszą rundę. To była kropla w morzu potrzeb, gdyż ich rywale w dalszym ciągu byli w świetnej dyspozycji i z łatwością zgarnęli pierwszą połowę. Druga połowa rozpoczęła się od wygranej pistoletówki przez KRÜ, które grało jak z nut. Z czasem to Gambit pokazało silną wolę i zaczęło wracać do rozgrywki. KRÜ Esports nie pozwalało na dogonienie wyniku, ale Gambit miało asa w rękawie w postaci Chronicle'a, który w decydującym momencie rozdał tak cudowne strzały, że zdobył Asa! 

W 23. rundzie reprezentanci LATAM zdołali ugasić zapały swoich rywali, ale w następnej rundzie z szeregów Gambit wyłonił się nAts, który zdobył cztery fragi i podtrzymał nadzieję swojej drużyny! Niesieni tą całą pozytywną energią gracze GMB doprowadzili po tym wszystkim do dogrywki! Pierwsza runda dogrywki była podsumowaniem całej tej mapy i tym razem bohaterem Gambit został D3FFO, który wygrał starcie z keznitdeuSem! Wydawało się, że Gambit zmierza po wygraną, ale KRÜ wyrównało, a następnie przejęło prowadzenie! Najpiękniejszym faktem tej dogrywki było to, że gdy jedni już witali się z gąską, drudzy momentalnie odwracali los na swoją korzyść. Koniec końców, po wyczerpującej dogrywce pełnej emocji Gambit pociągnęło to do końca i zameldowało się w finale!

Hubert Dondalski

Student dziennikarstwa na Uniwersytecie Szczecińskim. Od dziesięciu lat w toksycznym związku z Arsenalem. Fanatyk esportu.