Piłka nożna kobiet: nieskuteczna Chelsea, bezbarwny Wolfsburg – faworyci tracą punkty
James Boyes / wikimedia commons

Piłka nożna kobiet: nieskuteczna Chelsea, bezbarwny Wolfsburg – faworyci tracą punkty

  • Dodał: Wiktoria Kornat
  • Data publikacji: 12.12.2021, 22:18

Miniony weekend w kobiecej piłce przyniósł sporo zaskakujących rezultatów. Punkty zgubili lider i wicelider niemieckiej Frauen Bundesligi, zaledwie remisując swoje spotkania. Londyńska Chelsea przegrała z Reading, a Real Sociedad zanotował rozczarowujący wynik z broniącą się przed spadkiem Huelvą. Pełną pulę zgarnęły ekipy z Lyonu oraz Paryża. FC Barcelona w El Clasico uporała się z Realem Madryt.

 

FA WSL

 

Ciekawie zapowiadało się starcie rewelacji sezonu z drużyną, która jak na razie gra poniżej oczekiwań. Manchester United nie wygrał od czterech meczów, natomiast Brighton sensacyjnie plasuje się na najniższym stopniu podium. W niedzielę „Czerwone Diablice” wytrzymały presję i przełamały złą passę, pokonując „Mewy” na ich własnym obiekcie. Przyjezdne były stroną dyktującą warunki do samego początku, ale ze swojej przewagi nie potrafiły zrobić użytku. Wydawało się, że pierwsza odsłona zakończy się bezbramkowym remisem, jednak w doliczonym czasie gry upragnione trafienie Manchesterowi United zapewniła Hayley Ladd. Podopieczne trenera Marca Skinnera zdecydowały się na krótki wariant rozegrania rzutu rożnego, a Ona Battle mocno wbiła piłkę w pole karne. Najprzytomniej zareagowała właśnie Ladd, kierując futbolówkę do siatki. Po powrocie na murawę ekipa z czerwonej części Manchesteru dołożyła jeszcze jednego gola, autorstwa Vilde Boe Risy. Norweżka wykończyła dobre dogranie z prawego skrzydła od Alessi Russo i tym samym przypieczętowała wygraną swojej drużyny. „Czerwone Diablice” dopisały sobie komplet punktów i plasują się na piątej lokacie w tabeli, Brighton utrzymał się na najniższym stopniu podium. Chelsea czekało wyjazdowe starcie z Reading, czyli drużyną, która w lidze nie przegrała od dwóch miesięcy i prezentuje obecnie dobrą dyspozycję. Londynki do sobotniego pojedynku przystępowały po rozczarowującym remisie w piątej kolejce fazy grupowej Ligi Mistrzyń. Ekipa The Blues podzieliła się punktami z Juventusem, wobec rażącej nieskuteczności podopiecznych trener Emmy Hayes. Mistrzynie Anglii zdominowały posiadanie piłki, wykreowały sobie 25 okazji do zdobycia gola, ale ostatecznie nie zdołały trafić do siatki turyńskiej drużyny. Jak się okazało, problemów ze zdobywaniem bramek nie udało się tak szybko wyeliminować, a z tego skrzętnie skorzystały piłkarki Reading. Miejscowe zaskoczyły faworyzowane przeciwniczki już w czwartej minucie starcia, wyprowadzając błyskawiczny kontratak. Dwójkowa akcja duetu Dowie – Rose zakończyła się trafieniem tej drugiej i Chelsea znalazła się w trudnym położeniu. Tego popołudnia szczęście było po stronie gospodyń, Londynki próbowały za wszelką cenę odwrócić losy spotkania, to się jednak nie udało. Podopieczne trener Emmy Hayes miały 77% posiadania piłki, stworzyły sobie 34 sytuacje bramkowe, a i tak ten pojedynek przegrały. Z potknięcia ekipy The Blues skorzystały największe rywalki Chelsea, zawodniczki Arsenalu. Liderujące w tabeli The Gunners bez problemów ograły beniaminka z Leicester. „Lisice” przez cały mecz musiały odpierać ataki gospodyń, które przejęły inicjatywę już na początku i nie oddały jej aż do samego końca. Strzelanie na Meadow Park rozpoczęła w 22. minucie Jordan Nobbs. Doświadczona reprezentantka kraju otrzymała podanie od Vivianne Miedemy i uderzyła między nogami interweniującej defensorki przyjezdnych. Arsenal poszedł za ciosem, dokładając gola na 2:0 dziesięć minut później. Do siatki Leicester trafiła najskuteczniejsza strzelczyni w historii klubu z Londynu, Vivianne Miedema. Kolejne bramki padały już po przerwie, obie były autorstwa pozyskanej w letnim okienku transferowym, Fridy Manuum. Podopieczne trenera Jonasa Eidevalla skorzystały z wpadki Chelsea i jeszcze wygodniej usadowiły się w fotelu lidera angielskiej ekstraklasy, nad The Blues mają obecnie cztery oczka przewagi.

 

Frauen Bundesliga

 

W sobotę VfL Wolfsburg udał się na wyjazdowe starcie z Bayerem Leverkusen. „Wilczyce” stawiane były w roli faworyta do zwycięstwa i nic nie zwiastowało, że tego dnia podopieczne trenera Tomasa Stroota mogą stracić punkty. Tak się jednak stało, „Wilczyce” wprawdzie dobrze weszły w spotkanie i po 25 minutach prowadziły, dzięki trafieniu Leny Lattwein. Kwadrans później skutecznie odpowiedziały jednak miejscowe - Verena Wieder korzysta z błędu golkiperki „Wilczyc”, Lisy Weiss, która wypuściła futbolówkę z rąk w pozornie niegroźnej sytuacji. Do piłki jako pierwsza dopadła Wieder i wbiła ją do siatki obok Weiss. Druga połowa stała pod znakiem rozpaczliwych ataków przyjezdnych, które za wszelką cenę chciały zgarnąć pełną pulę w tym pojedynku. Ekipa z Leverkusen dobrze organizowała grę w defensywie, raz po raz nękając rywalki błyskawicznymi kontratakami. Ostatecznie więcej bramek w tym meczu już nie padło, piłkarki VfL Wolfsburga zaliczyły wpadkę, a remis z Leverkusen sprawił, że przed szansą na powrót na fotel lidera stanęły zawodniczki Bayernu Monachium. Jak się okazało, największe rywalki „Wilczyc” z tej okazji nie skorzystały, zaledwie remisując z Turbine Poczdam. Zaczęło się od trafienia Seliny Cerci, która w 30. minucie pokonała Laurę Benkhart. Po serii błędów defensywy mistrza Niemiec, Cerci z bliskiej odległości huknęła na bramkę Bayernu, nie dając szans na skuteczną interwencję golkiperce monachijskiej drużyny. Dla napastniczki Turbine było to już ósme trafienie w obecnym sezonie niemieckiej Frauen Bundesligi. Tuż po przerwie do remisu doprowadziła Giulia Gwinn pewnie egzekwując „jedenastkę”. Rzut karny podyktowano w dość kontrowersyjnych okolicznościach – wprawdzie Jovana Damnjanović była faulowana, ale wydawało się, że przewinie nie miało miejsca na linii pola karnego, lecz poza nim, arbiter główna była jednak nieugięta i wskazała na jedenasty metr boiska. Na nic zdały się protesty zawodniczek z Poczdamu, Bayern odrobił straty. Podopieczne trenera Jensa Scheuera nie chciały zadawalać się jednym oczkiem, z wielką determinacją dążyły do przechylenia szali zwycięstwa na swoją stronę. Swojego nie dopięły i musiały zadowolić się podziałem punktów. Sytuacja w tabeli nie uległa zatem zmianie, to VfL Wolfsburg plasuje się na pozycji lidera, Bayern z jednym punktem straty zajmuje miejsce numer dwa. Warto odnotować też fakt, iż swojego drugiego gola w niemieckiej ekstraklasie zdobyła Weronika Zawistowska. Reprezentantka Polski na listę strzelczyń wpisała się w 24. minucie zremisowanego starcia z Freiburgiem. Beniaminek z Koln, którego barw broni Zawistowska, utrzymał ósme miejsce w tabeli.

 

Primera Iberdrola

 

Najciekawszym wydarzeniem weekendowej serii gier na Półwyspie Iberyjskim było El Clasico, czyli starcie Realu Madryt z FC Barceloną. „Królewskie” w tym sezonie grają jak dotychczas poniżej oczekiwań i plasują się dopiero na dziewiątej lokacie w tabeli. Piłkarki ze stolicy Katalonii notują natomiast kolejny znakomity sezon i z kompletem zwycięstw zajmują fotel lidera rozgrywek. Starcia tych dwóch drużyn niosą ze sobą jednak dodatkową motywację ze strony piłkarek, można było zatem oczekiwać zaciętego widowiska. Początek meczu był wyrównany, miejscowe nie zamierzały oddać inicjatywy rywalkom. Duma Katalonii była cierpliwa i z kolejnymi upływającymi sekundami, stopniowo przejmowała kontrolę nad przebiegiem boiskowych wydarzeń. Katalonki, jak to mają w zwyczaju, nie zamierzały długo czekać na zdobycie pierwszego gola i dokonały tego jeszcze przed upływem dziesiątej minuty spotkania. Z lewego skrzydła w pole karne dośrodkowywała Fridolina Rolfo, a z woleja na bramkę uderzyła Lieke Martens. Golkiperka Realu, Misa Rodriguez, zanotowała interwencję przy uderzeniu i dobitce Martens, ale holenderska skrzydłowa i tak zdołała wbić futbolówkę do siatki. Blaugrana objęła prowadzenie w Madrycie, a niedługo później swój dorobek bramkowy podwoiła. Dokładnie dziesięć minut po trafieniu Martens, pomocniczka Barcelony zanotowała asystę przy golu Irene Paredes. Chwilę później rozgrywająca znakomite zawody Martens pokonała Misę Rodriguez po raz drugi. Kluczowe okazało się podanie Mariony Caldentey, która jednym zagraniem minęła dwie formacje Realu Madryt, czym otworzyła Martens drogę do bramki. Holenderka pewnie wykończyła precyzyjne dogranie Caldentey i mieliśmy już 3:0 dla obrończyń mistrzowskiego tytułu. „Królewskie” było stać tylko na jedną bramkę, tuż po przerwie Sandrę Panos pokonała Kosovare Asllani. Przyjezdne kontrolowały spotkanie do samego końca i zasłużenie wywiozły ze stolicy Hiszpanii komplet punktów. FC Barcelona to jedyna kobieca drużyna w Europie, która w swoich ligowych zmaganiach jest jak dotychczas bezbłędna, Katalonki wygrały wszystkie mecze i mogą pochwalić się imponującym bilansem bramkowym – 75 goli strzelonych oraz zaledwie czterech straconych.

Swoje spotkanie rozegrał też wicelider z San Sebastian. Piłkarki Realu Sociedad podjęły Sporting Huelva, który znajduje się tuż nad strefą spadkową i potrzebuje punktów, by utrzymać bezpieczną przewagę. Determinacja przyjezdnych okazała się być decydującym czynnikiem w tym meczu, przyjezdne napsuły sporo krwi faworyzowanym rywalkom i ostatecznie z trudnego terenu zdołały wywieźć punkt. Niedzielny pojedynek dobrze rozpoczął się dla zawodniczek Sportingu, które objęły prowadzenie w 26. minucie, wykorzystując ogromny błąd jednej z defensorek gospodyń. Przyjezdne z tego stanu rzeczy długo się jednak nie cieszyły, gdyż dwie minuty później Sanni Franssi doprowadziła do wyrównania. W drugą połowę lepiej weszła ekipa z Kraju Basków, na 2:1 trafiła wracająca po kontuzji kapitan zespołu, Nerea Eizaguirre. Wyglądało na to, że rezultat nie ulegnie już zmianie, ale w doliczonym czasie gry do remisu doprowadziła Kristina Fisher. Real Sociedad podzielił się punktami ze Sportingiem Huelvą, przewaga nad trzecim w tabeli Atletico stopniała do trzech oczek.

 

Division 1 (Francja)

 

W jedenastej kolejce francuskiej Division 1 wygrywali faworyci, ale emocji nie brakowało. Olympique Lyon pokonał Paris FC różnicą zaledwie jednego trafienia. W 38. min solową akcją popisała się Delphine Cascarino, która z dużą łatwością minęła defensorki gospodyń i uderzyła precyzyjnie po ziemi przy lewym słupku. Dwie minuty później Lyon zdobył drugą bramkę, a do siatki stołecznego klubu trafiła Ada Hegerberg. Wydawać się mogło, że doświadczone zawodniczki Lyonu miały to spotkanie pod kontrolą, jednak doliczony czas pierwszej połowy przyniósł gola kontaktowego autorstwa Thei Greboval. W szeregi wicemistrzyń Francji wkradło się sporo nerwowości, ale podopieczne trener Sonii Bompastor korzystnego rezultatu z rąk nie wypuściły do końcowego gwizdka. Równie trudne starcie ma za sobą broniące tytułu mistrzowskiego Paris Saint-Germain. Paryżanki długo męczyły się ze znacznie niżej notowanym Bordeaux, a gola na wagę trzech punktów na dwadzieścia minut przed końcem spotkania zdobyła Sakina Karchaoui. Paulina Dudek i jej klubowe koleżanki stylem gry nie zachwyciły, ale były w stanie utrzymać prowadzenie do samego końca. Les Parisienes niezmiennie plasują się na drugim stopniu podium, a do lidera z Lyonu tracą trzy oczka. Znakomity sezon rozgrywa natomiast Fleury 91. Pierwsze skrzypce w ekipie z przedmieść Paryża grają dwie reprezentantki Polski – Dominika Grabowska i Nikola Karczewska. Wspomniany duet w niedzielę zapewnił swojemu zespołowi kolejny komplet punktów, ogrywając na własnym stadionie zamykające tabelę, Issy. Karczewska wpisała się na listę strzelczyń, zdobywając jedynego gola w tym starciu, a asystowała jej Grabowska. Trzecia z reprezentantek Polski – Ewelina Kamczyk – pojawiła się na murawie na ostatnie dziesięć minut pojedynku. Fleury 91 plasuje się obecnie na czwartym miejscu i notuje najlepszy sezon w historii klubu, Nikola Karczewska z sześcioma bramkami jest najskuteczniejszą snajperką drużyny.

 

Wyniki spotkań:

Reading – Chelsea 1:0 (1:0)

Brighton – Manchester United 0:2 (0:1)

Arsenal – Leicester 4:0 (2:0)

Bayer Leverkusen – VfL Wolfsburg 1:1 (1:1)

Turbine Poczdam – Bayern Monachium 1:1 (1:0)

Real Madryt – FC Barcelona 1:3  (0:3)

Real Sociedad – Sporting Huelva 2:2 (1:1)

Paris FC – Olympique Lyonnais 1:2 (1:2)

Paris Saint-Germain – Bordeuax 1:0 (0:0)

Wiktoria Kornat – Poinformowani.pl

Wiktoria Kornat

Miłośniczka sportu, w szczególności piłki nożnej w kobiecym wydaniu. Poza futbolem, śledzę zmagania na kortach tenisowych i parkietach koszykarskich. Z innych dziedzin - polityka i lotnictwo cywilne.