Premier League: remis i czerwona kartka w Londynie
Hzh, https://commons.wikimedia.org/wiki/Category:Tottenham_Hotspur_Stadium#/media/File:Tottenham_Hotspur_Stadium_June_2019,_view_from_East.jpg

Premier League: remis i czerwona kartka w Londynie

  • Dodał: Kacper Lewandowski
  • Data publikacji: 19.12.2021, 19:28

Na koniec 18. kolejki Premier League, tak spustoszonej przypadkami zakażenia wirusem Sars-Cov-2, Tottenham podjął na własnym obiekcie Liverpool. Po bardzo intensywnym spotkaniu, w którym mogło paść każde rozstrzygnięcie padł remis 2:2. Nie zabrakło również czerwonej kartki. Tym samym Manchester City złapał trochę oddechu w walce o mistrzostwo.

 

Początek pierwszej połowy obfitował w efektowne sytuacje z obu stron. Najpierw bliżej zdobycia gola byli goście, jednak w 14. minucie to Harry Kane zdobył swojego drugiego gola w tym sezonie. Nie minęły dwie minuty i kapitan reprezentacji Anglii znów znalazł się w polu karnym Alissona Beckera, tym razem w sytuacji dwa na jeden. Zamiast strzału zdecydował się on jednak podać piłkę do Sona, który miał przed sobą już pustą bramkę. Koreańczyk natomiast uderzył prosto w bandę. Po 30 minutach gry Tottenham mógł prowadzić aż 3:0. Za trzecim razem Son doskonale skoncentrował na sobie uwagę obrońców, wystawił piłkę nadbiegającemu Dele Allemu, a ten uderzył mocno, ale trochę niecelnie. Zgodnie ze znanym piłkarskim prawidłem niewykorzystane sytuacje się mszczą, w konsekwencji czego w 35. minucie na tablicę wrócił wynik remisowy. Po dośrodkowaniu z narożnika pola karnego piłkę w siatce Llorisa głową umieścił Diogo Jota. Od momentu wyrównania Tottenham zatracił wszystkie swoje atuty, a grę prowadził w zasadzie wyłącznie Liverpool. Dzięki dobrze zorganizowanej defensywie wynik 1:1 utrzymał się jednak do gwizdka zwiastującego przerwę.

 

Po wznowieniu przez sędziego Paula Tierneya gry znów wysoko spróbowali doskoczyć goście. Nie minęło dziesięć minut od gwizdka, a Harry Kane znów zmarnował fenomenalną sytuację sam na sam. Niesamowicie jednak zachował się Alisson, który bez pełnej równowagi stanął na linii strzału Anglika. Po bardzo bezbarwnym kwadransie piłkę w siatce głową, dość niespodziewanie, umieścił Andrew Robertson. Prowadzenie Liverpoolu nie trwało długo. W 74. minucie z piłką minął się Alisson Becker, a wbiegający Son Heung-Min uderzył już pewnie, na pustą bramkę. Chwilę po utracie bramki drużynę Jurgena Kloppa czekało osłabienie. Bohater sprzed kilku minut, Andrew Robertson, obejrzał czerwoną kartkę za brutalny faul na rywalu. Była to pierwsza czerwona kartka Liverpoolczyków od listopada 2018 roku. Sama końcówka upływała na huraganowych próbach ataku w wykonaniu gospodarzy, jednak goście odpowiadali bardzo skuteczną grą obronną.

 

Tottenham Hotspur – Liverpool FC 2:2
Bramki:
14' Kane, 74' Son - 35' Jota, 70' Robertson

Tottenham: Lloris – Emerson, Sanchez, Dier, Davies, Sessegnon (86' Regullon) – NDombele (64' Skipp), Winks, Alli (80' Moura) - Son, Kane
Liverpool:
Alisson – Alexander-Arnold, Matip, Konate, Robertson – Keita, Morton (60' Firmino), Milner – Salah, Jota (90+2' Gomez), Mane (82' Tsimikas)
Żółte kartki: 20' Kane, 28' Emerson, 47' Winks, 58' Davies - 23' Morton, 84' Keita, 85' Konate, 90+5' Tsimikas
Czerwona kartka: 76' Robertson
Sędziował: Paul Tierney

Kacper Lewandowski – Poinformowani.pl

Kacper Lewandowski

Aplikant Radcowski, prywatnie ogromny kibic Premier League, śledzę też ligę włoską, portugalską i polską.