Tauron Liga: 3 punkty ŁKS-u, kuriozalna sytuacja w trzecim secie
Paweł Ciesielski

Tauron Liga: 3 punkty ŁKS-u, kuriozalna sytuacja w trzecim secie

  • Dodał: Radosław Kępys
  • Data publikacji: 20.12.2021, 19:53

Pewne zwycięstwo ŁKS-u Commercecon Łódź nad E.LECLERC Moya Radomka Radom. W tym meczu powinno być 3:0, ale kuriozalna sytuacja zdecydowała o tym, że łodzianki oddały rywalkom seta. Tak, czy inaczej, trzy punkty zostają na terenie gospodyń.

 

Hitem 13. kolejki fazy zasadniczej Tauron Ligi było poniedziałkowe starcie ŁKS-u Commercecon Łódź przeciw E.LECLERC Moya Radomka Radom. Do spotkania z wyższej pozycji przystępowały siatkarki przyjezdne, ale obie drużyny dzieliło tylko jedno miejsce, różnica jednego punktu przy identycznym bilansie 7 zwycięstw i 5 porażek. Czy było łatwo w tym wypadku określić, która z drużyn jest faworytem spotkania? Zupełnie nie. Prawdopodobnie kibiców (niezbyt wielu), którzy pojawili się w hali, czekało długie i zacięte widowisko.

 

Lepiej mecz zaczęły radomianki, które objęły prowadzenie 2:0, po chwili było już 4:1. ŁKS miał problemy z kończeniem swoich ataków. To jednak po chwili minęło i gospodynie błyskawicznie odrobiły straty na 6:6. Dobra postawa Alexandry Lazić – najpierw w ataku, później w bloku pozwoliła ponownie odskoczyć na trzy punkty, gdy było 10:7. Mecz jednak toczył się w pierwszej części seta według bardzo różnych warunków i zaraz ŁKS – po dobrych zagrywkach Kamili Witkowskiej, odrobił straty i wyszedł na prowadzenie 13:12. Tym razem łodzianki dłużej trzymały przewagę, ale w końcu i tak ją zaprzepaściły. Raz było 18:15, a za chwilę widniał remis 21:21. Przy wyniku 22:22 blok zaliczyła Veronica Jones-Perry, a po chwili kolejną ścianę postawiła Roberta Ratzke. Pierwszy set miał się jednak skończyć grą na przewagi. Skończył się, gdy na środku siatki sposób na blok ŁKS-u nie znalazła Katarzyna Zaroślińska-Król. Wynik 26:24 świadczył jednak o tym, że mecz był bardzo zacięty.

 

W pierwszym secie 2:0 dla Radomki, w drugim… było dokładnie tak samo, choć po kolejnej zagrywce Zuzanny Efimienko-Młotkowskiej przewaga jeszcze została powiększona. Michał Masek poprosił o pierwszą przerwę przy stanie 2:6, gdy widać było, że pojawiają się spore błędy. Mimo, że mecz nadal był bardzo zacięty, co pokazała akcja na 4:6, to Radomka szybko ustawiła sobie dość wysokie prowadzenie. ŁKS jednak szybko zaczął gonić i po ataku Kamili Witkowskiej w akcji z obejścia zrobiło się 8:10, a po chwili był już remis. Mimo różnego jakościowo meczu, nie można mu było odmówić, że jest bardzo dużo zmian na prowadzeniu i pewnej dramaturgii. Przy wyniku 17:17 na parkiecie pojawiła się Natalia Murek, debiutująca w Radomce i był to strzał w dziesiątkę Riccardo Marchesiego, bo za chwilę dwa punkty z rzędu przyjezdnych dały skromne, ale ważne prowadzenie. ŁKS jednak nie dal się przycisnąć i zdominował końcówkę seta. Roberta Ratzke, Ivna Colombo i Veronica Jones-Perry załatwiły sprawę atakami i ŁKS prowadził 2:0.

 

Początek seta trzeciego to ponowne prowadzenie Radomki, które trwało tylko chwilę. Przewaga szybko została zniwelowana, Od stanu 7:7 trzy punkty z rzędu zdobyły gospodynie – m.in. dzięki blokowi Kamili Witkowskiej i zagrywce Zuzanny Efimienko-Młotkowskiej. Łodzianki mogły sobie dzięki temu ustawić trzeciego seta i cały mecz. Gospodynie, nawet mimo problemów z przyjęciem, które momentami występowały, bardzo pewnie spisywały się w ataku. Bardzo pewne uderzenie Martyny Grajber na 16:14 utrzymało dwa oczka różnicy, a po chwili punkt zdobyła Weronika Sobiczewska. Dopiero po ataku z przechodzącej piłki Freyi Albrecht goście zbliżyły się na punkt. Dobre zagrywki Belgijki pozwoliły ustrzelić Veronicę Jones-Perry i wyjść na jednopunktowe prowadzenie. Końcówka partii znowu miała być zacięta. Wydawało się jednak, że kluczowe argumenty są w rękach gospodyń – na czele z blokiem. Było już nawet 24:22, ale dwa kolejne punkty zdobyły radomianki i zaczęła się gra na przewagi. Tymczasem w jej trakcie… stała się rzecz niesamowita. Set w Łodzi został zakończony wygraną Radomki przy 26:25 dla ŁKS-u. Dlaczego? Bo sędziowie zauważyli, że kilka akcji wcześniej ŁKS zapomniał zrobić zmianę powrotną, w efekcie czego po przeliczeniu punktów i przeanalizowaniu sytuacji arbitrzy zdecydowali o tym, że w meczu jest 2:1.

 

Po tym absurdalnym wydarzeniu mecz mógł się zacząć na nowo. Początek czwartego seta był jednak zwykły dla tego meczu – 2:0 dla Radomki. Podbudowane przyjezdne objęły wysokie prowadzenie 4:1. Ta przewaga jednak niewiele dała, bo ŁKS po zdobyciu pięciu oczek z rzędu objął prowadzenie 5:4. Akcje w tym meczu były coraz dłuższe, ale to gospodynie trzymały lepszy wynik – po bloku na Natalii Murek zrobiło się 11:8. W dalszej części seta trzymały się trzy oczka różnicy, a po ataku Weroniki Sobiczewskiej różnica jeszcze wzrosła do czterech punktów – 15:11. Włoski trener Radomki próbował brać czas przy stanie 18:13 dla rywalek, ale wiadomo było, że przed Radomką stoi trudne zadanie. ŁKS już do końca seta kontrolował przewagę, a nawet ją powiększał. Pod koniec prawie sięgnęła ona 10 punktów, ale ostatecznie set skończył się wynikiem 25:17 po ataku Weroniki Sobiczewskiej.

 

ŁKS Commercecon Łódź – E.LECLERC Moya Radomka Radom 3:1 (26:24, 25:20, 24:26, 25:17)

Radosław Kępys – Poinformowani.pl

Radosław Kępys

Mam 30 lat. W październiku 2017 roku uzyskałem dyplom magistra Politologii na Wydziale Społecznych Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach. Wcześniej od 2015 roku pisałem dla igrzyska24.pl. Odpowiedzialny za biathlon, kajakarstwo, pływanie, siatkówkę i siatkówkę plażową, ale w tym czasie pisałem informacje z bardzo wielu sportów - od lekkiej atletyki po narciarstwo alpejskie. Sport to moja pasja od najmłodszych lat i na zawsze taką pozostanie. Poza nim uwielbiam dobrą literaturę, dobrą muzykę i dobre jedzenie. Interesuje się też historią najnowszą i polityką.