Suzuki 1LM: kolejne przetasowania w  tabeli, niemal połowa sezonu zasadniczego za nami
Piotr Janczarczyk

Suzuki 1LM: kolejne przetasowania w tabeli, niemal połowa sezonu zasadniczego za nami

  • Dodał: Piotr Janczarczyk
  • Data publikacji: 21.12.2021, 00:26

16. kolejka upłynęła pod znakiem wielkiej dramaturgii. Aż sześć z ośmiu spotkań rozstrzygnęło się dopiero w ostatnich sekundach. Mniej wyrównane mecze miały miejsce w Kołobrzegu oraz Pelplinie. Była to ostatnia kolejka w bieżącym roku kalendarzowym. Tegoroczne zmagania na pierwszym miejscu w tabeli kończy drużyna z Wałbrzycha.

 

Zaczęło się bardzo hitowo, bo od starcia Górnika z GKS-em, czyli drużyn z czołówki tabeli. Wałbrzyszanie skutecznie odkuli się po przegranej w Łańcucie i pokonali u siebie zawodników z Tych. Wygrana nie przyszła jednak z łatwością, bowiem zwycięzców wyłoniła dopiero dogrywka. W niej gospodarze pokonali GKS 15:8. Zdecydowanie lepiej niż kilka dni wcześniej zaprezentował się Piotr Niedźwiedzki (nowy nabytek Górnika), który w 16 minut zdołał zanotować double-double. Dzięki temu zwycięstwu podopieczni Łukasza Grudniewskiego ponownie są liderem tabeli. Należy jednak podkreślić, że ci rozegrali dotychczas jedno spotkanie więcej niż wszystkie pozostałe ekipy.

 

Całkiem duże znaczenie dla losów na dole ligowej hierarchii miał mecz Decka - Księżak. Szczególnie istotna okazała się kwarta numer dwa, którą gospodarze wygrali aż 17:5. Jak się później okazało - wypracowaną w pierwszej połowie przewagę koszykarze Decki utrzymali aż do syreny końcowej. Powodów do zadowolenia nie mają zawodnicy Księżaka, dla których mecz w Pelplinie był najsłabszym ofensywnym występem od października. Wówczas rzucili tylko 60 punktów Dzikom, jednak w większości kolejnych spotkań zdobywali 90 oczek i więcej. Powiewem świeżości może być zatrudnienie Rafała Knapa, który stał się nowym trenerem Księżaka.

 

Świetne koszykarskie widowisko miało miejsce w Kołobrzegu. Duży w tym udział mieli lokalni kibice, którzy zadbali o iście ekstraklasową atmosferę na trybunach - głośny doping, flagi, sektorówka, a przede wszystkim świetna frekwencja. Dla gospodarzy mecz świetnie układał się do czasu zakończenia pierwszej połowy. Co więcej, szalonego buzzer-beatera trafił Damian Pieloch, a Sensation Kotwica po 20 minutach gry prowadziła 50:40. W połowie numer dwa byliśmy świadkami zupełnie innej rywalizacji. Rawplug Sokół stał się wręcz zabójczo skuteczny zza łuku, na co koszykarze z Kołobrzegu zupełnie nie potrafili odpowiedzieć. Efekt? Z +10 na -7 jeszcze w trzeciej kwarcie. Łańcucianie potwierdzili świetną formę i dowieźli przewagę do końca. Tym samym stali się pierwszą drużyną, która w tym sezonie pokonała "Czarodziejów z wydm" w ich własnej hali.

 

Może będzie to nieco lekceważące wobec innych graczy, jednak starcie PGE Turowa z SKS-em można niejako nazwać "one man show". Jak się finalnie okazało, ów "one man" to w sobotę było za mało, by pokonać zawodników ze Starogardu Gdańskiego. Świetny powrót do Suzuki 1LM zaliczył Adrian Kordalski, który w pierwszym meczu w barwach PGE Turowa zdobył... 32 punkty! Ostatecznie "Kociewskie Diabły" niejako zatrzymały popisy byłego gracza Czarnych Słupsk, wygrywając w Zgorzelcu 80:75.

 

Kolejne cztery mecze zostały rozegrane dzień później, w niedzielę. Co ciekawe, dosłownie wszystkie rozstrzygnęły się w samej końcówce. Absolutne szaleństwo miało miejsce w Lublinie. Tam obie ekipy walczyły o przedłużenie swoich serii - rezerwy Startu wygrały wcześniej wszystkie mecze u siebie, zaś opolanie ostatni raz przegrali dopiero w połowie listopada w Kołobrzegu. Finalnie dobrą passę podtrzymali koszykarze z Lublina. Ich bohaterem okazał się Damian Jeszke, który równo z syreną kończącą rywalizację zdobył trzy punkty, będąc daleko za linią 6,75 m. 

 

Już czwarte zwycięstwo z rzędu zanotowali zawodnicy Żaka Koszalin. Ich specjalnością stają się wręcz wyborne czwarte kwarty, dzięki którym wygrali... właśnie cztery ostatnie spotkania. W każdym z nich (tj. z Dzikami, Księżakiem, SKS-em i teraz ze Zniczem - przyp. red.) za sprawą świetnych występów w końcówce rywalizacji rozstrzygali mecz na swoją korzyść. Koszalinianie w ten sposób awansowali na dwunaste miejsce w tabeli, choć mają identyczny bilans, co rezerwy Śląska, Miasto Szkła i SKS. Choćby dlatego nie będzie to kłamstwem, jeśli napiszę, że Żak zajmuje ex aequo miejsce numer dziewięć. Gorzej zaczyna wyglądać sytuacja ich sobotnich rywali - Znicz wygrał dotychczas jedynie dwa mecze i znajduje się w strefie spadkowej.

 

Kolejny niedzielny mecz i kolejna walka o zwycięstwo do ostatnich sekund. Dziki miały swoją szansę, jednak dwa punkty do tabeli mogą dopisać sobie koszykarze Miasta Szkła. Spotkanie było rozgrywane w dość szybkim tempie, jednak obu ekipom zdecydowanie brakowało skuteczności. Za dobry występ należy jednak szczególnie wyróżnić dwóch zawodników - Juliana Jasińskiego oraz Grzegorza Grochowskiego. Podkoszowy Miasta Szkła w niedzielę skompletował double-double (13 pkt, 13 zb.), a rozrywający Dzików zdobył 23 oczka i zaliczył osiem zbiórek. 

 

16. kolejkę zakończyło starcie AGH - Śląsk II. Krakowianie mogą mieć do siebie pretensje za fatalną skuteczność zza łuku - raptem 12,9%. Równie słabo zresztą było z celnością ich rywali z linii rzutów osobistych - jedynie 16/30. Finalnie zwycięsko z tego starcia wyszli "Wojskowi", którzy w końcówce zachowali zimną krew. Szczególnie istotne dla wyniku meczu okazały się akcje Kacpra Gordona oraz Szymona Tomczaka. Dla wrocławian była to siódma wygrana w sezonie, zaś dla krakowian - siódma porażka.

 

Wyniki 16. kolejki Suzuki 1LM: 

 

Górnik Trans.eu Wałbrzych - GKS Tychy 92:85

Decka Pelplin - KS Księżak Łowicz 80:63

Sensation Kotwica Kołobrzeg - Rawlplug Sokół Łańcut 84:98

PGE Turów Zgorzelec - SKS Starogard Gdański 75:80

AZS UMCS Start II Lublin - Weegree AZS Politechnika Opolska 91:89

MKKS Żak Koszalin - Znicz Basket Pruszków 80:71

Miasto Szkła Krosno - Dziki Warszawa 80:79

AZS AGH Kraków - TBS Śląsk II Wrocław 69:72

Piotr Janczarczyk – Poinformowani.pl

Piotr Janczarczyk

Jestem entuzjastą koszykówki i MMA. Nazywam siebie melomanem i przedstawicielem jednoosobowej subkultury. Koncertowy tłum to moje naturalne środowisko.