Największe sukcesy w polskim sporcie w 2021 roku #3 - złoto Nowickiego i przełamanie Fajdka

Podczas igrzysk olimpijskich w Tokio bardzo mocno liczyliśmy na medale naszych młociarzy i się nie zawiedliśmy. Wojciech Nowicki został mistrzem olimpijskim w rzucie młotem, a Paweł Fajdek przełamał złą passę na najważniejszej imprezie czterolecia i zajął najniższy stopień podium.

Oczywiście przed konkursem olimpijskim głównymi faworytami do złota byli Wojciech Nowicki oraz Paweł Fajdek. Polscy młociarze przed igrzyskami kilka razy rywalizowali ze sobą na rzutni w tym roku. Na mistrzostwach Polski w Poznaniu górą z rezultatem 82,82 metra był Fajdek. Natomiast na ostatniej próbie przed igrzyskami, czyli Memoriale Kamili Skolimowskiej triumfował Nowicki. Jedynymi zawodami, gdy obaj startowali i żaden z nich nie wygrał był Memorial Istvana Gyulaila w Szekesfehervar. Wtedy zostali pokonani przez Mychajło Kochana. Do Tokio z najlepszym wynikiem na listach światowych jechał Paweł Fajdek, który na Drużynowych Mistrzostwach Europy rzucił 82,98 metra.

W eliminacjach rzutu młotem bardzo dobrze spisał się Wojciech Nowicki, który już w pierwszej próbie przekroczył minimum kwalifikacyjnie i mógł się w pełni skupić na finale. Natomiast Paweł Fajdek musiał zmierzyć się z demonami przeszłości, ponieważ nie był w stanie uzyskać minimum. Ostatecznie i tak go nie przekroczył, ale odległość 76,46 metra dała mu awans do najlepszej dwunastki.

Konkurs finałowy fantastycznie rozpoczął Nowicki od rzucenia młota na odległość 81,18 metra. W drugiej kolejce Nowicki poprawił się, ale najlepsze miało dopiero nadejść. W swoim trzecim rzucie uzyskał 82,52 metra, co było dla 32-latka nowym rekordem życiowym i już wtedy prawie pewnie było, że nasz reprezentant zdobędzie złoto. Ostatecznie do końca konkursu już nikt nie pokonał Nowickiego, który został drugim po Szymonie Ziółkowskim, polskim mistrzem olimpijskim w rzucie młotem. Dla samego białostoczanina był to drugi medal igrzysk olimpijskich po brązie w Rio de Janeiro w 2016 roku.

Za to Paweł Fajdek o medal musiał walczyć do samego końca, ponieważ bardzo dobrze prezentowali się Elvind Henriksen i Mychajło Kochan. Szczególnie Henriksen trafił idealnie z formą, który w piątej kolejce rzucił młotem na odległość 81,58 metra, ustanawiając tym samym nowy rekord Norwegii. W tej samej serii swój najlepszy rezultat osiągnął także Fajdek, który uzyskał 81,53 metra, co dało mu upragniony, brązowy medal i olimpijskie przełamanie.