ATP Cup: Polacy z pierwszym zwycięstwem! Podsumowanie 1. dnia turnieju

  • Dodał: Kamil Dembczyk
  • Data publikacji: 01.01.2022, 13:01

Pierwszego dnia ATP Cup 2022 reprezentacja Polski pokonała Greków 2:1. Na kilka minut przed pojedynkiem z Hubertem Hurkaczem z gry wycofał się Stefanos Tsitsipas co znacznie ułatwiło zadanie Polakom. Swoje inauguracyjne pojedynki wygrali także Hiszpanie, Serbowie i Argentyńczycy.

 

Tuż po północy rozpoczął się pierwszy turniej tenisowy w roku 2022 - ATP Cup. Zawody rozgrywane są w australijskim Sydney na obiektach Ken Rosewall Arena i Sydney Super Dome. Szesnaście reprezentacji rozlosowanych zostało na cztery grupy, z każdej awans do półfinałów uzyska tylko najlepsza nacja. Polacy trafili do grupy z Grekami, Argentyńczykami i Gruzinami. Nasz kraj w grze pojedynczej reprezentować będą Hubert Hurkacz i Kamil Majchrzak, w meczu deblowym natomiast swoją szansę dostał również Jan Zieliński, który w pierwszym pojedynku wystąpił w parze z Hurkaczem. Pierwszego dnia turnieju mecze rozgrywane były w grupach A i D.

 

Grupa A

 

Zmagania w tej grupie, a zarazem w całym turnieju rozpoczęły mecze Chile z Hiszpanią. najpierw do walki stanęli Alejandro Tabilo i Pablo Carreno Busta. Nieoczekiwanie lepiej zaczął Chilijczyk który przy pierwszej okazji przełamał rywala a następnie wyszedł na prowadzenie 3:0. Dużo wyżej notowany Hiszpan nie zamierzał jednak oddawać inicjatywy i w piątym gemie zniwelował przewagę przełamania. Ostatecznie po wyrównanej walce to Carreno Busta popełnił mniej błędów i wygrał pierwszego seta 6:4. W drugiej partii po raz kolejny lepiej zaczął Tabilo i szybko przełamał Pablo, ten jednak i tym razem do końca się nie poddał co doprowadziło do wyniku 6:6. W decydującym gemie lepszy okazał się reprezentant Hiszpanii i wyprowadził swój kraj na prowadzenie.  W drugim meczu pojedynku chilijsko-hiszpańskiego spotkali się dwaj tenisiści z drugiej dziesiątki rankingu ATP. Christian Garin był jednak bezradny w starciu z Roberto Bautista-Augutem i przegrał pierwszego seta nie wygrywając ani jednego gema. Po przerwie w grze Garina nie było widać dużej poprawy. Wprawdzie wygrał on kilka gemów, lecz nie wystarczyło to na pokonanie świetnie dysponowanego Hiszpana. Następnie do gry weszli debliści. I to właśnie gra podwójna przyniosła nawjęcej emocji w tej serii. Podobnie jak w poprzednich pojedynkach faworytami byli Hiszpanie, a dokładnie para Davidovich Fokina/Martinez. Tym razem jednak ich przeprawa była dużo trudniejsza. W pierwszego seta Hiszpanie weszli bardzo słabo, lecz po zaciętej walce i tie-breaku udało im się zwyciężyć. Drugi set również był bardzo wyrównany, tym razem w końcówce lepsi okazali się Chilijczycy. Jak się okazało był to ich jedyny wygrany set w całym pojedynku z Hiszpanami. Decydująca partia rozstrzygnęła się na korzyść wyżej notowanych tenisistów z półwyspu Iberyjskiego. Para Davidovich Fokina/Martinez zakończyła spotkanie przy pierwszej okazji wygrywając tie-breaka 10:7. 

 

Kolejną serią meczów była rywalizacja Norwegów z osłabionymi brakiem Novaka Djokovica Serbami. Absencja pierwszej rakiety świata zdecydowanie zmniejszyła szansę na awans do półfinałów Serbów, którzy bronią tytułu sprzed roku. Do pierwszego pojedynku singlowego naprzeciwko siebie stanęli Filip Krajinovic i Viktor Durasovic. Pierwszy set padł łupem Serba, który przełamał rywala dwukrotnie. Norweg próbował nawiązać walkę w drugiej partii i robił to skutecznie aż do 11. gema. Wtedy to przy stanie remisowym Viktor stracił swoje podanie co przesądziło o losach całego pojedynku. W drugim spotkaniu role się odwróciły, tym razem to reprezentant Norwegii był faworytem. Casper Ruud długo nie mógł doprowadzić do przewagi przełamania na swoją korzyść. Udało mu się to w decydującym momencie, bo pod koniec pierwszego seta dzięki czemu zapewnił sobie komfortową sytuację przed przerwą. W drugim secie zawodnik klasyfikowany w pierwszej dziesiątce rankingu ATP nie zamierzał czekać do końca. Już w pierwszym gemie jego wyższość przy własnym podaniu musiał uznać Dusan Lajovic. Obaj Tenisiści w końcówce przełamywali się jeszcze kilkukrotnie, ostatecznie w secie i całym meczu lepszy okazał się Ruud. O wyniku pojedynku zadecydować miał więc mecz deblowy. Norwegowie wystawili do niego dwóch tenisistów, którzy dzisiaj już byli na korcie. W duecie serbskim zaś do grającego wcześniej Filipa Krajinovica dołączył Nikola Cacic. Sam pojedynek od początku był niesamowicie ciekawy. Bardzo zbliżony poziom obu ekip w pierwszym secie doprowadził do tie-breaka, którego wygrali Serbowie. W drugim secie z dość słabej strony prezentowali się serwujący. Bardzo często dochodziło do przełamań, więcej ich zgromadzili zawodnicy z Bałkanów i to oni zwyciężyli po emocjonującym starciu.

 

Chile - Hiszpania 0:3

Alejandro Tabilo - Pablo Carreno-Busta 4:6, 6:7(4)

Cristian Garin - Roberto Bautista-Augut  0:6, 3:6

Barrios/Tabilo - Davidovich Fokina/Martinez 6:7(3), 6:4, 7:10

 

Serbia - Norwegia 2:1

Filip Krajinovic - Viktor Durasovic 6:2, 7:5

Dusan Lajovic - Casper Ruud 3:6, 5:7

Cacic/Krajinovic - Durasovic/Ruud 7:6(3), 6:3

 

Grupa D

 

W chyba najbardziej interesującej nas grupie, w której występują Polacy jako pierwsi na kort wyszli Argentyńczycy z Gruzinami. W meczu pomiędzy Federico Delbonisem a Aleksandre Metrevilim pierwszy set przebiegł zdecydowanie pod dyktando Argentyńczyka, który stracił tylko jednego gema. W drugim secie ponownie przeważał Delbonis, tym razem pozwolił przeciwnikowi na wygranie dwóch gemów. Zawodnik z Ameryki Południowej bardzo pewnie wygrywał swoje podania, przy których praktycznie nie tracił punktów. W drugim meczu Diego Schwartzman podejmował Nikoloza Basilaszwiliego. Gruzin popełniał dużo więcej błędów i długo nie mógł odnaleźć się na korcie. Doprowadziło to do tego, że jego rówieśnik z Argentyny w pierwszym secie zdobył dwa przełamania i wygrał aż 6:1. Od początku drugiego seta widać było, że Basilaszwili nie wyciągnął wniosków z poprzedniej partii i już w pierwszym gemie przegrał własne podanie. Nikoloz próbował nawiązać walkę z Argentyńczykiem, udało mu się nawet przełamać rywala i wyjść na prowadzenie. Popełniał jednak zbyt dużo błędów i zdecydowanie nie pokazał pełni swoich możliwości przegrywając ostatecznie cały pojedynek 0:2. Wyższość Argentyńczyków w tym spotkaniu potwierdzili debliści. Choć pierwsze gemy były na prawdę wyrównane to para Gonzalez/Molteni bardzo szybko przejęła kontrolę i pewnie wygrała pierwszego seta 6:1. Zdecydowanie mniej doświadczeni Gruzini próbowali walczyć z wyżej notowanymi rywalami. Różnica poziomu obu par była jednak bardzo widoczna i nie byli w stanie się im przeciwstawić. Ostatnie spotkanie tej serii meczów zakończyło się kolejnym zdecydowanym zwycięstwem Argentyny, która na inaugurację turnieju zwyciężyła 3:0.

 

Na pierwszy mecz z udziałem Polaka musieliśmy poczekać do godzin porannych. Pierwszym rywalem reprezentacji naszego kraju była Grecja, a na korcie ujrzeliśmy Kamila Majchrzaka i Michaila Pervolarakisa. Kamil przeważał w każdym aspekcie gry. Reprezentant Biało-Czerwonych nie miał większych problemów z odbieraniem podań przeciwnika a ponadto był bardzo skuteczny przy własnym serwisie. To wszystko pozwoliło Polakowi wygrać trwającego niecałe pół godziny pierwszego seta wynikiem 6:1. Druga partia była już zdecydowanie bardziej wyrównana. Tym razem Pervolarakis nie pozwolił się zdominować, udało mu się nawet przełamać naszego zawodnika i wyjść na prowadzenie. Wielokrotnie oglądaliśmy gemy kończące się grą na przewagi i bardzo długie wymiany. Na nasze szczęście Kamil zachował zimną krew i przebudził się w odpowiednim momencie zdobywając pierwszy punkt dla Polski. Następne rozegrane miało zostać hitowe starcie pierwszego dnia, rywalem Huberta Hurkacza miał być czwarty w rankingu ATP Stefanos Tsitsipas. Najlepszy grecki tenisista wciąż odczuwał skutki operacji łokcia i został w ostatniej chwili zastąpiony przez mało doświadczonego Aristotelisa Thanosa. Wrocławianin rzecz jasna nie miał problemów z pokonaniem bardzo nisko notowanego rywala. W całym pojedynku niewiele się działo. Gra Hurkacza momentami przypominała bardziej zabawę treningową niż mecz na najwyższym poziomie. Nie można się jednak temu dziwić, gdyż sam Grek podszedł do spotkania mocno rozluźniony i bez większej wiary w sukces. Polak stracił trzy gemy wygrywając 6:1, 6:2 i zapewniając zwycięstwo naszej reprezentacji. Mecz gry podwójnej był już tylko formalnością. W nim nieoczekiwanie wystąpił Stefanos Tsitsipas, który widocznia chciał sprawdzić swoją dyspozycję w mniej znaczącym starciu. Wraz z nim na korcie stanął Pervolarakis. Polaków reprezentowała para Hubert Hurkacz i Jan Zieliński. W pierwszym secie oglądaliśmy tylko jedno przełamanie. Niestety to Polacy stracili własne podanie i przegrali pierwszego w tym roku seta. Drugi set spotkania deblowego początkowo był niemalże kopią pierwszego. Grecki duet w początkowej fazie partii zdobył przewagę przełamania, jednak przy stanie 4:5 to nasi reprezentanci wykorzystali break pointa a chwilę później powtórzyli ten wyczyn i doprowadzili do decydującego seta. W tie-breaku lepsi okazali się nasi rywale i to oni wygrali ostatnią część tego pojedynku.

Polacy kolejne mecze rozegrają 3 stycznia z reprezentacją Chile. W ostatnim spotkaniu fazy grupowej podejmą natomiast Argentyńczyków w nocy 5 stycznia.

 

Argentyna - Gruzja 3:0

Federico Delbonis - Aleksandre Metreveli 6:1, 6:2

Diego Schwartzman - Nikoloz Basilaszwili 6:1, 6:2

Gonzalez/Molteni - Purtseladze/Tkemaladze 6:1, 6:2

 

Grecja - Polska 1:2

Michail Pervolarakis - Kamil Majchrzak 1:6, 4:6
Aristotelis Thanos - Hubert Hurkacz 1:6, 2:6
Pervolarakis/Tsitsipas - Hurkacz/Zieliński 6:4, 5:7, 10:8
 

 

 

Kamil Dembczyk

Uczęszczam do IV Liceum Ogólnokształcącego w Częstochowie i stąd też pochodzę. Od wielu lat jestem wielkim fanem żużla, pasjonuję się również tenisem, koszykówką, skokami narciarskimi, F1, a także wieloma innymi dyscyplinami. Poza sportem interesuję się geografią, uwielbiam wyprawy w góry.