Pekin 2022 - co nas czeka za miesiąc (6): 9 lutego

  • Dodał: Bartosz Szafran
  • Data publikacji: 09.01.2022, 11:20

Środa 9 lutego, tak zupełnie szczerze, nie będzie najciekawszym dniem zimowych igrzysk olimpijskich w Pekinie. Rozdanych zostanie sześć kompletów medali, ale do żadnego z nich nie ma realnych szans zbliżyć się zawodnik z Polski. Z naszego punktu widzenia najciekawiej będzie na torze saneczkowym, uwagę przyciągnie też slalom kobiet i zawody kombinatorów norweskich.

 

Na pięknym, nowoczesnym torze Yanqing National Sliding Centre rywalizować będą w środę męskie dwójki. Liczymy na dobry występ Wojciecha Chmielewskiego i Jakub Kowalewskiego w tej konkurencji. Co oznacza "dobry"? Celem jest zapewne czołowa ósemka igrzysk i jest ona w zasięgu naszej pary, jakkolwiek w tym sezonie Pucharu Świata najwyższe miejsce jakie zajmowali Polacy, to była lokata 9. (3 razy). Były też niestety lokaty dalsze (na przykład wczoraj w Siguldzie 11.), miejmy nadzieję, że nie powtórzą się one w Pekinie. Do faworytów należeć będą oczywiście Niemcy (Toni Eggert i Sascha Benecken oraz Tobias Wendl i Tobias Arlt), Austriacy (Thomas Steu i Lorenz Koller), Rosjanie (Andriej Bogdanow i Jurij Prohorow), a przede wszystkim jednak Łotysze - bracia Andris i Juris Sics stawali na podium pucharowych zawodów sześć razy w tym sezonie i osobiście ich widzę na najwyższym olimpijskim podium. Tytułu bronią Wendl i Arlt. Pierwszy ślizg rozpocznie się o 13:20, finałowy o 14:35.

 

Po raz pierwszy na olimpijskich arenach pojawią się kombinatorzy, by rywalizować najpierw na skoczni normalnej, a potem w biegu na 10 kilometrów stylem klasycznym. Polska wystawi w tych zawodach dwóch reprezentantów (zapewne Szczepan Kupczak i Andrzej Szczechowicz), ale od razu trzeba sobie powiedzieć, że za niezły start uznamy miejsce w czołowej trzydziestce któregoś z nich. Czołowe miejsca są poza zasięgiem Polaków. Absolutnym faworytem konkurencji jest Norweg Jarl Magnus Riiber, który zanotował w tym sezonie osiem pucharowych triumfów w dziewięciu startach (nie ma go na obecnie rozgrywanym Pucharze Świata w Val di Fiemme). O kolejne lokaty powinni się bić Niemcy Eric Frenzel, Vinzenz Geiger i Terence Weber oraz Austriak Johannes Lamperter, który wczoraj zapisał pierwszy pucharowy triumf w karierze. Konkurs skoków rozpocznie się 9:00, start pierwszego zawodnika do biegu zaplanowano na samo południe polskiego czasu.

 

Na środę zaplanowano slalom kobiet. Zapowiada się kapitalny pojedynek o złoty medal między Petrą Vlhovą a Mikaelą Shiffrin. Z pięciu slalomów rozegranych dotąd w tym sezonie (dziś ma się odbyć szósty w Kranjskiej Gorze) cztery wygrała Słowaczka, jeden Amerykanka, ale była też trzy razy druga, tuż za plecami swojej wielkiej rywalki. Z kolei Mikaela jest skuteczniejsza w imprezach mistrzowskich - ma w dorobku złoto olimpijskie i aż cztery tytuły mistrzyni świata przy dwóch medalach mistrzowskich Petry (bez złota). Wydaje się, że obie panie mają równe szanse na złoto. O dalsze miejsca (lub nawet pierwsze przy wpadkach faworytek) powinny powalczyć Katharina Liensberger, Lena Durr, może Michelle Gisin. Maryna Gąsienica-Daniel rzadko obecnie jeździ slalom, koncentrując się na gigancie, jeśli jednak dwa dni wcześniej z sukcesem zakończy swoją koronną konkurencję, to może pojedzie i w środę. Jakkolwiek jej szanse na miejsce w czołówce uznać należy za minimalne.

 

Wiele będzie się działo w snowboardzie i narciarstwie dowolnym, choć bez udziału reprezentantów Polski. W tym pierwszym poznamy medalistki w Snowboard crossie. Tu stawka zawodniczek, które mogą pokusić się o medale jest szeroka, największe szanse daje się jednak Brytyjce Charlotte Bankes. Odbędą się też kwalifikacje w halfpipe. Natomiast narciarze dowolni powalczą o medale w big air, jednej z najbardziej widowiskowych konkurencji w tej dyscyplinie. Tu faworytem zdaje się być Austriak Matej Svancer.

 

Do rywalizacji wrócą w środę specjaliści od short tracku. W Capital Indoor Stadium zobaczymy rozstrzygnięcia na dystansie 1500 metrów mężczyzn, w którym na złoty medal Ren Ziwei liczą gospodarze oraz eliminacje na 1000 metrów kobiet. W tej pierwszej konkurencji zobaczymy Polaka, ale raczej bez szans na wysokie miejsce. W tej drugiej zobaczymy zapewne Natalię Maliszewską, ale jej szanse na dobry występ należy oceniać zdecydowanie niżej niż na dystansie o połowę krótszym.

 

W hokeju na lodzie zakończy się faza grupowa turnieju kobiet i poznamy zestawienie ćwierćfinałów. W curlingu odbędzie się natomiast pierwsza seria gier turnieju mężczyzn.

 

Program 9 lutego

Bartosz Szafran

Od wielu wielu lat związany ze sportem czynnie jako biegający, zawodowo jako sędzia i medyk oraz hobbystycznie jako piszący wcześniej na ig24, teraz tu. Ponadto wielbiciel dobrych książek, który spróbuje sił w pisaniu o czytaniu.