Puchar CEV: zwycięstwo Skry w nieprawdopodobnych okolicznościach!

Puchar CEV: zwycięstwo Skry w nieprawdopodobnych okolicznościach!

  • Dodał: Rafał Kozieł
  • Data publikacji: 11.01.2022, 20:32

Niesamowitą historię napisali siatkarze Skry Bełchatów! Pomimo mocno przetrzebionego składu oraz zaledwie ośmiu zawodników w kadrze meczowej, polski zespół pokonał na wyjeździe Neftichimik Burgas 3:2 w pierwszym spotkaniu 1/8 Pucharu CEV!

 

Podopiecznych Slobodona Kovaca czekało w Bułgarii niełatwe zadanie. Szkoleniowiec polskiego zespołu zabrał ze sobą zaledwie ośmiu zawodników, wobec niejednoznacznych wyników testu PCR pozostałych siatkarzy. To powodowało, że na parkiecie w Burgas bełchatowianie musieli radzić sobie bez nominalnych atakujących i rozgrywających.

 

Początek inauguracyjnej partii rozpoczął się spokojnie, jednak ze wskazaniem na zawodników Skry. Ściągnięty z drugiego zespołu wychowanek bełchatowskiego zespołu, Szymon Ostrowski, mądrze rozdzielał piłki pomiędzy swoich kolegów a Skra wyszła na prowadzenie 8:4. Mimo to gospodarze dosyć szybko odrobili straty i doprowadzili do remisu 10:10. W dalszej części seta trwała intensywna walka „punkt za punkt”, a żadna z drużyn nie zdołała odskoczyć rywalom na więcej niż dwa „oczka”. W końcówce seta to siatkarze z Polski zachowali więcej zimnej krwi, zwyciężając 25:22 i obejmując prowadzenie w spotkaniu.

 

Druga partia rozpoczęła się podobnie jak pierwsza, z tym że od początku bełchatowski zespół budował przewagę. Dzięki mozolnej grze Skra w pewnym momencie prowadziła już 17:11 i wydawało się, że pewnie zmierza po zwycięstwo w secie. Podopieczni Nikołaja Żelazkowa pokazali jednak hart ducha oraz wolę walki i mozolnie zaczęli odrabiać stratę, dzięki czemu w pewnym momencie dogonili gości, doprowadzając do remisu 22:22. Niesieni siłą rozpędu gospodarze lepiej wytrzymali ciśnienie w końcówce partii, którą ostatecznie wygrali 26:24 i doprowadzili do wyrównania.

 

Rozgrywkę numer trzy lepiej rozpoczęli gracze z Bułgarii. Szybko objęli prowadzenie 3:0, jednak „Pszczółki” szybko zniwelowały różnicę punktową. Od stanu 6:6 gra mocno się wyrównała i żadna z drużyn nie dała rady „odjechać” rywalom. Co prawda podopieczni Slobodona Kovaca zdołali wyjść na trzypunktowe prowadzenie 16:13. W pewnym momencie wyszła jednak krótka ławka rezerwowych Skry, przez co gospodarze dosyć szybko dogonili polską drużynę. Pomimo olbrzymiego zmęczenia siatkarze z Bełchatowa nie popełnili błędu z poprzedniego seta – do końca partii byli skoncentrowani i to oni zachowali więcej zimnej krwi w grze na przewagi. Finalnie polski zespół zwyciężył 26:24 i ponownie objął prowadzenie w meczu.

 

Czwarty set rozpoczęła twarda i wyrównana gra „punkt za punkt”. W zespole Skry pojawiały się coraz częściej błędy wynikające ze zmęczenia oraz eksploatacji poszczególnych graczy (zwłaszcza, że spora zawodników z wtorkowego składu nie zawsze wychodzi w wyjściowej „6”). Mimo to gracze trenera Kovaca nie pozwalali odskoczyć rywalom, cały czas utrzymując do nich jedno lub dwupunktową stratę. Gospodarze zdawali sobie sprawę, że tylko zwycięstwo w tej partii da im szansę wygrania spotkania i zdołali wypracować sobie trzypunktową przewagę 13:10. Bełchatowianie zdołali jednak dosyć szybko odrobić straty, co zwiastowało kolejną emocjonującą końcówkę. Zawodnicy z Burgasu wrzucili wyższy bieg i odjechali gościom, zwyciężając 25:21, przez co losy rywalizacji miał rozstrzygnąć tie-break.

 

Decydująca odsłona niezbyt różniła się od pozostałych. Oba zespoły grały bardzo uważnie, regularnie punktując przy zagrywce rywala. Tym bardziej na uznanie zasługuje drużyna z Bełchatowa, która pomimo tak skromnej kadry dzielnie walczyła pomimo olbrzymiego zmęczenia. Przy stanie 3:3 miał miejsce moment najważniejszy dla losów meczu. Bełchatowianie „odskoczyli” gospodarzom na dwa punkty, a następnie pilnowali wypracowanej zaliczki. Gracze „Pszczółek” zdawali sobie sprawę, że – pomimo zmęczenia – mogą wykonać coś nieprawdopodobnego, dlatego do końca nie spuścili z tonu. Końcowe piłki to gra nerwów po szaleńczej pogoni gospodarzy. Ostatnie słowo należało jednak do polskiego zespołu, który zwyciężył 15:12 i całe spotkanie 3:2.

 

Trzeba uczciwie przyznać, że zwycięstwo Skry z ośmioma zawodnikami w kadrze meczowej musi robić wrażenie. Taki wynik daje solidną zaliczkę przed rewanżem podopiecznym Slobodona Kovaca. Biorąc pod uwagę fakt, że na drugie spotkanie może wrócić spora część nieobecnych we wtorek zawodników (o ile nie wszyscy), wydaje się, że w drugim spotkaniu gracze Skry nie dadzą sobie wyrwać awansu z rąk.

 

Rewanżowe spotkanie zostanie rozegrane 18 stycznia o godzinie 18:00.

 

Neftochimik Burgas – PGE Skra Bełchatów 2:3 (22:25, 26:24, 24:26, 25:21, 12:15)