Snooker - Masters: Robertson oraz Williams z awansem do półfinału

  • Dodał: Marcin Weiss
  • Data publikacji: 14.01.2022, 00:40

Za nami pierwszy dzień pojedynków ćwierćfinałowych podczas rozgrywanego w Londynie turnieju Masters. W czwartek zostały rozegrane dwa spotkania - Neil Robertson mierzył się z Ronnie O'Sullivanem, a Mark Williams grał przeciwko Johnowi Higginsowi. W pierwszej parze lepszy okazał się Australijczyk, który rozegrał fenomenalny mecz, pokonując Anglika 6:4. Z kolei wieczorem po zaciętym pojedynku do ostatniego frejma zwyciężył Williams, który pokonał Higginsa 6:5.

 

W popołudniowej sesji do stołu podeszli Neil Robertson oraz Ronnie O'Sullivan. Minimalnym faworytem wydawał się Anglik, który bardzo dobrze radził sobie w bezpośrednich starciach na Australijczyka - bilans 18 wygranych w 27 pojedynkach mówił sam za siebie. Spotkanie z początku należało jednak do Robertsona, który nie pozwolił Rakiecie na zdobycie nawet jednego punktu w dwóch pierwszych frejmach, samemu wbijając kolejno 119- oraz 56-punktowe brejki. O'Sullivan zdołał odpowiedzieć przed regulaminową przerwą, wygrywając dwie kolejne odsłony, choć Anglik mógł mówić o sporym szczęściu, kiedy jego rywal nie potrafił wykorzystać dobrej sytuacji na stole. Po kilkunastu minutach snookerzyści wrócili do gry i rozegrali dwie dość wyrównane partie. Piąta należała do Robertsona, który skwitował ją 50-punktowym podejściem, na co kapitalnie odpowiedział Ronnie, tworząc 106-punktowego brejka w szóstym frejmie. Australijczyk nie pozostał dłużny i w siódmej odsłonie popisał się najlepszym podejściem w meczu, kończąc je na 130 oczkach. Chwilę później Rakieta odpowiedział i mieliśmy 4:4. Dwie następne i zarazem ostatnie partie trochę zawiodły oczekiwania kibiców. O'Sullivan zdołał uzbierać ledwie 6 punktów, a Robertson pewnie wygrał oba frejmy i całej spotkanie 6:4. Na szczególną uwagę zasługuje kapitalna skuteczność Neila przy próbach wbicia, która wynosiła 96%.

 

Wieczorem do stołu podeszło dwóch jeszcze lepiej znających się zawodników. John Higgins oraz Mark Williams, bo o nich mowa, mierzyli się ze sobą aż 30-krotnie, a lepszym bilansem (20:10) pochwalić się mógł Szkot. Dzisiejszy pojedynek "z wysokiego C" rozpoczął właśnie Higgins, który już na otwarcie popisał się świetnym, 126-punktowym podejściem. Druga partia była już zdecydowanie bardziej wyrównana i rozstrzygnęła się dopiero na kolorowych bilach, ponownie na korzyść Szkota. Wyraźnie podrażniony popularny Borsuk odpowiedział najlepiej jak mógł - najpierw wbił 116-punktowego brejka w trzecim frejmie, a następnie dołożył dwie kolejne wygrane partie, dzięki czemu objął prowadzenie 3:2. Po dwóch kolejnych odsłonach było już 4:3 i John znalazł się w trudnym położeniu. Jego odpowiedź była jednak doskonała, ponieważ przebił swój wyczyn z pierwszej partii o jeden punkt, wbijając 127 oczek w jednym podejściu i wyrównując stan gry. Po chwili było już 5:5, gdyż obaj snookerzyści wygrali po jednej partii i awans do półfinału miał się rozstrzygnąć we frejmie jedenastym. W niej Walijczyk nie dał najmniejszych szans swojemu rywalowi, tworząc 91-punktowego brejka i zapisując zwycięstwo na swoje konto.

 

Wyniki ćwierćfinałów:

Neil Robertson 6:4 Ronnie O'Sullivan

138(119):0, 64(56):0, 0:70, 24:100(66), 88(50):29, 37:102(102), 130(130):5, 39:96(68), 92:0, 82(54):6

Mark Williams 6:5 John Higgins

0:126(126), 54:64, 116(116):6, 59:34, 92:31, 27:90, 99(66):7, 0:127(127), 85(78):43, 0:75(61), 91(91):0

Marcin Weiss – Poinformowani.pl

Marcin Weiss

Zarywam noce dla amerykańskiej ligi NBA, ale moje sportowe zainteresowania wykraczają daleko poza koszykówkę. Skoki, żużel, tenis, snooker — zwyczajnie wszystko.