PlusLiga: Skra przedłużyła zwycięską passę w Nysie

PlusLiga: Skra przedłużyła zwycięską passę w Nysie

  • Dodał: Aleksandra Suszek
  • Data publikacji: 15.01.2022, 19:55

W meczu 16. kolejki fazy zasadniczej bełchatowianie na wyjeździe mieli za cel pokonać teoretycznie słabszą Stal Nysę. Podopieczni Slobodana Kovaca wykonali zadanie, tym samym zwyciężając kolejne spotkanie z rzędu za trzy punkty.

 

Bełchatowianie bardzo szybko zaczęli budować swoje prowadzenie, przy zagrywce Bieńka odskakując na 3:0. Po stronie przyjezdnych pojawiały się natomiast niepotrzebne błędy, przez co nysianie co jakiś czas łapali punkt kontaktowy. Zarówno po jednej, jak i po drugiej stronie boiska większość akcji kończyła się w pierwszym tempie. Po zepsutym serwisie Ben Tary było 14:10 dla Skry i to dało tylko dodatkową motywację drużynie gości. Seria dobrych ataków pozwoliła im zwiększyć przewagę do sześciu "oczek" i tak już pozostało do końca tego seta.

 

Od błędu w polu serwisowym drugą odsłonę rozpoczął Kwasowski. Nie był on jedynym z ekipy gospodarzy, który tego dokonał, więc Skra znów prowadziła, tym razem 3:1. Nysianie znaleźli jednak sposób, by zniwelować straty do zera i po chwili było 6:6. Wyrównana walka punkt za punkt trwała jednak tylko moment - pogubieni na rozegraniu gospodarze oddawali kolejne piłki rywalom. W bloku szaleli Kłos i Bieniek i wkrótce z remisu zrobiło się pięć "oczek" przewagi bełchatowian. Siatkarze Stali mieli jeszcze okazję zmienić losy tego seta przed jego decydującą fazą, ale doświadczenie Bełchatowa wzięło górę. Kropkę nad "i" blokiem postawił Mitić i Skra była o krok od pewnego zwycięstwa. 

 

Wiadomym jednak było, że gospodarzy nie należy lekceważyć, bo w każdej chwili mogą jeszcze "namieszać". Świetny początek w wykonaniu Bieńka na zagrywce szybko zmienił się w pierwsze w tym meczu prowadzenie Nysy - 8:6. Mocnym ogniwem zespołu gospodarzy był El Graoui, ale on sam dał radę pociągnąć zespół aż do stanu 10:10. Kilka minut toczyła się wymiana punkt za punkt, aż ponownie w ręce gospodarzy wpadło kilka ważnych akcji. Nysianie dość niespodziewanie odskoczyli na 18:13 i mimo starań przyjezdnych, przedłużyli swoje szanse.

 

Bełchatowianie wiedzieli, że aby nie stracić punktu, muszą zakończyć spotkanie w tym secie. Ponownie w egzekutora pobawił się Bieniek, posłał dwa asy z rzędu i Skra odskoczyła na 4:1, więc o czas poprosił trener gospodarzy. Po powrocie na boisko środkowy dołożył jeszcze jeden punkt w tym elemencie. Bardzo dobrze spisywał się też Kooy, który był siłą napędową drużyny w ofensywie.  Żółto-Czarni prowadzili wciąż pięcioma "oczkami" i utrzymywali dobre tempo gry, aż do decydującej fazy seta. Wówczas nastąpiło przebudzenie gospodarzy i zapowiadała się ciekawa końcówka. Mocniejsi okazali się podopieczni Slobodana Kovaca i przypieczętowali kolejne zwycięstwo z rzędu.

 

Stal Nysa - PGE Skra Bełchatów 1:3 (18:25, 18:25, 25:19, 22:25)
MVP: Mateusz Bieniek

Aleksandra Suszek – Poinformowani.pl

Aleksandra Suszek

Można powiedzieć, że piszę o wszystkim po trochu, ale w moim sercu gości głównie siatkówka.