Awans Marsylii w cieniu kontrowersji

  • Data publikacji: 03.05.2018, 23:37

 

Po dwubramkowej wygranej u siebie Olympique Marsylia był w zdecydowanie korzystniejszej sytuacji przed rewanżem. Można było się więc spodziewać ofensywnej gry ze strony drużyny Salzburga. Od początku spotkania zaatakowali jednak goście, którzy wyszli wysokim pressingiem. Szczególnie ruchliwy w pierwszym kwadransie był Dimitry Payet. Pomocnik Marsylii co i rusz niepokoił obrońców gospodarzy dośrodkowaniami. Po jednym z nich bliski strzelenia bramki był Lucas Ocampos, ale nie potrafił zamknąć akcji. Podopieczni Marco Rose oddali pierwszy groźny strzał dopiero w 13. minucie, za sprawą Munasa Dabbura. W odpowiedzi prawie natychmiast zaatakowali goście, ale strzał Sansona, po błędzie jednego z defensorów, minął prawy słupek bramki strzeżonej przez Walkego.

 

Po początkowym naporze Marsylii gra się wyrównała i nie była toczona w nadzwyczajnym tempie. Na kolejną groźną akcję musieliśmy więc czekać do 34. minuty. Ulmer przyjęciem piłki minął Sarra, ale ten przed linią pola karnego w sposób nieprzepisowy powstrzymał rywala, za co otrzymał żółtą kartkę. Valon Berisha uderzył z rzutu wolnego, ale Luiz Gustavo wybił piłkę poza boisko. Poza żółtą kartką otrzymaną przez Maxime'a Lopeza w 37. minucie, nic ciekawego w pierwszej połowie się już nie wydarzyło i piłkarze zeszli do szatni przy bezbramkowym remisie.

 

Po przerwie jako pierwsi zaatakowali piłkarze z Marsylii. Florian Thauvin urwał się prawym skrzydłem, płasko dośrodkował, ale piłka minęła pole karne. Doszedł do niej jeszcze Ocampos i oddał strzał w boczną siatkę. Chwilę później mogło być 0:1. Payet dostał futbolówkę w ,,16", nawinął Ulmera i podał górą do Germaina, który uderzeniem z powietrza chciał zaskoczyć Salkego. Strzał minął minimalnie prawy słupek golkipera Salzburga.

 

Jak mówi stare piłkarskie powiedzenie - niewykorzystane sytuacje lubią się mścić. Świetny rajd pomiędzy czterema obrońcami przeprowadził Haidara i pokonał bezradnego Pele. Gospodarze zwietrzyli swoją szansę i jeszcze mocniej zaatakowali. Najpierw strzałem z dalszej odległości bramkarza Marsylii chciał zaskoczyć Ramalho, a potem nieskutecznym uderzeniem popisał się Dabbur. W 65. minucie było już 2:0. Schlager kopnął piłkę na bramkę, ta odbiła się od Sarra i wpadła do siatki. Po tym trafieniu goście ruszyli do odrabiania strat.

 

W 73 minucie próbował Thauvin, po dośrodkowaniu Payeta, ale jego strzał wylądował na poprzeczce. Trzy minuty przed upływem regulaminowego czasu gry doszło do sporej kontrowersji. Thauvin wstrzelił piłkę w pole karne, ta trafiła w rękę Caleta-Cara, ale sędzia nie odgwizdał jedenastki dla Marsylii. Po 90 minutach mieliśmy 2:0 dla Salzburga i do rozstrzygnięcia spotkania potrzebna była dogrywka.

W niej skuteczniejsi okazali się goście, a kluczowy moment tego spotkania miał miejsce w 116. minucie. Rzut rożny wykonywał Payet i dośrodkował wprost na nogę niepilnowanego Rolando, który lekkim strzałem pokonał Walkego. Bardzo duży błąd w tej sytuacji popełnił jednak sędzia Kassaev, gdyż corneru de facto nie było. Chwilę wcześniej strzał oddawał bowiem Andre - Frank Zambo, a futbolówka trafiła w nogi Floriana Thauvina, a nie została odbita przez obrońcę rywali. Chwilę później drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę otrzymał Haidara i musiał opuścić boisko. Nic to jednak nie zmieniło. Red Bull Salzburg wygrał 2:1, ale nie wystarczyło to do awansu. W finale Ligi Europejskiej Olympique Marsylia zmierzy się więc z Atletico Madryt.

 

Red Bull Salzburg - Olympique Marsylia 2:1

Bramki: 53' Haidara, 65' Sarr (sam.) - 116' Rolando