Pekin 2022 - co nas czeka za miesiąc (16): 19 lutego

  • Dodał: Bartosz Szafran
  • Data publikacji: 19.01.2022, 09:40

Ostania sobota igrzysk przyniesie sporo interesujących wydarzeń, jednakże poza National Speed Skating Oval i Biathlon Centre na większe polskie emocje liczyć nie możemy. Powoli będziemy zegnać się z olimpijską atmosferą, miejmy nadzieję, usatysfakcjonowani wydarzeniami poprzednich dwóch tygodni.

 

Jedną z najbardziej klasycznych olimpijskich konkurencji jest bieg narciarski na 50 kilometrów. Jego triumfator przez kolejne 4 lata nosi tytuł króla nart i dołącza to zacnego grona mistrzów olimpijskich na królewskim dystansie - wśród nich można wymienić narciarzy, których nazwiska kojarzą nawet okazjonalni fani sportów zimowych - Bjoern Dahlie, Władimir Smirnow, Gunde Svan, Thomas Wassberg, Giorgio di Centa. Cztery lata temu wygrał IIvo Niskanen. Fin wyprzedził dwóch Rosjan - Aleksandra Bolszunowa i Andrija Larkowa. Kto sięgnie po tytuł w Pekinie? Wydaje się, że największe szanse ma na to któryś z Norwegów (Holund, Krueger, Roethe) lub Rosjan (Bolszunow, Ustiugow). Z racji startu masowego zapowiada się świetne widowisko, przed telewizorami zasiądzie zapewne cała Skandynawia i połowa reszty Europy. Start do biegu punktualnie o 7:00 czasu polskiego.

 

Jednym okiem spoglądać będziemy na Zhangjiakou Cross-Country Centre, a drugim na rywalizację panczenistek i panczenistów w biegach masowych. Wśród panów zapewne zobaczymy Zbigniewa Bródkę i Artura Janickiego, lecz raczej nie możemy liczyć na jakiś sensacyjny wynik, choć akurat w tej konkurencji najprościej o niespodzianki. Wśród faworytów wymienić należy oczywiście Holendrów, Rosjan i Belga Barta Swingsa, zaskoczyć rywali mogą też Azjaci, przede wszystkim Koreańczycy. Wśród pań Polskę będzie zapewne reprezentowała Karolina Bosiek, ale i w jej przypadku nie możemy liczyć raczej na medale, awans do czołowej dziesiątki były zadowalający. Faworytkami są Holenderki, Koreanki, Kanadyjki, niespodziankę może zrobić Chinka Guo Dan. Półfinały rozpoczną się o 8:00 (mężczyźni) i 8:45 (kobiety), finały o 9:30 i 10:00.

 

Dzień biegów masowych? Dokładnie, również biathlonistki ruszą wspólnie na trasę ostatniego biegu w Pekinie. Wśród nich być może Polki (do biegu kwalifikuje się sześćdziesiąt najlepszych w przekroju całych igrzysk), ale realnie na wysokie miejsce na dziś może liczyć jedynie Monika Hojnisz-Staręga. O czołowe miejsca, podobnie zresztą jak na pozostałych dystansach, walczyć będą najpewniej siostry Elvira i Hanna Oeberg i Norweżka Marte Roeiseland. W rywalizację o podium mogą się włączyć Francuzki i Białorusinki.

 

W godzinach nocnych rozdane zostaną dwa komplety medali. Narciarze dowolni powalczą w Halfpipe. Tu mamy trzech głównych faworytów - Amerykanina Alexa Ferreirę, Kanadyjczyka Brendana Mackaya i Nowozelandczyka Nico Portoeusa. Jednak gdzieś tam trochę w drugiej linii czai się podwójny mistrz olimpijskie w tej konkurencji, marzący o hat-tricku David Wise. W tej czwórce należy upatrywać przyszłego mistrza olimpijskiego, choć i tu zdarzają się niespodzianki. Przejazdy finałowe rozpoczną się o 2:30. Półtorej godziny później alpejczycy przystąpią do rywalizacji w slalomie równoległym drużyn mieszanych. To kolejny wymysł MKOl i Thomasa Bacha, który za główne cele swojego czasu u steru olimpizmu, uznał pozostawienie w programie igrzysk (letnich i zimowych) jak największej liczby konkurencji mieszanych. Tytułu z Pjongczangu bronią Szwajcarzy i też będą należeli, obok Austriaków, Norwegów, Niemców i Włochów do głównych faworytów igrzysk.

 

Z kolei po południu o medale powalczą pary sportowe. Tu nasze redakcyjne specjalistki od łyżwiarstwa figurowego w roli mistrzów olimpijskich widza w pierwszej kolejności rosyjski duet Aleksandra Miszyna - Aleksandr Gallamow. Kto wie jednak, czy sędziowie nie postanowią ucieszyć gospodarzy i nie ocenią wyżej Sui Wenjing i Han Cong. Przed Rosjanami trudne zadanie - pojechać tak idealnie, żeby sędziowie nie mieli pretekstu do przepchnięcia Chińczyków.

 

Niemki, Amerykanki, czy Kanadyjki triumfować będą w bobslejowych dwójkach? Pisałem o tym więcej wczoraj, nie będą się powtarzał, zaznaczę tylko, że dwa ostatnie ślizgi zaplanowano na 13:00 i 14:30. O dyscyplinach drużynowych też już pisałem w poprzednich odcinkach cyklu, więc tylko wspomnę o meczu o braż hokeistów (14:10) i curlerek (13:05) oraz wielkim finale curlerów (7:05).

 

Program 19 lutego

Bartosz Szafran

Od wielu wielu lat związany ze sportem czynnie jako biegający, zawodowo jako sędzia i medyk oraz hobbystycznie jako piszący wcześniej na ig24, teraz tu. Ponadto wielbiciel dobrych książek, który spróbuje sił w pisaniu o czytaniu.