Australian Open: fatalny występ Hurkacza, Polak poza turniejem

  • Dodał: Marcin Weiss
  • Data publikacji: 19.01.2022, 10:06

Hubert Hurkacz (11. ATP) w fatalnym stylu żegna się z Australian Open. W drugiej rundzie wielkoszlemowego turnieju najlepszy polski tenisista uległ Adrianowi Mannarino (69. ATP) 4:6, 2:6, 3:6. Po pierwszym, w miarę przyzwoitym secie, gra naszego reprezentanta całkowicie się posypała i w dwóch kolejnych odsłonach była to bardziej walka z samym sobą, niż z rywalem.

 

Dzisiejsze starcie obu tenisistów było ich drugim pojedynkiem w karierze. Wcześniej panowie spotkali się podczas zeszłorocznego turnieju ATP Rotterdam, a po blisko dwugodzinnej walce lepszy okazał się wrocławianin, który zwyciężył 6:3, 7:6(6). Wtedy jednak mecz rozpoczął się od kilku przełamań, czego nie widzieliśmy tym razem. Od pierwszych gemów gra była bardzo wyrównana oraz pełna walki. Pierwszego break-pointa już w drugim gemie miał Hurkacz, ale rywal skutecznie wybronił się i wyrównał na 1:1. Chwilę później to Mannarino miał okazję do zdobycia przewagi przełamania, ale Polak również wytrzymał presję i utrzymał własny serwis. Niestety gra naszego zawodnika nie przekonywała, co w siódmym gemie wykorzystał Adrian - Francuz miał w tym gemie aż cztery break-pointy, ale ostatecznie udało mu się dopiąć swego i przełamać podanie Hurkacza. W dziewiątym gemie wrocławianin raz jeszcze znalazł się w ogromnych tarapatach, gdy przegrywał już 0:30, ale tym razem zdołał odrobić straty i przedłużyć seta. Nie zmieniło to jednak wiele, ponieważ Mannarino utrzymał własny serwis bez najmniejszego problemu i wygrał pierwszego seta 6:4.

 

Druga odsłona rozpoczęła się jeszcze gorzej, ponieważ już w pierwszym gemie nasz reprezentant został przełamany. Gra Huberta wyglądała wręcz fatalnie - pełno prostych błędów, niewykorzystane piłki przy siatce oraz wyraźnie narastająca frustracja nie rokowały zbyt dobrze na pozostałą część spotkania. Chwilę później, dzięki słabszej grze Mannarino, Polak miał aż trzy szanse na odrobienie strata. Niestety żadnej z nich nie wykorzystał, psując kilka bardzo łatwych piłek. W trzecim gemie Hurkacz w końcu wygrał gema przy własnym podania, a chwilę później rozpoczął od stanu 0:40 przy serwisie Adriana. Kolejny jednak raz zabrakło podjęcia jakiegokolwiek ryzyka, przez co Francuz ponownie wybronił się i objął prowadzenie 3:1. Z kolei w następnym gemie Mannarino całkowicie zdeklasował naszego tenisistę, wygrywając wszystkie cztery piłki i zdobywając przewagę podwójnego przełamania. Po dwóch kolejnych gemach przeciwnik zamknął seta, wygrywając go 6:3.

 

Trzecia partia rozpoczęła się od wygranego do zera gema przy serwisie wrocławianina, co na chwilę wlało nadzieję w serca polskich kibiców. Niestety już w trzecim gemie Polak został przełamany po raz pierwszy w tym secie i wszystko wskazywało na to, że mecz zakończy się w ciągu kilkunastu najbliższych minut. W piątym gemie Mannarino przełamał Hurkacza po raz drugi, dzięki czemu prowadził już 4:1. Chwilę później w grze Huberta nastąpiła jednak wyraźna zmiana - nasz reprezentant rozegrał kilka świetnych wymian przy podaniu przeciwnika i w końcu wykorzystał drugą w gemie, a dziesiątą w całym spotkaniu szansę i przełamał Francuza. Wrocławianin zaczął grać wyraźnie agresywniej, co od razu poprawiło jakość jego gry oraz przywróciło wiarę w zwycięstwo. Niestety przebudzenie Hurkacza nastąpiło zbyt późno i ostatecznie Adrian Mannarino wygrał seta 6:3 i całe spotkanie 3:0.

 

Adrian Mannarino (FRA) - Hubert Hurkacz (POL) [10] 6:4, 6:2, 6:3

Marcin Weiss – Poinformowani.pl

Marcin Weiss

Zarywam noce dla amerykańskiej ligi NBA, ale moje sportowe zainteresowania wykraczają daleko poza koszykówkę. Skoki, żużel, tenis, snooker — zwyczajnie wszystko.