PlusLiga: Jastrzębski Węgiel wyjeżdża z Bełchatowa ze zwycięstwem
Biuro prasowe Jastrzębski Węgiel

PlusLiga: Jastrzębski Węgiel wyjeżdża z Bełchatowa ze zwycięstwem

  • Dodał: Liwia Waszkowiak
  • Data publikacji: 22.01.2022, 17:25

Pełen dystans, ogromne emocje i niesamowite rozstrzygnięcia. Czyli mecz pomiędzy Skrą Bełchatów a Jastrzębskim Węgiel, który zakończył się zwycięstwem gości 3:2 i umilił sobotnie popołudnie fanom siatkówki. 

 

O tym, że będzie to zacięta rywalizacja, wiedzieli wszyscy. Mecz otworzyła Skra, a konkretnie Bieniek atakiem ze środka. Długo na odpowiedź nie trzeba było czekać, blok-aut po ataku z prawego skrzydła Hadravy i nastąpiło wyrównanie. Oba zespoły szły łeb w łeb, po kilku akcjach na prowadzenie 4:6 wyszli goście, gdy kontrę wykorzystał Wiśniewski. Skra nie zamierzała jednakże oddać pola do popisu i już po chwili doskoczyła na remis. Wymiana trwała w najlepsze, a gospodarze na pierwsze dwupunktowe prowadzenie wyszli po udanym podwójnym bloku, który poradził sobie z atakiem Fornala – 13:11. Od tego momentu bełchatowianie nie zamierzali oddawać prowadzenia. Mimo kilku nieudanych zagrywek, asem popisał się m.in. Kłos. Po udanym ataku po skosie Clevenota gospodarze na koncie mieli już 20 oczek. I chociaż Jastrzębski mocno gonił, doprowadził do remisu na 22:22 to chwilę później Atanasijevic znalazł dziurę w bloku i wywalczył piłkę setową dla Skry. Kapitalnie zakończył tego seta Ebadipour, który asem zdobył 25. punkt.

 

Drugą odsłonę punktem rozpoczęli goście. Ponownie gra była bardzo zacięta. Antasijevic wykorzystał kontrę i dał prowadzenie na 4:2 dla gospodarzy, chwilę później jednakże miały miejsce dwa błędy po stronie Skry, as serwisowy Clevenota i to Jastrzębski wyszedł na prowadzenie 4:5. Oba zespoły wymieniały punkt za punkt, aż najpierw ze środka trafił Kłos, a później asa serwisowego zanotował Antasijevic – 11:9. Sytuacja po kilku akcjach uległa zmianie, gospodarze zaliczyli lekki przestój, co skrzętnie wykorzystali siatkarze z Jastrzębia i odbili prowadzenie, a co więcej, nie zamierzali go już oddać. Gdy Wiśniewski atakiem ze środka zdobył 16. punkt, udało się zablokować Antasijevicia, a następnie Kooya, wygrywali już trzema oczkami 15:18. I chociaż Skra starała się odpowiadać, popełniała jednocześnie drobne błędy, które przekładały się na niezmienną różnicę punktową. Autowy blok gospodarzy przełożył się na piłkę setową dla gości. Jastrzębski wykorzystał tę sytuację i skutecznie zablokował atak Antasijevicia, tym samym zwyciężając w drugiej partii.

 

Trzeci set niczym nie różnił się od pozostałych. Ponownie mocna wymiana i zacięta rywalizacja. Po asie serwisowym Gladyra goście wyszli na prowadzenie 5:7 i utrzymywali je przez dłuższą chwilę. Wtedy gospodarze zakasali rękawy i zaliczyli kapitalną serię z dwoma asami Bieńka, udaną kiwką Antasijevicia czy udanym przedarciem się Kłosa przez środek - tym samym wynik uległ zmianie na 12:9. Trudno jednakże było utrzymać taką intensywność i po kilku akcjach, dwóch asach Hadravy i udanym bloku jastrzębian to oni wyszli na prowadzenie 14:15. To „odrodzenie” pozwoliło na zaliczenie kolejnej serii, tym razem po stronie gości, gdzie kapitalnie spisali się Fornal, Hadrava w kontrze czy Toniutti podczas zagrywki. Bardzo szybko z wyniku 17:21, zrobiła się piłka setowa dla jastrzębian. Mocną odpowiedź zaserwowali bełchatowianie, którzy odrobili cztery punkty z rzędu. Mimo tego goście zablokowali w kolejnej akcji Tahta i tym samym na koncie mieli już dwa sety.

 

Akt czwarty pewnie rozpoczęli gospodarze. Jastrzębianie szybko wrócili do gry i po chwili było już 4:5. Po błędzie gości i dwóch pewnych akcjach na konto bełchatowian, to oni ponownie objęli prowadzenie. Nie trwało to długo, gdyż Hadrava uderzył pewnie po prostej, następnie zablokowany został Antasijevic i wynik uległ zmianie na 9:10. Emocje sięgały zenitu, a gra nabierała tempa. Zarówno Skra jak i Jastrzębski nie zamierzali odpuszczać, co przekładało się na remisy lub zaledwie punkt przewagi. Mimo tego to Jastrzębski przez dłuższy czas był w lepszej pozycji, gdyż to właśnie gospodarze musieli gonić wynik. Sytuacja zmieniła się po udanej kiwce Antasijevicia, a następnie błędzie w ataku Gladyra. Wówczas to bełchatowianie starali się odskakiwać – bezskutecznie. Po zepsutej zagrywce gości było 21:20. Przy serwisie pomylił się również Taht, a następnie linię ataku przekroczył Antasijevic. Skra szybko wyrównała na 22:22. Gorąco zrobiło się, gdy zablokowany został Ebadipour i tym samym jastrzębianie zyskali piłkę setową. Gospodarzom jednakże udało się zablokować Hadravę, a wynik uległ zmianie na 24:24. Po tej akcji goście nieco pogubili się, a Skra przechyliła delikatnie szalę zwycięstwa na swoją stronę. Zdołała również wytrzymać presję i tym samym doprowadzić do tie-breaka.

 

Tie-break rozpoczęty został skutecznie przez jastrzębian, ale po zepsutej zagrywce Fornala i asie serwisowym Bieńka na prowadzenie 2:1 wyszli gospodarze. Po udanym ataku Hadravy i odpowiedzi ze strony Skry zrobiło się 4:3. Wówczas dwie czerwone kartki otrzymali Gladyr oraz Antasijevic. Oba zespoły otrzymały dodatkowe punkty. Sytuację tę wykorzystali goście, którzy bardzo dobrą serią wyszli na prowadzenie 5:8. Bełchatowianie starali się odrobić straty, brakowało im jednakże skuteczności. Przy wyniku 9:11 jastrzębianie zaliczyli kolejną serię - świetny atak Clevenota i as Hadravy dały piłkę meczową, którą kapitalnie wykorzystał wspomniany wcześniej Clevenot. Tym samym po pełnym dystansie ze zwycięstwa cieszyć mogli się przyjezdni.

Skra Bełchatów - Jastrzębski Węgiel 2:3 (25:23, 20:25, 23:25, 26:24, 10:15)

MVP: Jan Hadrava

Liwia Waszkowiak

20-letnia studentka Dziennikarstwa i Komunikacji Społecznej, aspirująca na dziennikarkę sportową. Od dzieciństwa pasjonatka żużla i piłki nożnej, związana niegdyś z siatkówką, tańcem, a także przez dłuższą chwilę z lekkoatletyką.