Lotto Ekstraklasa: derbowa wygrana Miedzi!

  • Data publikacji: 02.09.2018, 17:28

W Legnicy, w 7. kolejce Lotto Ekstraklasy, Miedź podejmowała w derbach Dolnego Śląska drużynę KGHM Zagłębia Lubin. Gospodarze, przy głośnym dopingu kompletu publiczności, wygrali bardzo zasłużenie.

 

Przed tym derbowym spotkaniem większe szanse dawano gościom z Lubina, ale Miedź pokazała w Białymstoku, że potrafią wygrywać. Przez pierwsze dziesięć minut gra toczyła się głównie w środku pola. W 11. minucie Filip Starzyński wykonywał rzut wolny, ale jego kombinacja z Bartłomiejem Pawłowskim nie powiodła się. Trzy minuty później znów ta sama dała się we znaki rywalom. Płaskim dograniem z rzutu rożnego popisał się Starzyński, ale strzał Pawłowskiego spokojnie wybronił Kanibolotsky. Wydawało się, że przewaga Zagłębia wzrasta, ale w 23. minucie to gospodarze objęli prowadzenie. Fabian Piasecki uruchomił na skrzydle Artura Pikka, a ten wbiegł w pole karne i wycofał piłkę do Marquitosa, który wbił ją do bramki. Kilkadziesiąt sekund potem z rzutu wolnego uderzył Petteri Forsell, ale piłka przeszła tuż nad poprzeczką bramki Dominika Hładuna. Po upływie trzydziestu minut sędzia zmuszony był do przerwania gry, gdyż kibice Miedzi odpalili race i boisko było całe zadymione. W 35. minucie Zagłębie powinno doprowadzić do remisu. Najpierw z rzutu rożnego dogrywał Starzyński, piłka trafiła do Pawłowskiego , który cudownym strzałem z półobrotu trafił w poprzeczkę. Doskonale spisał się jednak ukraiński bramkarz Miedzi, który palcami zbił ją na obramowanie bramki. Kilkanaście sekund później Filip Jagiełło wyłożył futbolówkę do Macieja Dąbrowskiego, ale ten uderzył wysoko nad bramką. Do końca pierwszej połowy wynik się już nie zmienił. Oba zespoły zaserwowały nam fantastyczne widowisko obfitujące w dużą ilość akcji ofensywnych na bardzo wysokim tempie gry.

 

Drugą połowę od mocnego uderzenia rozpoczęli lubinianie, ale Patryk Tuszyński nie zdołał pokonać bramkarza Miedzi. Trener Mariusz Lewandowski posłał do boju dwóch rezerwowych Damjana Bohara i Sasę Balicia. W 49. minucie kontuzji nabawił się Omar Santana i Dominik Nowak zmuszony był do zmiany. W jego miejsce posłał innego z Hiszpanów Borje Fernandeza. Kolejne minuty to były coraz bardziej intensywne ataki gospodarzy, ale defensywa gości była dobrze zorganizowana. W 64. minucie kapitalnym rajdem popisał się Marquitos, odegrał piłkę do Łobodzińskiego, a ten dośrodkowując oddał ją do Hiszpana, który trafił w Hładuna. Chwilę potem doskonałą szansę, w dużym zamieszaniu w polu karnym, miał Rafał Augustyniak, ale znów świetnie bronił golkiper Zagłębia. W 73. minucie ładną akcję Miedzi rozpoczął Borja Fernandez, który minął kilku piłkarzy "miedziowych" i przerzucił piłkę do Wojciecha Łobodzińskiego. Ten wykonał podanie zwrotne, ale Borja trafił wprost w Hładuna. Swoje okazje miał też aktywniejszy w tej części gry Henrik Ojamaa, ale jednak bez powodzenia. W 84. minucie piękny strzał w kierunku bramki Zagłębia oddał Tomislav Bozić, lecz piłka minimalnie minęła poprzeczkę. W samej końcówce "kropkę nad i" postawił Forsell. Indywidualną akcją popisał się Ojamaa, podał do Fina, a ten nawinął jednego z defensorów i pod łokciem Hładuna posłał piłkę do siatki. Gospodarze w doliczonym czasie gry mogli dobić jeszcze swoich rywali, ale brakowało już skuteczności. Miedź zasłużenie pokonała KGHM Zagłębie, które nie miało pomysłu na zagrożenie pod bramką gospodarzy.

 

Miedź Legnica 2:0 KGHM Zagłębie Lubin (1:0)


Bramki: Marquitos (23'), Forsell (90')


Miedź: Kanibolotsky - Zieliński, Osyra, Bozić, Pikk - Augustyniak, Marquitos (88' Purzycki), Santana (49' Borja Fernandez) - Ojamaa, Forsell, Piasecki (59' Łobodziński)


KGHM Zagłębie: Hładun - Dziwniel, Guldan (46' Balić), Dąbrowski, Czerwiński - Tosik, Jagiełło, Pawłowski, Starzyński, Janoszka (46' Bohar) - Tuszyński (66' Mares)


Żółte kartki: Santana, Pikk - Janoszka, Balić


Sędzia: Daniel Stefański

 

Tabela Lotto Ekstraklasy TUTAJ