Champions Hockey League: kompromitacja GKS Tychy

  • Data publikacji: 02.09.2018, 17:56

Skelleftea rozgromił GKS Tychy w dzisiejszym meczu w ramach Ligi Mistrzów hokeja. Tyszanie nie mieli większych szans w starciu z wicemistrzem Szwecji, przegrywając aż 1:8.

 

Pierwsza tercja  rozpoczęła się po myśli Szwedów. Po kilku minutach krążek został wybity z linii bramkowej, początkowo sędziowie uznali bramkę Szwedom, jednak po powtórkach przyznali rację Polakom, którzy twierdzili, że kapitan Tychów zdążył wybić krążek przed przekroczeniem linii. Jednak co ma wisieć, nie utonie. Kilkanaście sekund później pierwszą bramkę w spotkaniu zdobył Ericsson. Skelleftea budował ataki z łatwością, zamykał rywali na tercji Tyszan. W 12 minucie wynik podwyższył Noren, a dwie minuty później do siatki trafił Moller. GKS Tychy nie potrafiły odpowiedzieć na ataki Szwedów, nie stworzyli ani jednej groźnej akcji. Jedyne próby strzałów pochodziły z "niebieskiej", ale i wtedy krążek był zatrzymywany przez jednego z obrońców Skelleftea.

 

Druga tercja to gwóźdź do trumny dla Tyszan. Po raz kolejny szybko strzelaninę rozpoczęli przyjezdni, Berglund już w 5 minucie trafił do siatki. Na krótką chwilę nadzieje w serca kibiców zgromadzonych na arenie w Tychach tchnął Górny, który w 6 minucie zdobył pierwszą bramkę dla swojej drużyny. Później Polacy mieli szansę na kolejnego gola, jednak nie wykorzystali czasu gry w przewadze, a nawet stracili kolejną bramkę! Autorem piątego gola był Hedberg. Kilka minut później po raz kolejny Granberg pokonał Murraya. Kanonadę bramek w drugiej tercji zakończył Olimb, który zdobył już siódmego gola dla Skelleftea. O dziwo różnica w strzałach nie była tak wielka jak w pierwszej tercji (Skelleftea tylko cztery strzały więcej), jednak ta najważniejsza statystyka była okrutna dla GKSu. Mistrzowie Polski z opuszczonymi głowami szybko zjechali na przerwę. 

 

Trzecią tercję Szwedzi rozegrali na niższych obrotach niż wcześniej. Jest to jednak zrozumiałe, goście mieli znaczną przewagę i trzy punkty w kieszeni. Mimo to trzymali rękę na pulsie i kontrolowali sytuację na każdym centymetrze lodu. Po 9 minutach Szwedzi wykorzystali swoją okazję, która nadarzyła się z powodu gry w przewadze. Djuse po raz ósmy dzisiaj pokonał Murraya. GKS Tychy wyraźnie podłamani wynikiem starali się tworzyć okazje, ale przypominało to raczej grę na alibi. Mecz zakończył się wynikiem 1:8 dla przyjezdnych.

 

Kolejny mecz Tyszanie rozegrają w 6 września z Skelleftea.

 

GKS Tychy - Skelleftea 1:8 (0:3; 1:4; 0:1)

 

Jimmie Ericsson 5:25 

Patrik Noren 11:37

Oscar Moller 13:26

Filip Berglund 24:39

 

Kamil Górny 26:00

 

Edwin Hedberg 27:30 (W osłabieniu)

Petter Granberg 32:08

Mathis Olimb 34:08

Emil Djuse 49:07 (w przewadze)

 

l.p. Drużyna Mecze Punkty Bilans
1. Skelleftea 2 4 6
2. IFK Helsinki 1 3 2
3. Bolzano 1 2 1
4. GKS Tychy 2 0 -9