Australian Open: finał nie dla Świątek, Polka bezradna

  • Dodał: Marcin Weiss
  • Data publikacji: 27.01.2022, 12:30

Finał Australian Open nie dla Polki. Iga Świątek (9. WTA) nie miała najmniejszych szans w starciu z Amerykanką, Danielle Rose Collins (30. WTA), przegrywając 4:6, 1:6. Rywalka była dziś w doskonałej formie, całkowicie dominując naszą tenisistkę na Rod Laver Arena.

 

Początek spotkania był w wykonaniu Polki bardzo słaby. Już w pierwszym gemie serwisowym Iga popełniła podwójny błąd serwisowy, a rywalka miała na swoim koncie dwa kolejne break-pointy. Pierwszego z nich udało się jeszcze obronić, ale w drugiej wymianie Świątek wyrzuciła forhend w aut i została przełamana. Chwilę później Amerykanka potwierdziła przewagę, pewnie wygrywając przy własnym serwisie do piętnastu. Trzecia odsłona była niestety powtórką z pierwszego gema - Collins wypracowała sobie dwa break-pointy, a następnie wykorzystała drugiego z nich, uzyskując przewagę podwójnego przełamania. W kolejnym gemie raszynianka popełniła aż trzy niewymuszone błędy i ponownie przegrała do piętnastu, przegrywając już 0:4. W piątej odsłonie Iga zaprezentowała wreszcie lepszy serwis, który wyraźnie pomógł jej wygrać pierwszego w meczu gema, po grze na przewagi. Ta sytuacja zdecydowanie pomogła naszej tenisistce w odnalezieniu spokoju, który przełożył się na znacznie lepszą grę. Chwilę później Świątek ponownie doprowadziła do wyrównanego gema, w którym wykorzystała drugą z szans i odłamała przeciwniczkę po raz pierwszy. Niestety siódmy gem to powtórka z rozrywki - Collins rozpoczęła od wygrania trzech z czterech piłek, a następnie wykorzystała drugiego break-pointa i ponownie prowadziła z przewagę dwóch przełamań. Następnie Amerykanka miała po swojej stronie aż trzy piłki setowe, ale nie wygrała żadnej z nich, ostatecznie tracąc podanie po podwójnym błędzie serwisowym. Polka tym razem poszła za ciosem, wygrywając przy własnym podaniu i zbliżyła się już na 4:5. W dziesiątym gemie Danielle zachowała jednak nerwy ze stali, wygrywając trzy pierwsze piłki po asach serwisowych, a następnie wykorzystała drugą piłkę setową na 6:4.

 

Niestety druga część spotkania rozpoczęła się od bardzo szybkiego przełamania na korzyść Amerykanki, która po kilku słabszych gemach ponownie zaczęła dominować na korcie. W drugim gemie Collins nie straciła nawet punktu i po ledwie czterech minutach prowadziła już 2:0. W trzeciej odsłonie Iga nie podjęła nawet walki, przegrywając przy własnym podaniu do zera, co stawiało ją w piekielnie trudnej sytuacji. Chwilę później było już 4:0 dla Danielle, która raz jeszcze utrzymała własny serwis i była już tylko dwa gemy od pierwszego w karierze finału wielkiego szlema. W piątym gemie Świątek uratowała się, wygrywając pierwszego w secie gema, ale jak się później okazało, na nic więcej nie było jej stać. Danielle Collins najpierw wygrała przy własnym podaniu, a następnie raz jeszcze przełamała serwis Polki, by ostatecznie zwyciężyć 6:1 w secie oraz 2:0 w całym meczu. Tym samym Amerykanka po raz pierwsze w karierze awansowała do finału turnieju wielkiego szlema, w którym jej rywalką będzie Ashleigh Barty (1. WTA).

 

Danielle Rose Collins (USA) [27] - Iga Świątek (POL) [7] 6:4, 6:1

Marcin Weiss – Poinformowani.pl

Marcin Weiss

Zarywam noce dla amerykańskiej ligi NBA, ale moje sportowe zainteresowania wykraczają daleko poza koszykówkę. Skoki, żużel, tenis, snooker — zwyczajnie wszystko.