EBL: Hala Stulecia wreszcie szczęśliwa dla Śląska
Piotr Janczarczyk/Poinformowani.pl

EBL: Hala Stulecia wreszcie szczęśliwa dla Śląska

  • Dodał: Aleksandra Suszek
  • Data publikacji: 28.01.2022, 21:43

W Hali Stulecia piątkowe spotkanie wrocławska drużyna rozegrała z wiceliderami tabeli. Własny teren zdecydowanie posłużył ekipie WKS-u, którzy pokonali osłabiony skład koszykarzy ze Słupska i zanotowali pierwsze zwycięstwo w tym sezonie w swoim obiekcie.

 

Wrocławianie bardzo szybko zdominowali rywali i postawili twarde warunki na boisku. Gospodarzom wystarczyło pięć minut, by odskoczyć na dziesięć punktów. Ekipa Czarnych słabo wyglądała w defensywie, ale i ich ataki pozostawiały wiele do życzenia. Zdecydowanie drużyną gospodarzy przewodził Travis Trice, który zanotował aż trzynaście "oczek", co dało prawie połowę punktacji z pierwszej kwarty. W kolejnych minutach sytuację gości próbował ratować Klassen, dwukrotnie rzucając za trzy i wkrótce różnica zmalała do dziewięciu punktów. Wtedy jednak tym samym odpowiedział Kolenda i wynik z powrotem był znacznie korzystniejszy dla Wrocławia. Przez ponad dwie minuty słupszczanie pozostawali bez trafienia, pogrążała ich bezskuteczna ofensywa i na półmetku tego spotkania gospodarze wciąż mieli znaczną przewagę nad wiceliderami tabeli. 

 

Od dwóch punktowanych akcji z wyskoku rozpoczęli trzecią kwartę wrocławianie. Dzięki temu prowadzili już dwudziestoma "oczkami", co całkowicie pogrążało przyjezdnych. Po upływie kolejnych dwóch minut całkiem pokaźną serię trafień udało się odnotować słupszczanom i różnica stopniała do trzynastu punktów. Ciężko było jednak mówić o dłuższym przestoju w ekipie gospodarzy. Wrocławianie cały czas kontrolowali sytuację,  choć trafienia zdobywali rzadziej, niż w pierwszej kwarcie. Pod koniec dwa rzuty wolne zaliczył Kanter i na kwartę przed końcem różnica wynosiła 13 punktów. Ostatnia część meczu przebiegała w większości pod dyktando gospodarzy - na boisku często przypominał o sobie Ramljak, a i znacznie dłużej wrocławianie mieli w posiadaniu piłkę. Kolejne przebudzenie wiceliderów nastąpiło na pięć minut przed końcem spotkania, natomiast tym razem było ono znacznie bardziej długotrwałe. Beech Lii robił swoją robotę w rzutach wolnych, ale i sporo błędów pojawiło się po stronie WKS-u. Problemy i niespodziewany chaos, jaki pojawił się w ostatnich minutach tego meczu nie przeszkodził jednak wrocławianom w zdobyciu pierwszych punktów na własnej hali. 

 

WKS Śląsk Wrocław - Grupa Sierleccy Czarni Słupsk 96:84 (30:19, 21:17, 21:23, 24:25)

 

Śląsk Wrocław: Trice Li 22, Ramljak 18, Kolenda 14, Dziewa 10, Justice 9, Kanter 7, Langevine 7, Meiers 6, Karolak 3

 

Czarni Słupsk: Lewis 23, Garrett 19, Young 13, Klassen 8, Beech Lii 7, Słupiński 6, Musiał 5, Jankowski 3

Aleksandra Suszek – Poinformowani.pl

Aleksandra Suszek

Można powiedzieć, że piszę o wszystkim po trochu, ale w moim sercu gości głównie siatkówka.