Serie A: Sampdoria niespodziewanie lepsza w "polskim meczu"

  • Data publikacji: 02.09.2018, 23:01

W trzeciej kolejce Serie A doszło do ,,polskiego" starcia. Sampdoria Genua po bardzo dobrym meczu w ich wykonaniu pokonała Napoli i zdobyła tym samym swoje pierwsze trzy punkty w nowym sezonie.

 

Przed rozpoczęciem spotkania mało kto stawiał na gospodarzy, którzy przegrali z przeciętnym Udinese 1:0. Z kolei Napoli miało na swoim koncie dwa zwycięstwa. Od początku na murawie pojawiło się czterech Polaków - Bartosz Bereszyński i Karol Linetty w Sampdorii oraz Piotr Zieliński i Arkadiusz Milik w barwach gości.

 

Pierwsze minuty przebiegały z lekkim wskazaniem na Napoli, ale podopieczni Carlo Ancelottiego nie mieli dużej przewagi. W 11. minucie cały plan na ten mecz szkoleniowca Azzurich legł w gruzach. Cristian Saponara otrzymał długie podanie za linię przeciwnika, zagrał do Gregoire Defrela, a ten rozpędzony huknął jak z armaty i Davide Ospina był bez szans. Po tym trafieniu piłkarze Sampdorii przejęli inicjatywę, ale brakowało sytuacji bramkowych. Aż do 32. minuty. Wtedy prawym skrzydłem urwał się Bereszyński, zagrał płasko w pole karne do świetnie ustawionego Fabio Quagliarelli. Napastnik klubu z Genui zagrał do swojego partnera z linii ataku - Defrela, a ten nie miał problemów z wykończeniem akcji. Bezbarwne Napoli nie potrafiło odpowiedzieć na te dwa ciosy i zawodnicy schodzili przy dwubramkowym prowadzeniu Sampdorii.

 

Ancelotti wprowadził po przerwie na boisko Mertensa i Ounasa, ale to Piotr Zieliński był najgroźniejszym piłkarzem Napoli po wznowieniu gry. W 52. minucie pomocnik reprezentacji Polski stanął przed znakomitą szansą na strzelenie kontaktowego gola, ale w ostatniej chwili na rzut rożny wybił piłkę ze światła bramki na rzut rożny jeden z obrońców. Kilka chwil później Mertens w sytuacji sam na sam nie dał rady Audero.

 

Napoli po tych dwóch znakomitych akcjach jakby straciło impet, a mecz się wyrównał. Do kolejnej świetnej sytuacji trzeba było czekać aż do 75. minuty i od razu zakończyła się ona bramką dla gospodarzy. Bereszyński wrzucił piłkę w pole karne, a Fabio Quagliarella fenomenalnym strzałem piętą pokonał Ospinę. O takich golach mówi się ,,stadiony świata". Trzecie trafienie dla Sampdorii zaostrzyło grę i goście nazbierali kilka żółtych kartek. W końcówce Audero próbował zaskoczyć jeszcze Arkadiusz Milik, ale jego uderzenie leciało wprost w środek bramki i golkiper klubu z Geniu nie miał z nim żadnych problemów.

 

Sampdoria Genua - Napoli 3:0 (2:0)

11', 32' Defrel, 75' Quagiarella