Pekin 2022 - Curling: gospodarze i mistrzowie świata dalej niepokonani
Eurosport

Pekin 2022 - Curling: gospodarze i mistrzowie świata dalej niepokonani

  • Dodał: Konrad Klusak
  • Data publikacji: 03.02.2022, 04:21

Zwycięstwem Chin, Szwecji, Wielkiej Brytanii i Włoch zakończyła się druga sesja curlingu podczas XXIV Zimowych Igrzysk Olimpijskich w Pekinie. Dla gospodarzy oraz mistrzów świata ze Szkocji były to drugie zwycięstwa, zaś dla Szwedów i Włochów była to pierwsza wygrana.

 

Australia - Chiny 5:6
spotkanie rozpoczęło się od bardzo agresywnej gry. Na ataki w środek Australijczyków znakomicie odpowiadali Chińczycy, i odwrotnie. Kończący w dwóch pierwszych endach zgarnęli po jednym punkcie. Gospodarze do ataku przystąpili w kolejnym zagraniu. Dzięki znakomitej technice ułożyli kamienie bardzo blisko środka w taki sposób, że rywale nie byli w stanie odpowiedzieć na to zagranie w efekcie zgarniając dwa punkty. W czwartym endzie przeważała niedokładność. Mało precyzyjne zagrania sprawiły, że przed ostatnią serią ślizgów w polu punktowym znajdowały się dwa kamienie curlerów z Antypodów. Były one jednak umiejscowione w niebieskim polu i bardzo blisko siebie w związku z czym gracze z Azji wschodniej bez problemu wybili je poza strefę punktową, jednak SuYuan Fan nie była w stanie na tyle dokładnie posłać kamienia, żeby zatrzymał się na linii punktowej. Australijczycy mieli zatem za zadanie ominąć strażnika Chińczyków i zameldować jeden kamień w domu. Tahil Gill, która wypuszczała kamień przesadziła z siłą uderzenia i w efekcie end zakończył się bez punktu. Na półmetku to gospodarze turnieju prowadzili 3:1. Kolejny fragment spotkania to przede wszystkim kontrola spotkania przez azjatycki duet. Przed ostatnim zagraniem w piątym endzie Australia w polu punktowym posiadała dwa kamienie. Chinka bardzo dokładnie skierowała kamień w taki sposób, że wybiła najpierw jeden, a później drugi kamień rywali jeszcze bardziej zbliżając się do zwycięstwa. W szóstym gemie Tahin Gill naprawiła swoje błędy z poprzedniego endu i znakomicie wkomponowała trzy kamienie w strefę punktową doprowadzając tym samym do remisu 4:4. Przedostatnie rozdanie ponownie jednak dało trochę spokoju gospodarzom, którzy zgarnęli dwa punkty i ze stosunkowo dużym spokojem mogli podchodzić do ostatniej partii. Reprezentanci Australii bardzo zdeterminowali podeszli do endu odpowiadając dobrymi zagraniami na równie dobre zagrania Chin. Ci jednak nie popełnili błędu i nie wypuścili zwycięstwa z rąk oddając tylko jedno oczko i triumfując w całym spotkaniu.

 

Szwecja - Czechy 7:4
W spotkaniu dwóch europejskich ekip w zasadzie "wiało nudą". W pierwszej części dominowały bardzo nieciekawe zagrania i raczej nie będzie to najchętniej wspominany fragment igrzysk w Pekinie. Przełamanie nadeszło dopiero w endzie szóstym, gdy Czesi od początku budowali sobie w domu miejsce na ostateczny atak. Szwedzi byli nieco bezradni i popełnili kilka błędów przy swoich zagraniach. Nasi południowi sąsiedzi wykorzystali słabszą dyspozycję rywali i po sześciu kamieniach posiadali aż trzy punkty. W kolejnym zagraniu Szwedzi ratując wynik zmuszeni byli wybić jak najwięcej "czajników" z domu. Stracili na tym kolejne zagranie, lecz udało im się wybić dwa punktowane kamienie. Czesi odpowiedzili usadzając drugi krążek po drugiej stronie przez co curlerzy z Kraju Trzech Koron byli w kropce i musieli po prostu pozbyć się jednego kamienia z myślą o tym, że to samo stanie się z ich. Tak też się wydarzyło, a Czesi kończyli end z dwoma oczkami, zaś w całym spotkaniu prowadzili 4:3. Jak się okazało były to ostatnie zdobyte przez nich punkty, a Szwedzi odzyskali prowadzenie już end na koniec dorzucając jeszcze kolejne punkty i wygrywając całe spotkanie 7:4.

 

Wielka Brytania - Kanada 6:4 

Spotkanie to dostarczyło dużo więcej emocji. Choć punktowo nie było to najwspanialsze widowisko to był to efekt dobrej defensywy zarówno jednej jak i drugiej strony. Dobra gra w obronie sprawiła jednak, że ciężko było doszukać się jakichś znakomitych technicznie zagrań i choć rywalizacja była bardzo wyrównana to z pewnością nie można było opisać jej w superlatywach. Przed ostatnim endem na prowadzeniu znaleźli się mistrzowie świata ze Szkocji. W ostatniej partii Kanadyjczycy robili co mogli, żeby zdobyć punkt. Brytyjczycy zadbali o każdy najdrobniejszy szczegół. W domu było bardzo ciasno, ale przeważał tam kolor czerwony z jakim grali Szkoci. Kanadyjczycy kończyli end, więc spróbowali rozpaczliwym uderzeniem wywalczyć jeszcze dodatkowy end, lecz udało im się jedynie zmniejszyć rozmiar porażki.

 

USA - Włochy 4:8

Spotkanie to, jeśli chodzi o wynik, dostarczyło najmniej emocji. Już w drugim endzie Włosi zdobywając cztery punkty odskoczyli amerykanom do wyniku 4:1. W kolejnej partii Europejczycy dorzucili jeszcze punkt do tej przewagi i choć trzy kolejne endy kończyły się zwycięstwem Stanów Zjednoczonych to były to skromne jednopunktowe zdobycze. Właściwie Włosi mogli zakończyć dywagację na temat tego kto zwycięży już w szóstej odsłonie. Przed kończącym ślizgiem mieli oni całkowicie odkryty kamień rywali, a na polu punktowym znajdowały się jeszcze trzy ich kamienie. Gdyby zatem curlerzy znad Morza Śródziemnego byli w stanie wybić przeciwny "czajnik" zostawiając w domu jeszcze jeden swój zgarnęliby ponownie cztery punkty i do przedostatniego endu podeszliby z pięciopunktową zaliczką. Stefania Constantini za późno wypuściła kamień z rąk przez co uznano to za "faul" i w efekcie to Amerykanie mogli cieszyć się z punktu. Mimo wszystko jednak w dalszym ciągu to Włosi podchodzili do siódmego endu w dużo lepszych nastrojach. Tam zdobyli kolejny punkt i mocno utrudnili zadanie reprezentacji USA, która musiała znaleźć aż dwa punkty, a w tej sytuacji Włochom wystarczyło się bronić. Tak też się stało. Wybronili oni zaliczkę, a także dorzucili dwa kolejne punkty rozpoczynając Igrzyska Olimpijskie w Pekinie od zwycięstwa.

Konrad Klusak

Pochodzę z Ostrowa Wielkopolskiego, mieszkam we Wrocławiu. Z wykształcenia ekonomista, ale z ogromną pasją do sportu. Zakochany po uszy w żużlu, a od niedawna również siatkówce.