PlusLiga: Skra lepsza od Warszawy
Daria Jańczyk

PlusLiga: Skra lepsza od Warszawy

  • Dodał: Kinga Filipek
  • Data publikacji: 05.02.2022, 19:48

Pojedynek PGE Skry Bełchatów z Projektem Warszawa rozpoczął 19. kolejkę PlusLigi. Mecz sąsiadujących ze sobą w tabeli drużyn zgodnie z przewidywaniami przyniósł sporo emocji i ciekawe widowisko. Po czterosetowej batalii lepsi okazali się bełchatowianie, którzy zakończyli spotkanie zwycięstwem 3:1.


Zarówno Skra, jak i Projekt w ostatnim czasie miały swoje problemy. Bełchatowianie mimo wygranej nie zachwycili w Pucharze CEV, a zespół ze stolicy w ostatniej ligowej kolejce zaskakująco uległ w trzech setach beniaminkowi. Warszawian nie omijają również kontuzje, przez które w sobotnim meczu nie mogli wystąpić Kwolek, Fornal czy Nowakowski, co mogli wykorzystać siatkarzy PGE Skry.


Spotkanie lepiej otworzyli gospodarze, którzy solidnie prezentowali się w przyjęciu. Z kolei w ofensywie ręki nie zwalniał Dick Kooy, wyprowadzając Skrę na kilkupunktowe prowadzenie - 4:1. Tak wypracowaną przewagę bełchatowianie utrzymywali bardzo długo, popisując się wysoką skutecznością w ataku. W ekipie z Warszawy bardzo dobrze na środku prezentował się Jakub Kowalczyk, ale problem ze skończeniem swoich ataków mieli Peković i Grobelny. Siatkarze z Bełchatowa lepiej prezentowali się przy własnej zagrywce, a gdy punktowym blokiem popisał się Ebadipour, prowadzili 14:9. Wtedy jednak gospodarze zaczęli mylić się w ofensywie, a kłopoty w przyjęciu miał Kooy, co pozwoliło gościom niemal odrobić straty. Stołeczni tracili do rywali już tylko punkt, jednak bełchatowianie nie pozwolili im doprowadzić do remisu. Podopieczni Slobodana Kovaca zdecydowanie lepiej grali w obronie i bloku, a do tego urazu nabawił się Jakub Kowalczyk. Warszawianie zaczęli popełniać błędy i gdy Kooy zatrzymał atak Petkovicia, tablica wyników pokazała pięciopunktowe prowadzenie Skry - 21:16. Takiej przewagi goście nie byli już w stanie odrobić, a uderzenie Ebadipoura zakończyło seta na korzyść bełchatowskiego zespołu.


W drugiej odsłonie warszawianie zaczęli pracować na zagrywce, która znacznie utrudniała rywalom utrudnianie akcji. Tym samym, gdy Igor Grobelny popisał się asem serwisowym, to goście mieli cztery „oczka” przewagi - 2:6. Bełchatowianie zdołali zmniejszyć tę stratę do dwóch punktów, jednak dobra gra blokiem to było za mało, aby doprowadzić do remisu. Tym samym to Stołeczni cały czas utrzymywali się na prowadzeniu. Warszawianie jeszcze powiększyli swoją przewagę, gdy w polu zagrywki ponownie pojawił się Grobelny. W zespole Skry zarówno w przyjęciu, jak i ofensywie nie radził sobie Kooy, a gdy podopieczni trenera Anastasiego zaczęli grać blokiem, wynik wynosił już 17:10 dla gości. Gra bełchatowian zupełnie się posypała, a nawet zmiennicy nie potrafili odwrócić losów tej partii. Z kolei warszawianie na czele z Igorem Grobelnym pewnie zdobywali kolejne punkty i po uderzeniu przyjmującego z lewej flanki pewnie zwyciężyli drugą odsłonę - 15:25.

 

Początek kolejnej partii prezentował się bardzo wyrównanie, a oba zespoły popisywały się efektownymi wymianami. Jednak jako pierwsi swoje szanse wykorzystali bełchatowianie i po udanych popisach Bieńka zarówno w ataku, jak i bloku odskoczyli rywalom na kilka punktów - 9:6. Mimo prowadzenia gospodarze nie ustrzegli się błędów, a dobra gra Warszawy w przyjęciu i obronie pozwoliła im doprowadzić do remisu - 12:12. Radość gości nie trwała długo, bo po uderzeniach Atanasijevicia i Kłosa, to Skra ponownie zbudowała dwupunktową zaliczkę. Od tego momentu gra długo toczyła się punkt za punkt, lecz to Skra utrzymywała się o krok przed rywalami. Podopieczni Andrei Anastasiego jednak nie zamierzali składać broni i po asie serwisowym Janusza Gałązki, na tablicy wyników znów widniał remis - 18:18. W końcówce oba zespoły pokazały się z bardzo dobrej strony, a kibice mogli cieszyć oko zaciętymi akcjami. Decydujące okazały się błędy serwisowe Projektu, które pomogły odskoczyć bełchatowianom w najważniejszym momencie meczu, a Milad Ebadipour nie zawahał się w ostatniej akcji, zdobywając dla Skry dwudziesty piąty punkt.

 

Po wyrównanych pierwszych akcjach czwartego seta na kilkupunktowe prowadzenie wyszli gospodarze, prowadząc 7:4 po uderzeniu Milada Ebadipoura z lewego skrzydła. Warszawianie wciąż trzymali się blisko rywali, nie pozwalając im powiększyć przewagi i skrupulatnie odrabiając straty. Tym samym, gdy Gałązka zaskoczył bełchatowską linię przyjęcia zagrywką, Stołeczni tracili już tylko jedno „oczko”- 10:9. Wtedy jednak swoje show rozpoczęli siatkarzy Skry. W polu serwisowym świetną serię odnotował Aleksander Atanasijević, a w kontrach ręki nie zwalniali jego koledzy. Warszawianie mieli trudności ze zbudowaniem punktowej akcji, a gospodarze po efektownym bloku Karola Kłosa prowadzili już z sześciopunktową przewagą - 17:11. Projekt do końca próbował odmienić losy tego seta, ale lepsza końcówka nie zatrzymała rozpędzonych bełchatowian. Tym samym to Skra cieszyła się ze zwycięstwa w całym meczu po nieudanej zagrywce Andrzeja Wrony - 25:20.


PGE Skra Bełchatów - Projekt Warszawa 3:1 (25:21, 15:25, 25:23, 25:20)
Skra Bełchatów: Ebadipour, Atanasijević, Kłos, Bieniek, Kooy, Łomacz, Piechocki (libero) oraz Schulz, Taht, Mitić, Sawicki
Projekt Warszawa: Kowalczyk, Grobelny, Trinidad, Petković, Janikowski, Wrona, Wojtaszek (libero) oraz Jaglarski, Gałązka, Superlak, Blankenau
MVP: Grzegorz Łomacz

Kinga Filipek – Poinformowani.pl

Kinga Filipek

Amatorka biegania i pisania, studentka zarządzania w sporcie. Na portalu najczęściej znajdziecie mnie w działach siatkówki, skoków narciarskich, lekkoatletyki i łyżwiarstwa.