TAURON 1. Liga: rysa na bielskim szkle – druga z rzędu porażka lidera

  • Dodał: Enwer Półtorzycki
  • Data publikacji: 06.02.2022, 17:35

Początek lutego przyniósł ulgę dla wszystkich kibiców pierwszoligowych zmagań, gdyż 21. seria gier rozegrana została zgodnie z harmonogramem. COVID tym razem nie pokrzyżował planów organizacyjnych i kalendarzowych, a sama rywalizacja sportowa zakończyła się kilkoma niespodziankami. Spotkanie pomiędzy Norwidem a SMS-em Spała rozegrane awansem pod koniec stycznia zakończyło się pewnym zwycięstwem częstochowian.

 

Kolejkę rozpoczęła środowa rywalizacja we Wrocławiu, gdzie, powracająca po przerwie covidowej Gwardia podejmowała Visłę Bydgoszcz. Gospodarze tym spotkaniem chcieli wrócić do rywalizacji ligowej oraz zrewanżować się rywalom za porażkę z pierwszej rundy obecnego sezonu. Oba te cele udało się osiągnąć, choć nie bez problemu. Podopieczni trenera Vassiljeva Rainera, dzięki skuteczności w pierwszej akcji oraz współpracy na linii blok-obrona, budowali przewagę, jaką przełożyli na zwycięstwo w pierwszej, drugiej i piątej partii. W pozostałych górą byli goście, którzy spokojem i konsekwencją ponawiali akcje, ograniczając w ten sposób błędy własne. To jednak wystarczyło, tylko aby zapisać na swoim koncie jedno „oczko”.

 

Chemeko-System Gwardia Wrocław – BKS Visła Proline Bydgoszcz 3:2 (25:16, 25:23, 20:25, 18:25, 15:13)

 

Tie-break w Świdniku rozpoczął również weekendowe zmagania. Avia podejmowała w nim zespół z Bielsko-Białej i wiedziała, że lider ma chwilowe przestoje, które należy wykorzystać, marząc o zdobyczy punktowej. Jak się później okazało założenia taktyczne i dyspozycja gospodarzy sprawiła, że marzenia stały się rzeczywistością. Podopieczni trenera Witolda Chwastyniuka nie ustępowali rywalom. Byli konsekwentni w swoich działaniach oraz skuteczni w przekładaniu błędów rywal na swoją korzyść. Dołożyli do tego o pięć procent wyższą efektywność przyjęcia, co pozwoliło uzyskiwać przewagę w końcówkach setów. Była to druga z rzędu porażka lidera, który nadal utrzymuje bezpieczny dystans do grupy pościgowej.

 

Polski Cukier Avia Świdnik – BBTS Bielsko-Biała 3:2 (22:25, 25:18, 27:29, 25:23, 15:9)

 

Marsz w górę tabeli kontynuują akademicy z Krakowa, którzy na własnym terenie nie dali szans Olimpii. Siatkarze z Sulęcina powoli wracają do dyspozycji, jaką prezentowali przed przerwą covidową, lecz proces ten wymaga czasu i powtarzalności. Z tych luk skorzystali gospodarze, dominując w każdym elemencie i secie spotkania. Prowadzili grę spokojnie, unikali przestojów, a przede wszystkim uzyskali przewagę na siatce, czym oprócz bezpośrednich punktów zmuszali rywali do popełniania błędów. Po tym zwycięstwie AZS traci już tylko jedno „oczko” do ósemki.

 

AGH AZS Kraków – Olimpia Sulęcin 3:0 (25:16, 25:19, 25:23)

 

Do wyrównanego pojedynku doszło podczas derbów Opolszczyzny, gdzie ZAKSA podejmowała siatkarzy Mickiewicza. Pomeczowe statystyki potwierdziły, że w ogólnym rozrachunku obie ekipy prezentowały podobny poziom we wszystkich elementach. Inaczej wyglądała sytuacja w pojedynczych partiach. Dwie pierwsze odsłony to wyraźna dominacja gości, którzy po uzyskaniu przewagi działania kierowali na jej spokojne utrzymanie. Pomocna ku temu była szybka gra przy siatce i szczelny blok. Kolejne dwa sety to całkowite odwrócenie sytuacji i widoczna przewagą gospodarzy. Przewaga zwłaszcza w atakach ze skrzydeł, która niwelowała różnice na siatce. Zryw ten kosztował sporo sił, dlatego w remisowej końcówce tie-breaka skuteczniejsi byli goście i to oni notują dwa punkty.

 

ZAKSA Strzelce Opolskie – KKS Mickiewicz Kluczbork 2:3 (15:25, 23:25, 25:22, 25:21, 13:15)

 

Kolejna pięciosetowa rywalizacja mała miejsce w Głogowie. Chrobry mierzył się z Legią Warszawa i mógł zakończyć spotkanie z trzech setach, zachowując pełną pulę. Nie wykorzystał jednak piłki meczowej i ten jeden błąd przy grze na przewagi zdecydował o wydłużeniu spotkania i dodał przyjezdnym pewności siebie. Legioniści rośli w dwóch kolejnych partiach tak jak rosła ich przewaga zwłaszcza w polu zagrywki, którą zanotowali trzynaście punktów. Gospodarze starali się odpowiedzieć skuteczną grą przy siatce i piętnastoma punktowymi blokami, lecz nie zbliżyli się na tyle, aby myśleć o zwycięstwie.

 

SPS Chrobry Głogów – Legia Warszawa 2:3 (25:20, 25:21, 25:27, 17:25, 10:15)

 

Przełamanie po trzech porażkach z rzędu odnotował Krispol, który pokonał na wyjeździe bez straty seta Lechię. Lechię, która plasuje się w ósemce, lecz nie może być pewna miejsca w play-offach. Podopieczni trenera Mariana Kardasa mimo słabszego przyjęcia byli efektywniejsi w ataku oraz konkretniejsi w grze przy siatce, czym przechylali szalę zwycięstwa na swoją korzyść w wyrównanych końcówkach. Dzięki kompletowi punktów wrześnianie zrównali się punktami z ósmą Legią.

 

Lechia Tomaszów Mazowiecki – Krispol Września 0:3 (22:25, 23:25, 21:25)

 

Porażka lidera nie była jedyną niespodzianką kolejki. Podobną sprawili siedlczanie, którzy bez straty seta pokonali na własnym terenie wicelidera z Będzina. Grali spokojnie, konsekwentnie, bez strachu przed rywalem, a pewność siebie przekładali na każdy siatkarski element meczu. Wyraźną przewagę uzyskali w polu zagrywki i bloku, a to poparte regularnością w pierwszej akcji, pozwoliło utrzymywać przewagę oraz szybko odrabiać straty. Trzy punkty utrzymały podopiecznych trenera Mateusza Grabda na ligowym podium.

 

KPS Siedlce – MKS Będzin 3:0 (25:19, 26:24, 25:19)