NBA: kompromitacja Lakers w Portland, Jazz deklasują Warriors
Michael Giuffrida.flickr.com

NBA: kompromitacja Lakers w Portland, Jazz deklasują Warriors

  • Dodał: Marcin Weiss
  • Data publikacji: 10.02.2022, 09:48

Los Angeles Lakers przegrali z rezerwowym składem Portland Trail Blazers 105:107. W barwach Jeziorowców nie wystąpił krytykowany w ostatnim czasie Russell Westbrook, co jednak nie zmieniło gry podopiecznych Franka Vogela. Z kolei w hitowym starciu nocy Utah Jazz zdeklasowali Golden State Warriors 111:85, dzięki czemu przerwali serię dziewięciu kolejnych zwycięstw drużyny Steve'a Kerra.

 

Utah Jazz — Golden State Warriors

Spotkanie pomiędzy Utah JazzGolden State Warriors miało być wielkim hitem ostatniej nocy. Co prawda w zespole Wojowników nieobecni mieli być Klay Thompson oraz Draymond Green, ale w barwach Utah poza grą znajduje się wciąż Rudy Gobert oraz niedawno pozyskany Nickeil Alexander-Walker. W tej sytuacje szanse wydawały się wyrównane, a ekipy walczyły o przedłużenie swoich serii zwycięstw — GSW dziewięć z rzędu, natomiast UTA 3 kolejne wygrane.

 

Mecz rozpoczął się od niesamowitej gry gości, którzy już po trzech minutach prowadzili 13:0. Gospodarze mieli z kolei spore problemy z odnalezieniem drogi do kosza, pudłując pierwsze pięć prób rzutowych. W dalszej części kwarty podopieczni Quina Snydera odnaleźli jednak swój rytm w ataku, dzięki czemu zdołali odrobić większość strat i po dwunastu minutach przegrywali już tylko 30:31. W drugiej odsłonie Jazz utrzymali poziom ofensywy na solidnym poziomie, jednocześnie zatrzymując Warriors na fatalnej, 29% skuteczności z gry. Zawodnicy Steve'a Kerra nie potrafili znaleźć żadnego rozwiązania na szczelną defensywę rywali i to pomimo braku najlepszego obrońcy ligi, Rudy'ego Goberta. Duża w tym zasługa Hassana Whiteside'a (9pkt/17zb/2prz/7blk), który w samej drugiej kwarcie zaliczył cztery bloki. Gospodarze zbudowali w ten sposób przewagę i do szatni schodzili przy wyniku 55:49.

 

Po zmianie stron gra Wojowników wyglądała jeszcze gorzej, a w trzeciej kwarcie ich skuteczność rzutowa wynosiła zatrważające 25%. Utah byli w tym aspekcie niewiele lepsi, ponieważ ich celność wynosiła 33%, co i tak pozwoliło im odskoczyć od rywali. Kluczowy dla losów spotkania był serial punktowy Jazz na przełomie trzeciej oraz czwartej odsłony, gdy od stanu 74:65 gospodarze zdobyli 18 punktów, przy ledwie dwóch po stronie gości. To całkowicie zabiło wszelkie emocje, a Utah Jazz ostatecznie zdeklasowali Golden State Warriors 111:85, kończąc serię wygranych przeciwników na dziewięciu spotkaniach.

 

Portland Trail Blazers — Los Angeles Lakers

Kompromitującą wpadkę zaliczyli Los Angeles Lakers, którzy przegrali w Moda Center z drugim składem Portland Trail Blazers. W zespole Chauncey'ego Billupsa nieobecny z powodu kontuzji pozostaje Damian Lillard, natomiast w wymianach drużynę opuścili C.J. McCollumNorman Powell oraz Robert Covington. Nowo pozyskani gracze nie byli jeszcze gotowi, przez co trener wystawił do pierwszej piątki nominalnych rezerwowych. Z kolei w barwach Jeziorówców mecz przerwy miał krytykowany ostatnio Russell Westbrook, co jak się okazało, nie zmieniło za bardzo gry przyjezdnych.

 

Pierwsza kwarta spotkania była prawdziwą drogą przez mękę — drużyny zdobyły ledwie po 18 punktów, grając na niskiej skuteczności rzutowej lub popełniając sporo niewymuszonych strat. W drugiej odsłonie zdecydowanie lepszy moment mieli Lakers, którzy trafiali 62% swoich prób, a wyróżniającym się graczem był Talen Horton-Tucker (14pkt/3zb/7as), który w niecałe osiem minut uzbierał 11 oczek. Po stronie Blazers sytuację starał się ratować Jusuf Nurkić (19pkt/12zb/3as), ale pomimo jego 9pkt/5zb zespół schodził do szatni, przegrywając 47:54.

 

Drugą połowę od kapitalnego pojedynku rzutowego rozpoczęli Anthony Davis (17pkt/7zb/6as/5blk) oraz Anfernee Simons (29pkt/5zb). Środkowy Jeziorowców trafił 6/7 prób z gry, zdobywając 12 oczek, na co rozgrywający gospodarzy odpowiedział 15 punktami, na skuteczności 6/8. Dzięki minimalnej przewadze gracza Portland po trzech kwartach gospodarze przegrywali już tylko 76:78. Ostatnią odsłonę podopieczni Chauncey'ego Billupsa rozpoczęli od serialu punktowego 13:6, po którym objęli prowadzenie 89:82. Goście zdołali jednak odrobić straty dzięki świetnej grze LeBrona Jamesa (30pkt/7zb/7as/3prz), który w trakcie dwunastu minut trafił 6 z 9 rzutów, zapisując na koncie 14 oczek. Ostatnie akcje należały jednak do kapitalnego Simonsa, który na dwie minuty przed końcem dwukrotnie trafił zza łuku, zapewniając gospodarzom bezpieczną przewagę. Ostatecznie po trójce LeBrona równo z syreną Lakers przegrali z Blazers 105:107, a ich bilans w obecnych rozgrywkach wynosi 26-30. Na ten moment Jeziorowcy zajmują 9. miejsce w Konferencji Zachodniej.

Komplet wyników minionej nocy:

Cleveland Cavaliers — San Antonio Spurs 105:92 (29:30, 28:18, 27:25, 21:19)

Darius Garland 27pkt/5zb/6as — Dejounte Murray 16pkt/6zb/9as

Charlotte Hornets — Chicago Bulls 109:121 (29:28, 16:30, 31:31, 33:32)

LaMelo Ball 33pkt/9zb/5as/4prz — DeMar DeRozn 36pkt/5zb/4as

Oklahoma City Thunder — Toronto Raptors 98:117 (22:34, 29:25, 21:28, 26:30)

Aleksej Pokusevski 18pkt/4zb/4prz/2blk — Pascal Siakam 27pkt/16zb/5as

Utah Jazz — Golden State Warriors 111:85 (30:31, 25:18, 24:16, 32:20)

Donovan Mitchell 14pkt/10zb/8as — Stephen Curry 16pkt/7zb

Portland Trail Blazers — Los Angeles Lakers 107:105 (18:18, 29:36, 29:24, 31:27)

Anfernee Simons 29pkt/5as — LeBron James 30pkt/7zb/7as/3prz

Sacramento Kings — Minnesota Timberwolves 132:119 (29:37, 42:27, 28:37, 33:18)

Harrison Barnes 30pkt/8zb/3as — D'Angelo Russell 29pkt/4zb/10as

Marcin Weiss – Poinformowani.pl

Marcin Weiss

Zarywam noce dla amerykańskiej ligi NBA, ale moje sportowe zainteresowania wykraczają daleko poza koszykówkę. Skoki, żużel, tenis, snooker — zwyczajnie wszystko.