PlusLiga - pewne zwycięstwo AZS-u z Cuprumem
Kasia Rynkiewicz/Indykpol AZS Olsztyn

PlusLiga - pewne zwycięstwo AZS-u z Cuprumem

  • Dodał: Konrad Klusak
  • Data publikacji: 12.02.2022, 20:12

AZS Olsztyn bez problemów uporał się z Cuprumem Lubin na jego terenie. Goście dysponowali zabójczą skutecznością i dokładnymi zagraniami. Gospodarze na domiar złego bardzo pomagali rywalom, popełniając bardzo dużo błędów.

 

Spotkanie od początku miało jednego faworyta. Wydawało się, że tylko cud mógłby sprawić, żeby będąca w dołku lubińska drużyna, która przegrała cztery ostatnie mecze, mogła powalczyć z przeciwnikami. Zwłaszcza, że jej rywalami była solidnie prezentująca się drużyna AZS-u Olsztyn. Przed spotkaniem przyjezdni plasowali się na szóstym miejscu, zaś gospodarze na pozycji 12.

 

Od samego początku spotkanie układało się pod dyktando olsztynian, którzy praktycznie w chwilę wysforowali się na prowadzenie. W zasadzie nie minęła nawet połowa seta, a oni prowadzili już 10:4, a na parkiecie szalał Torey DeFalco. Amerykanin był na początku spotkania nie do zatrzymania, a błędy, które popełniali gospodarze zarówno w przyjęciu jak i ataku, z pewnością nie ułatwiały tej sytuacji. Remigiusz Kapica, który zwykle szalał na parkiecie, był bardzo niewidoczny, a gdy już miał okazję do kontaktu z piłką to zwykle psuł swoje zagrania. Tak oto goście spokojnie kontrolowali przebieg pierwszego seta, doprowadzając kilka chwil później do wyniku 17:9. Lubinianie nie byli w stanie nawet podjąć rękawicy i przy każdej próbie powrotu do seta kapitulowali, tracąc kolejne punkty. Set zakończył się wynikiem 18:25 i jasno dał do zrozumienia, że wygrana jakiegokolwiek seta przez Cuprum Lubin będzie bardzo ciężkim zadaniem.

 

W drugim secie, jeśli chodzi o atrakcyjność meczu, było jeszcze gorzej. Kilka szybkich ciosów i już na początku AZS prowadził 4:0, a chwilę później powiększył swoją przewagę do wyniku 12:2. Na parkiecie po stronie gości ponownie szalał Torey DeFalco, a w sukurs przyszedł mu jeszcze Szymon Jakubiszak. Im dalej w las, tym olsztynianie bardziej dominowali, doprowadzając do stanu 11:23. Szukając pozytywów w grze zespołu z Dolnego Śląska, można zaznaczyć, że udało mu się uniknąć porażki seta dziesięcioma punktami lub wyżej. Pod koniec partii udało mu się nawet zdobyć zabójcze trzy punkty z rzędu (podczas gdy rywal zrobił ich z rzędu sześć), doprowadzając do wyniku 14:23. Później udało się zdobyć jeszcze dwa oczka, aby przegrać drugiego seta wynikiem 16:25.

 

Trzeci set to było istne przełamanie. Lubinianie po raz pierwszy w meczu wyszli na prowadzenie. Ta chwila spotkała ich na samym początku partii, gdy prowadzili 1:0. Później już wszystko wróciło do "normy" i olsztynianie rozgrywali mecz pod własne dyktando, choć tym razem Cuprum nie tak szybko dał za wygraną. Do wyniku 12:13 w zasadzie lubinianie byli w grze o punkty i wszystko posypało się dopiero wtedy. Przyjezdni zaczęli grać "swoje" i szybko doprowadzili do bezpiecznej przewagi, którą później już tylko powiększali. Najpierw było 13:16, a chwilę później 15:21. Miedziowi odpowiedzieli na ten wynik zdobytym punktem, lecz, jak się okazało, był to ostatni zdobyty przez nich punkt. AZS Olsztyn wygrał trzeciego seta 25:16 i pewnie dopisał komplet punktów na swoje konto.

 

 

Cuprum Lubin - Indykpol AZS Olsztyn 0:3 (18:25, 16:25, 16:25)

Konrad Klusak

Pochodzę z Ostrowa Wielkopolskiego, mieszkam we Wrocławiu. Z wykształcenia ekonomista, ale z ogromną pasją do sportu. Zakochany po uszy w żużlu, a od niedawna również siatkówce.