PlusLiga: wyrównany mecz w Nysie dla Warty
Aleksandra Suszek/Poinformowani.pl

PlusLiga: wyrównany mecz w Nysie dla Warty

  • Dodał: Seweryn Czernek
  • Data publikacji: 12.02.2022, 23:10

Siatkarze Warty Zawiercie do wyjazdowego spotkania w rozgrywkach PlusLigi ze Stalą Nysa podchodzili z nadzieją na kolejne łatwe zwycięstwo. Gospodarze nie chcieli jednak łatwo oddawać tego pojedynku, dotrzymując kroku faworytom i ugrywając im jednego seta. Ostatecznie z wygranej 3:1 cieszyli się zawiercianie.

 

Zdecydowanym faworytem tego pojedynku byli zawiercianie, którzy plasują się na czwartym miejscu w tabeli i nadal pozostają w grze o podium. Na korzyść przyjezdnych przemawiał też fakt, że pierwsze starcie obu drużyn rozstrzygnęli oni na swoją korzyść w trzech partiach. Gospodarze chcieli z kolei pokazać się u siebie jak najlepiej, jednak ich pozycja wyjściowa, czyli ostatnie miejsce w tabeli z tylko dwoma zwycięstwami, stawiała ich na przegranej pozycji.

 

Motywację ligowego outsidera było widać już od początku, bowiem siatkarze Stali szybko zbudowali sobie przewagę, by po dwóch punktowych blokach Moustaphy M'Baye z rzędu prowadzić 6:2. Zawiercianie od razu jednak wzięli się za odrabianie poniesionych strat, co z czasem zaowocowało wyrównaniem na po 9. W późniejszych akcjach obie drużyny grały punkt za punkt, a każdorazowa przewaga szybko zostawała niwelowana. Przez długi czas na tablicy wyników utrzymywał się remis, a po skutecznym zbiciu Wassima Ben Tary na tablicy widniał wynik 15:15. Wyrównana gra trwała w najlepsze, a pierwsi dwupunktową przewagę zdołali zbudować przyjezdni, którzy po punktowej "czapie" Maximiliano Cavanna prowadzili 18:20. Choć miejscowi szybko dogonili wynik, końcówka należała już do zawodników Warty, którzy po asie serwisowym Cavanna cieszyli się ze zwycięstwa w pierwszej partii 22:25.

 

Choć w kolejną odsłonę lepiej weszli przyjezdni, wychodząc po asie serwisowym Facundo Conte na 2:4, rywale od razu wyrównali wynik. W następnych akcjach obie drużyny kontynuowały wyrównaną grę z poprzedniego seta, chociaż po obu stronach siatki zaczęły pojawiać się błędy. Lepszy okres gry w środkowym fragmencie zanotowali nysianie, co po punktowej akcji ofensywnej Ben Tary pozwoliło im wyjść na dwupunktowe prowadzenie i wynik 15:13. Również i tym razem przeciwnicy nie dali się zgubić i od razu wrócili do remisu, który utrzymywał się w późniejszych akcjach. Zapowiadało to kolejną emocjonującą końcówkę, bowiem żadna z ekip nie dawała za wygraną. Tym razem ostatnie akcje należały do miejscowych, którzy po skutecznym ataku Kamila Kwasowskiego zapisali na swoim koncie tę partię wynikiem 25:22, wyrównując stan pojedynku.

 

Podrażnieni zawiercianie zaliczyli mocne otwarcie trzeciej odsłony, szybko odskakując rywalom i po punktowym bloku Dawida Konarskiego wychodząc na 3:7. Choć prowadzący starali się utrzymywać swoją przewagę, ambitnie walczący gospodarze nie dawali za wygraną i niedługo później wyrównali na po 9. Rywale szybko wysforowali się jednak ponownie na prowadzenie i długo utrzymywali się z przodu, by po skutecznym zbiciu Urosa Kovacevicia prowadzić 14:16. Po chwili kroczący w kierunku zwycięstwa przyjezdni byli już cztery "oczka" z przodu i nic nie zapowiadało, żeby miejscowi mieli jeszcze z nimi powalczyć o tego seta. Tak też się stało, a podopieczni Igora Kolakovicia po pewnej końcówce wygrali 22:25, a autorem decydującego punktu był Conte.

 

Choć pierwsze akcje czwartej partii były wyrównane, nakręceni faworyci z czasem zaczęli odskakiwać miejscowym, by po skuteczny zbiciu Kovacevicia prowadzić 5:9. Gospodarze nie potrafili póki co znaleźć po swojej stronie argumentów, żeby dotrzymać kroku rozpędzonym prowadzącym. Ci z kolei szli jak po swoje i dopisywali na swoje konto kolejne punkty, coraz bardziej uciekając ligowym outsiderom, by po kolejnej udanej akcji ofensywnej serbskiego przyjmującego wyjść na 12:17. Z podopiecznych Daniela Plińskiego wyraźnie uszło powietrze, co nie pozwalało im gonić wyniku i odrabiać narastających strat. Zawiercianie pewnie zmierzali tym samym po kolejne zwycięstwo w sezonie. Choć siatkarze Stali zdołali się jeszcze zmobilizować i zbliżyć się do rywali na trzy "oczka", nic więcej nie udało się im już zdziałać. Zawodnicy Warty z czasem dopięli swego i po zepsutej zagrywce Macieja Zajdra wygrali tę odsłonę 19:25, notując końcowe zwycięstwo 1:3 w tym starciu.

 

PSG Stal Nysa - Aluron CMC Warta Zawiercie 1:3 (22:25, 25:22, 22:25, 19:25)

 

PSG Stal Nysa - Ben Tara, Zajder, Kwasowski, El Graoui, Komenda, M'Baye, Dembiec (L) oraz Dębski, Szwaradzki, Kramczyński

 

Aluron CMC Warta Zawiercie - Zniszczoł, Conte, Tavares Rodrigues, Konarski, Dembiec, Kovacevic, Żurek (L) oraz Cavanna, Malinowski, Orczyk

 

MVP: Dawid Konarski

Seweryn Czernek

O igrzyskach piszę od niedawna, ale z igrzyskami jestem już od wielu lat. Dziennikarz z wykształcenia i pasji. Fanatyk wielu dyscyplin, a w Poinformowanych zajmuję się siatkówką, biathlonem, biegami narciarskimi, tenisem oraz podnoszeniem ciężarów.