CEV Liga Mistrzów: w Maaseik wyszło słońce dla Warszawy

  • Dodał: Aleksandra Suszek
  • Data publikacji: 15.02.2022, 21:20

Ani Projekt Warszawa, ani Greenyard Maaseik nie mają już szans na awans do kolejnej fazy turnieju, ale warszawianie walczyli we wtorek o honorowe zwycięstwo. Podopiecznym Andrei Anastasiego udało się zakończyć mecz w czterech setach.

 

Żadna z drużyn nie weszła w to spotkanie mocnym uderzeniem, ostrożnie poznając nawzajem swoje możliwości. Najpierw Cirovic popełnił błąd w polu serwisie, a później nastąpiła dłuższa wymiana ciosów. Po skutecznym ataku Wrony było 8:6 dla Projektu, ale po chwili w bloku uruchomił się Guazzelli. Bardzo wyrównana była gra w tym secie. Wkraczając w decydującą fazę seta żadna z ekip nie miała wypracowanego bezpiecznego dystansu, a o zwycięstwie decydowały dwa punkty. W tym lepsi byli podopieczni Andrei Anastasiego - 25:23.

 

Bardzo dużo błędów w zagrywce popełniały oba zespoły, ale na początku drugiej partii lepiej w pozostałych elementach szło gospodarzom, którzy odskoczyli na 4:0. Warszawianom pomógł Petković, dzięki któremu zniwelowali straty do jednego "oczka", ale za chwilę znów odrobinę bliżej zwycięstwa byli miejscowi. Walka wciąż toczyła się na równi, do samego końca wynik nie był jasny. Było 20:20 przed końcową fazą seta i znów czekał nas emocjonujący finał. Wtedy jednak ostateczne rozstrzygnięcie przyniosła lepsza dyspozycja w polu serwisowym. Zagrywkę zepsuli Grobelny i Blankenau, a gospodarze wreszcie odnotowali asa serwisowego. Ostatni punkt oddał rywalom Petković, również z zagrywki. Niebywałe, jak fatalnie wyglądali warszawianie w tym elemencie.

 

Wraz z początkiem kolejnej partii pomyłek w serwisie wcale nie ubywało, natomiast stołeczni postawili na pewniejszy atak, co im się opłaciło. Po skutecznym zbiciu Petkovicia prowadzili 7:4, ale rywale cały czas deptali im po piętach. W drugim półmetku warszawianie zaliczyli niezły epizod gry w bloku i mieli zapas 16:11. To był decydujący fragment tego seta, od tego momentu podopiecznym trenera Anastasiego wychodziło praktycznie wszystko, dzięki czemu wygrali tę partię bez większych nerwów - 25:20.

 

Od zdobycia dwóch "oczek" zaczęli rozdrażnieni gospodarze. Warszawianie momentalnie jednak wyrównali na 4:4 i znów rozpoczął się bój o każdy punkt. Wynik praktycznie wcale nie ulegał zmianie, cały czas obserwowaliśmy remis. Dopiero w końcówce świetnie poradzili sobie stołeczni - seria punktów w ataku pozwoliła im zrealizować cel na dzisiejszy dzień i doprowadzić do upragnionego zwycięstwa. 

 

Projekt Warszawa - VC Greenyard Maaseik 3:1 (25:23, 22:25, 25:20, 25:22)

Aleksandra Suszek – Poinformowani.pl

Aleksandra Suszek

Można powiedzieć, że piszę o wszystkim po trochu, ale w moim sercu gości głównie siatkówka.