Koszykówka - Suzuki Puchar Polski: jak feniks z popiołu - Szczecin z awansem do półfinału!
Andrzej Romański/Energa Basket Liga

Koszykówka - Suzuki Puchar Polski: jak feniks z popiołu - Szczecin z awansem do półfinału!

  • Dodał: Aleksandra Suszek
  • Data publikacji: 17.02.2022, 20:45

W meczu ćwierćfinałowym Suzuki Pucharu Polski zawodnicy z Włocławka mierzyli się ze szczecińskim Kingiem. Bilans wcześniejszych spotkań przemawiał na korzyść gości, ale w Lublinie musieli gonić przeciwników. W Lublinie mogliśmy obserwować wyrównaną walkę, którą ostatecznie w świetnym stylu wygrali szczecinianie. 

 

Od celnego rzutu z wyskoku zaczął Davis, ale szczecinianom szybko odpowiedzieli gospodarze. Włocławianie punktowali przede wszystkim w lay-up'ach i na kilka minut przed końcem kwarty prowadzili już 18:12. Przyjezdnych pogrążały straty piłek - ofensywa rywali świetnie potrafiła je wykorzystać i przełożyć na korzyść punktową. Jeszcze przed przerwą Dykes wykorzystał wszystkie trzy rzuty wolne i ekipa Anwila schodziła na przerwę z dziesięciopunktową przewagą 25:15. Po powrocie na boisko skuteczną "trójką" popisał się Dorsey-Walker. Cały czas jednak wynik kontrolowali włocławianie. Kiedy po dwóch rzutach Petraska było już 37:26, o czas poprosił trener szczecinian. Jego rady jednak na niewiele się zdały - świetnie w bloku pracowali włocławianie, a ekipa z zachodniopomorskiego nie mogła znaleźć sposobu na defensywę rywali. Ciężko było także mówić o elemencie, w którym przyjezdni byliby lepsi. Gdyby nie rzut za 3 punkty Schenka, koszykarze ze Szczecina na półmetku przegrywaliby jeszcze wyżej, tak "jedynie" 58:35.

 

Tak bezpieczny dystans pozwalał Anwilowi na spokojniejszą grę, tym bardziej, że ekipie z zachodniopomorskiego na początku nie szło nic. Nawet pojedyncze niecelne rzuty przeciwników nie ułatwiały sprawy szczecinianom, którzy sami wprowadzali chaos do swojej gry. Aż wreszcie, w połowie trzeciej kwarty Szczecin zaczął pewniej grać w ataku, ostatecznie nawet przeważał w tej części gry liczbą trafień. To  była przysłowiowa "cisza przed burzą", bo szczecinianie ostatnią kwartę rozpoczęli z wysokiego "C". Wilki odnotowały siedmiopunktową serię przy ani jednym zdobytym punkcie rywali. Dzięki temu znacznie przybliżyli się do przeciwników i włocławianie musieli się pilnować w każdej akcji - 76:68. Przestój Włocławka na chwilę przełamał Bell, który bezbłędnie rzucił za trzy. To jednak nie zatrzymało rozpędzonych gości. Wreszcie wynik wyrównał Langevine i na minutę przed rozstrzygnięciem było 86:86. Tak też zostało do końca, a więc koszykarzy czekała dogrywka. 

 

Faule ze stratami przeplatały się na początku dodatkowej części gry. Wkrótce rzuty wolne wykorzystał Schenk, ale to samo zrobił Bell.  Próbę nerwów lepiej wytrzymali szczecinianie i po tak świetnym powstaniu, odrabiając łącznie 26 punktów wygrali całe spotkanie i awansowali do półfinału. 

 

Anwil Włocławek - King Szczecin 94:98 (25:15, 33:20, 7:18, 10:25, 8:12 d.) 

 

Anwil Włocławek: Mathews 25, Bell 15, Dykes 15, Dimec 13, Petrasek 11, Frąckiewicz 4, Szewczyk 3, Łączyński 3, Nowakowski 3, Kowalczyk 2, Bojanowski, Woroniecki

 

King Szczecin: Schenk 21, Matczak 17, Davis 15, Bartosz 13, Dorsey-Walker 10, Kikowski 9, Langevine 6, Richardson 4, Borowski 3, Threatt

Aleksandra Suszek – Poinformowani.pl

Aleksandra Suszek

Można powiedzieć, że piszę o wszystkim po trochu, ale w moim sercu gości głównie siatkówka.