Kacper Lewalski: "Do wszystkiego podchodzę na spokojnie" [WYWIAD]

Kacper Lewalski: "Do wszystkiego podchodzę na spokojnie" [WYWIAD]

  • Dodał: Adam Kowalski
  • Data publikacji: 26.02.2022, 09:58

W ostatnich miesiącach ewidentnie jeden z największych talentów polskiej lekkiej atletyki. Kacper Lewalski objawił się szerszemu światu, uzyskując podczas Memoriału Kamili Skolimowskiej w Chorzowie czas poniżej 1:45 minuty w biegu na 800 metrów. Ostatnio podczas Copernicus Cup pobił halowy rekord Europy juniorów, przebiegając cztery okrążenia w czasie 1:46,89 minuty. Rozmawiał Adam Kowalski. 

 

Nie masz jeszcze 19 lat, a Twoje rekordy życiowe w biegu na 800 metrów możemy spokojnie nazwać światowymi i to w porównaniu do topowych zawodników. Jakie to uczucie?

 

Jest to świetne uczucie. Przede wszystkim ciągle się rozwijam i bardzo mnie to cieszy. Z sezonu na sezon robię bardzo fajne życiówki. To nie jest poprawianie się o 0,5 sekundy, tylko jednak trochę więcej. Mam nadzieję, że tak będzie nadal i wyniki będą coraz lepsze.

 

Czy szum medialny, który pojawił się po Twoim biegu na 1:44,84 minuty w Chorzowie i teraz po 1:46,89 minuty w Toruniu trochę Ci ciąży czy podszedłeś do tego z chłodną głową? 

 

Raczej z chłodną głową. Dopiero jakiś czas po biegu podczas mityngu Copernicus Cup, dowiedziałem się, że jest to rekord Europy juniorów, a dochodzi do mnie to tak naprawdę dopiero teraz, co tak naprawdę zrobiłem.

 

Z Krzysztofem Różnickim pokazaliście, że jeśli "doświadczenie" zejdzie ze sceny, to młodzież już czeka na liniach startowych. Chyba ta rywalizacja między Wami też napędziła wasz progres? 

 

Myślę, że napędziła i ciągle go napędza. Mieć u boku takiego rywala na bieżni i jednocześnie kumpla jest fajne. Mam nadzieję, że przejmiemy pałeczkę, ale do takiego biegania, jakie prezentują Marcin Lewandowski i Adam Kszczot mamy jeszcze sporo czasu. Sam mam dopiero w tym roku 19 lat, do wszystkiego podchodzę na spokojnie.

 

Profesorstwo Adama Kszczota czy szaleństwo Marcina Lewandowskiego. Do którego stylu przypisałbyś się bardziej?

 

Ciężko powiedzieć. Myślę, że każdy zawodnik jest inny. Nie mogę się jednoznacznie przypisać raczej ani do tego profesorstwa Adama, ani do szaleństwa Marcina. Pewne cechy, które mają pewnie pasują i do mnie, ale jednak trudno to jednoznacznie określić.

 

 

Tegoroczny sezon halowy układa Ci się bardzo dobrze. Jest forma, są Rekordy Polski juniorów na 600 i 800 metrów.

 

Bardzo dobrze przepracowałem obóz w portugalskim Monte Gordo. Praca, którą tam wykonałem „oddała” na bieżni. Byłem zaskoczony, że już w pierwszym starcie udało się poprawić rekord kraju. Nie wiedziałem, czy wytrzymam to 600 metrów, gdyż w pierwszych startach różnie to bywa, a ostatecznie udało się pobiec 1:17,84 minuty. Na 800 metrów pokazałem, że potrafię biegać na poziomie światowym, mogę walczyć z najlepszymi zawodnikami. Jestem bardzo zadowolony z sezonu halowego i oby tak dalej.

 

Taka światowa obsada była właśnie podczas Copernicus Cup. Stanąć z nimi na starcie to pewnie super sprawa.

 

Myślę, że coraz bardziej staram się oswajać z takimi startami. To przede wszystkim duże doświadczenie, prawdziwa nauka biegania wśród takich gwiazd. Wiadomo, że rywalizacja z juniorami wygląda zupełnie inaczej. Jak dobiegłem do mety, to czekałem tylko na wynik na tablicy. Nie spodziewałem się, że mogło być aż tak szybko. Jak wyświetliło się 1:46,89 minuty, pomyślałem sobie „o kurde, ale namieszałem” (śmiech).

 

A co z kolejnymi startami halowymi, w tym startem na halowych mistrzostwach Polski seniorów?  

 

Od początku był taki plan, że jeżeli uda mi się wystartować na Copernicusie to po nim zakończę sezon halowy. Teraz mam dla siebie trochę odpoczynku, a już niedługo ruszam z przygotowaniami do sezonu letniego.

 

Jak one będą wyglądać? Jakie macie plany z trenerem?

 

Pierwszy obóz zaczynamy w drugiej połowie marca w Wałczu, a później w kwietniu będziemy trenować w Zakopanem.

 

Latem również mamy bardzo dużo imprez. Są juniorskie i seniorskie mistrzostwa świata i mistrzostwa Europy. Czy realne jest wystartować we wszystkich tych imprezach? 

 

Główny cel to oczywiście start w mistrzostwach świata juniorów w kolumbijskim Cali. Myślimy też, że może uda się pojechać na mistrzostwa Europy do Monachium. Bardzo chciałbym tam wystartować. Z tego powodu też sezon zacznę trochę wcześniej. Mistrzostwa Polski seniorów odbędą się w pierwszej połowie czerwca i tam muszę być już w bardzo dobrej formie, żeby powalczyć o podium i bilet na mistrzostwa Europy. Minimum i do Monachium i do Oregonu już mam z Chorzowa, ale wydaje mi się, że mistrzostwa świata to jeszcze nie ten czas. Jestem jeszcze juniorem i najważniejsze jest Cali i jeśli się uda to Monachium. Trzy wielkie imprezy to byłoby za dużo.

 

Do Cali jedziesz po medal? 

 

Zobaczymy, co pokażę na początku sezonu w maju. Przede wszystkim najważniejsze jest zdrowie, a wtedy będę mógł się liczyć w stawce na starcie w Kolumbii. Ale to też nigdy nie wiadomo, jak ułoży się cała rywalizacja i w jakiej dyspozycji będą przeciwnicy.

 

 

Czy według Ciebie trenerzy powinni dawać szansę młodym zawodnikom np. jak Ty szansę zaistnienia w świecie seniorskim, skoro uzyskiwane wyniki kwalifikują do udziału w wielkich imprezach?

 

Uważam, że tak. Skoro zawodnik jest gotowy np. na mocne bieganie, to powinno się taką szansę wykorzystać. Cenne doświadczenie, które zdobywa się z każdym takim biegiem, jest niezbędne.

 

Razem z trenerem będziecie skupiać się tylko na 800 metrów czy dojdzie do tego jeszcze np. bieg na 1500 metrów?

 

W sumie jeszcze nie rozmawialiśmy o tym z trenerem. Wręcz przeciwnie uważam, że prędzej treningowo będę biegał 400 metrów, które jak wiemy, jest doskonałym przygotowaniem pod 800 metrów.

 

Ile kilometrów robisz tygodniowo w okresie przygotowań i w sezonie startowym?

 

Jeśli nie jestem na obozie, trenuję od poniedziałku do soboty. Wtedy ten kilometraż wychodzi ok. 70 kilometrów. Jak jestem na obozie, trenuję siedem dni w tygodniu, przeważnie dwa razy dziennie. Wtedy ten trening jest też trochę inny. W sezonie kilometraż jest dużo mniejszy. Wszystko zależy, gdzie w danym momencie jestem.

 

Jaki element treningu lubisz najbardziej?

 

Zdecydowanie lubię szybkość. Bieganie 200 metrów czy nawet 500 metrów, które lubi mało zawodników (śmiech). Gorzej z 400 metrów.

 

A czego nie lubisz?

 

Tu też zdecydowanie właśnie rozbiegań, o które pytałeś wcześniej.

 

Treningi na siłowni?

 

Od zeszłego sezonu rozpoczęła się tak naprawdę moja „zabawa” ze sztangą. Uczę się poprawności wykonywania ćwiczeń. Z sezonu na sezon pewnie obciążenia będą zwiększane, co pozwoli mi się „posunąć” w treningu. W sile mam właśnie największe rezerwy.

 

Twoje cele na ten rok?

 

Zdanie matury, a jeśli chodzi o sport, to ustabilizowanie się na dobrym poziomie i bieganie tego regularnie. Zdrowie, dobre obudowanie się pod sezon letni. Wszystko po to, żeby przy obciążeniach nie narobić sobie krzywdy.

 

Masz jakieś rytuały przedstartowe?

 

Wszystko zależy, gdzie jestem. Raz słucham muzyki, raz nie słucham. Czasami lubię pojawić się na rozgrzewce jeszcze przed zaplanowanym czasem jej rozpoczęcia. Lubię mieć wszystko poukładane, tak aby było wszystko na spokojnie, bez pośpiechu.

 

Czego Ci życzyć?

 

Życiówek (śmiech). Zdrowia i jak najwięcej sukcesów.